Moje 3 sierściuchy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 24, 2014 12:42 Moje 3 sierściuchy

Chciałam przedstawić siebie i moje koty :) Mam na imię Boguśka i jestem posiadaczką 3 kotów a w zasadzie to one posiadają mnie ;) 2 to bliźniaki kociczka Wandzia i kocurek Gienio mają około roku. Piszę około bo adoptowałam je ze schroniska a tam nie wiedzieli dokładnie kiedy się urodziły. Mam jeszcze kocurka Stefcia, który 25 września skończy rok. O moich świnkach morskich i psiaku nie będę pisać bo to nie to forum ;) ale takowe też posiadam. Był jeszcze szczurek Artur ale niestety biega teraz na tęczowych polankach. Imiona dla moich zwierzaków wymyśla mój 12 letni syn, który jest tak samo zakręcony na ich punkcie jak ja. A na koniec napiszę parę słów o sobie. Matka, żona lat 40, bizneswomen ;)
Najlepsze karmy dla kota w jednym miejscu. Na sztuki i w pakietach..
Obrazek
Zapraszam także na blog z poradami i ciekawostkami, jestem kocim behawiorystą. http://www.blog.kocimietka.pl
Obrazek Obrazek

boguska_t

Avatar użytkownika
 
Posty: 954
Od: Wto lip 22, 2014 6:44
Lokalizacja: Galowice k/Wrocławia

Post » Czw lip 24, 2014 14:12 Re: Moje 3 sierściuchy

A możesz zdjęciowo przedstawić swoją kocio-psią gromadkę?To nic,że to forum kocie-chętnie oglądamy zwierzątka innego gatunku.Tu często występują miauowicze z inwentarzem mieszanym :wink:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Czw lip 24, 2014 18:26 Re: Moje 3 sierściuchy

Stefcio:
Gienio: Obrazek
Wandzia: Obrazek
Mymka i Myszak Obrazek
Psa Pikusia nie mam na serwerze jak wrzucę jego zdjęcie jakieś to też dokleję.
Ostatnio edytowano Sob lip 18, 2015 9:30 przez boguska_t, łącznie edytowano 1 raz
Najlepsze karmy dla kota w jednym miejscu. Na sztuki i w pakietach..
Obrazek
Zapraszam także na blog z poradami i ciekawostkami, jestem kocim behawiorystą. http://www.blog.kocimietka.pl
Obrazek Obrazek

boguska_t

Avatar użytkownika
 
Posty: 954
Od: Wto lip 22, 2014 6:44
Lokalizacja: Galowice k/Wrocławia

Post » Czw lip 24, 2014 19:21 Re: Moje 3 sierściuchy

stadko mieszane jak malowane :D nawet mi zrymowało się :wink: świnki morskie urocze :1luvu:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Czw lip 24, 2014 23:36 Re: Moje 3 sierściuchy

urocza gromadka. mam nadzieję, że mi się kiedyś też uda mieszkać z zaprzyjaźnioną ze sobą gromadką! :D

Isandri

 
Posty: 9
Od: Sob cze 28, 2014 17:09

Post » Pt lip 25, 2014 10:20 Re: Moje 3 sierściuchy

Gromadka nie do końca zaprzyjaźniona.. Pikuś mieszka na dworze ale myślę, że jakby dopadł Myszaki to tylko futerka by z nich zostały. Koty też nie wychodzą na dwór bo mam złe doświadczenia z poprzednimi kotami :( Mieszkam 20 m od ulicy i straciłam 2 koty pod kołami aut. Od tamtej pory żaden kot nie ma prawa wyjść z domu. Świnki jak wypuszczam to zamykam drzwi do syna pokoju bo Stefcio na nie poluje i biedne muszą siedzieć pod szafką zamiast biegać. Bliźniaki (jak je w skrócie nazywamy) nie interesują się świnkami za bardzo. Opowiem Wam tym razem o perypetiach z bliźniakami.
Gdy brałam je ze schroniska powiedziano mi, że mają ok 4 miesięcy. Fakt były małe, zabiedzone i dzikie. Nie zrażało mnie to iż są dzikie bo miałam już koty do oswajania i za każdym razem udało się. Po wizytach adopcyjnych i podpisaniu umowy Wandzia i Gienio zamieszkali w mojej łazience. A dokładnie w dziurze za pralka. Nie wychodziły z tego miejsca ok 3 dni. Tylko w nocy brudziły kuwetę i znikało jedzonko z misek. Stefcio nie miał do nich dostępu ale i tak czuwał pod drzwiami łazienki ciekawski kto tam jest. Wstępne oswajanie kotów trwało około dwóch tygodni. Oswoiły się na tyle, że zaczęły łazić po mieszkaniu ale przy gwałtownych ruchach lub próbie dotknięcia ich czmychały pod moje łóżko. Na początku Stefcio czuł się zagrożony ale kotki były bardzo uległe i jak wyczuł, że nadal jest panem domu dał im spokój.
Teraz zacznie się najciekawsza część opowieści ;) Po około 3 tygodniach koty dziwnie urosły, kocur przybrał ponad kilogram na wadze, ich sierść zaczęła lśnić i przestały ją wszędzie gubić tonami. Troszkę się martwiłam bo Gienio przerósł Stefcia w ciągu miesiąca a przecież był młodszy!! Z kocicą też zaczeły dziać się dziwne rzeczy. Właziła na pościel i sikała. Zaczęła się ocierać. Zapaliła mi się lampka, że to chyba rujka się zaczyna ale miała niby ok 4 miesiące.. Stefcio wykastrowany nie zwracał na nią uwagi ale jej brat Gienio poczuł naturę i zaczął się cyrk. Koty kopulowały praktycznie na okrągło przez cały weekend, ganiały po domu, odpoczywały i znów akcja. W poniedziałek zawiozłam kocura do kastracji i tam okazało się, że ma nie 4 a około 8 miesięcy. Wrócił do domu po zabiegu obolały... A po 4 godzinach... znów kopulował z kocicą i tak jeszcze ok 2 dni. Jak Wandzi skończyła się ruja także pojechała na kastrację i także lekarz potwierdził jej wiek ok 8 miesięcy. Tak więc moje małe kotki okazały się prawie dorosłymi kotami :) Teraz minęło już parę miesięcy, koty są całkowicie oswojone jeśli chodzi o domowników. Przed obcymi uciekają pod moje łóżko. W nocy śpię z 3 kotami w jednym łóżku, chodzą za mną prawie cały dziań, tam gdzie ja tam wataha kotów hehe. Jak czytam koty obok na łóżku, jak pracuję koty obok na fotelu, na parapecie. Stefcio lubi spać obok mojej głowy na poduszce, tak od małego się nauczył (traktuje mnie jak swoją mamę, ale o tym w innej opowieści) bliźniaki śpią w nogach lub z boku (czasem na mnie wrrr)
łóżka.

edit:
Dorzucę parę fotek aby ubarwić opowieść. ;)
Obrazek
Obrazek
Najlepsze karmy dla kota w jednym miejscu. Na sztuki i w pakietach..
Obrazek
Zapraszam także na blog z poradami i ciekawostkami, jestem kocim behawiorystą. http://www.blog.kocimietka.pl
Obrazek Obrazek

boguska_t

Avatar użytkownika
 
Posty: 954
Od: Wto lip 22, 2014 6:44
Lokalizacja: Galowice k/Wrocławia

Post » Sob lip 26, 2014 20:48 Re: Moje 3 sierściuchy

Witamy się u pięknych kotów :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Pon lip 28, 2014 15:49 Re: Moje 3 sierściuchy

Obiecałam wrzucić zdjęcie Pikusia. To już dziadek ma ok 13 lat ale na suczki jeszcze biega ;)
Obrazek
Najlepsze karmy dla kota w jednym miejscu. Na sztuki i w pakietach..
Obrazek
Zapraszam także na blog z poradami i ciekawostkami, jestem kocim behawiorystą. http://www.blog.kocimietka.pl
Obrazek Obrazek

boguska_t

Avatar użytkownika
 
Posty: 954
Od: Wto lip 22, 2014 6:44
Lokalizacja: Galowice k/Wrocławia

Post » Pon lip 28, 2014 16:41 Re: Moje 3 sierściuchy

E tam dziadek,dziadkiem jakby nie mógł to by nie chodził na dziewczynki :wink: ważne,że pamięta jak to się robi :wink:

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Pon lip 28, 2014 18:44 Re: Moje 3 sierściuchy

Urocze kociaki! Mała gromadka. Nie dadzą Ci się nudzić zawsze gdzieś w pobliżu. Gdybym mogła mieć tyle pipili co ty ale niestety mieszkanie w bloku ma swoje "uroki":(

esmeralda098

 
Posty: 4
Od: Pon lip 28, 2014 18:36

Post » Czw lip 31, 2014 10:26 Re: Moje 3 sierściuchy

Ciężko znaleźć czas na forum przy natłoku obowiązków ale dziś napiszę Wam o Stefciu. :)

Stefcio trafił do mnie jako 3 tygodniowy kotek. Pewnego dnia mój syn wrócił ze szkoły z malutkim kotkiem. Najpierw byłam zła, tyle razy mówiłam, żadnych więcej kotów. Miałam już kiedyś dwa koty. Mieszkam na wsi, mamy domek, piękną trawkę przed nim i 20 m dalej ulicę. Oba koty straciłam pod kołami aut. Było to wiele lat temu ale od tamtego czasu dzielnie się trzymałam i nie przygarniałam, żadnego kota. Mam dwie świnki morskie, psa ale w domu panował zakaz przynoszenia kotów.

Syn stał ze łzami w oczach i trzymał maleńką biało - czarną kuleczkę na rękach.

- mamo, jak go nie wezmę to go uśpią - prosił

Zgodziłam się. No co miałam zrobić... I tak w naszym domu zamieszkał Stefcio. Tego samego dnia zorganizowałam mu kuwetę i żwirek bentonitowy bo taki miał w swoim byłym domu. Kociątko było malutkie.
I całkowicie zawładnęło moim sercem. Pierwsza noc była spokojna wystraszony kotek całą przespał ale drugiej nocy zaczęły się problemy, spał w syna pokoju a właściwie skakał wszędzie gdzie zdołał wejść. O 01 w nocy musiałam go zabrać i zamknąć w łazience. Od tamtego czasu kotek tam mieszkał. Zaczęłam uczyć go, że w nocy się śpi. Ok 23 gasiliśmy światła i kot chodził spać bo tak naprawdę koty nie widzą w nocy. Kot aby coś widzieć musi mieć przynajmniej malutkie źródło światła, w całkowitych ciemnościach nie widzi. A jak nie widzi to z nudów idzie spać. Tak nauczyłam Stefcia, że w nocy się śpi. Gdy miał ok 3 miesięcy zaczął już spać ze mną w łóżku. Ok 23 czekał już na mnie na swoim legowisku obok mojej poduszki, budził się ok 5-6 rano. Na początku musiał czuć mój dotyk, potrafił obudzić się w nocy i szukał kontaktu ale jak go przytuliłam zasypiał. Maluch traktował mnie jak swoją matkę, zastąpiłam mu ją. Nie odstępował mnie na krok.Często spał wtulony we mnie i ssał mój szlafrok.
Nie wszystko było takie piękne jak się wydaje. z małym kotkiem jest dużo kłopotu. Straciłam wszystkie rośliny doniczkowe w domu. Firankę po której zjechał pazurkami. No i zaczęły się problemy żołądkowe. Jak był malutki pil mleko i niewiele jadł. Po zwykłym mleku miewał biegunki więc kupowałam mu mleko dla kotów bo nie zawiera laktozy, której koty zazwyczaj nie przyswajają. Z jedzeniem stałych pokarmów też powstał problem. Kupowałam wtedy karmę dla juniora w markecie, reklamowaną "którą twój kot by kupował" i co, znów biegunki. Koleżanka, która mieszka w Wielkiej Brytanii na próbę przywiozła mi karmę, którą sama karmi swojego kota. Była to sucha karma Symply dla kociąt z indykiem. Stefcio polubił karmę i skończyły się problemy z brzuszkiem. Wtedy też odkryłam dlaczego. Przy kontrolnej wizycie u weterynarza powiedziałam o jego problemach z biegunkami i o tej karmie. Okazało się, że mój kotek musi mieć karmę bezglutenową. Po tych doświadczeniach zaczęłam interesować się tym co mój kot je. Zaczęłam analizować skład karmy, pochodzenie mięsa. Przeraziłam się tym co oferują producenci reklamowanych karm. Zaczęłam wybierać dla mojego kota karmy z dużą zawartością mięsa, prawdziwego a nie "składników pochodzenia zwierzęcego" za tym hasłem często kryją się sierść, pióra i wszelkie inne odpady. Dziś mogę powiedzieć, że karmienie Stefcia stało się inspiracją do powstania mojego sklepu. Miesiące doświadczenia z różnymi karmami, żwirkami sprawiły, że poczułam się w tym temacie dobrze. Nie zrażały mnie uwagi znajomych typu:

- chyba Ci odbija, daj temu kotu to co sama jesz, mój kot je resztki po nas i żyje..

- w życiu bym nie wydała tyle kasy na żarcie dla kota.

- karmisz koty lepiej niż dziecko

Wiele słyszałam podobnych opinii.

Znajoma przywoziła mi z zagranicy różne karmy, część była dostępna także w Polsce. Szukałam w internecie producentów i sklepów, patrzyłam gdzie taniej kupić, porównywałam ceny. I nagle zaświtała mi myśl, że przecież mogę zebrać te moje doświadczenia i sama otworzyć swój sklep. Od decyzji do realizacji projektu upłynęły ok 2 miesiące. Znalazłam prawie wszystkie karmy i dobrych dystrybutorów. Część już wprowadziłam na sklep. Okazało się, że firma Symply też zaczyna dystrybucję w Polsce. Znalazłam dostawcę Canagana, Orijena,

Chciałam stworzyć sklep inny od tysięcy w internecie. Sklep ze starannie wybranymi produktami w większości bez zbożowymi.

Chyba odbiegłam od tematu Stefcia ale już się poprawiam i wracam do jego historii. Kotek rósł sobie zdrowo i bez większych problemów. Jedynym kłopotem stało się to, że się nudził sam. Ciągle starał się zwrócić na siebie uwagę, zaczepiał a jak coś było nie po jego myśli był agresywny. Ja nie mogłam poświęcać mu tyle czasu ile oczekiwał i potrzebował i dlatego powstał pomysł, Stefcio musi mieć towarzystwo.
I tak trafili do mnie Wandzia i Gienio o których pisałam wcześniej.

I na koniec kilka zdjęć ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Najlepsze karmy dla kota w jednym miejscu. Na sztuki i w pakietach..
Obrazek
Zapraszam także na blog z poradami i ciekawostkami, jestem kocim behawiorystą. http://www.blog.kocimietka.pl
Obrazek Obrazek

boguska_t

Avatar użytkownika
 
Posty: 954
Od: Wto lip 22, 2014 6:44
Lokalizacja: Galowice k/Wrocławia

Post » Śro sie 06, 2014 18:21 Re: Moje 3 sierściuchy

I za pięknie było aby długo mogło przetrwać ;( Już mam tylko 2 koty :( Co się stało napiszę Wam w kilku słowach, może ku przestrodze... Może miałam pecha i tyle. Mój brat przygarnął małego kotka, po dwóch tygodniach okazało się, że jego 2 letnia córka dostała dziwnej wysypki a po wizycie u lekarza zapadła diagnoza, że to uczulenie na kota. Brat wiedząc, że jestem "kociara" przywiózł kociczkę do mnie. Była odrobaczona, odpchlona, jadła samodzielnie, pomyślałam dlaczego nie. Jak się nie dogada z moimi "dużymi" kotami poszukam jej gdzieś domu po znajomych. Kropka była u mnie ok dwa dni i nie chciała jeść, nie bardzo piła. Myślałam, że to przez zmianę karmy, stres ale gdy dostała biegunki i syczała gdy chciałam ją wziąć na ręce zaczęłam panikować. Kotek pojechał do lekarza i tam zdechł w ciągu paru godzin. Diagnoza Tyfus koci. Dostałam ostrzeżenie aby obserwować resztę kotów. Dwa przestały jeść. Wandzia i Stefcio. Po 3 dniach Stefcio odszedł do kociego raju :( Wandzia odchorowała to bardzo ale przeżyła. Dostawała kroplówki. Już je normalnie. Gienio jeśli przeszedł chorobę to bez objawowo.
Próbuję się pozbierać po tym co się stało bo w ciągu kilku dni z wesołej gromadki omal nie został jeden kot. Teraz mam już nauczkę, nie wezmę więcej do domu kota z nieznanego źródła, nie przebadanego. Nie wiem jak zapełnić pustkę po Stefciu, najbardziej wychuchanym i może dlatego najmniej odpornym :(
Najlepsze karmy dla kota w jednym miejscu. Na sztuki i w pakietach..
Obrazek
Zapraszam także na blog z poradami i ciekawostkami, jestem kocim behawiorystą. http://www.blog.kocimietka.pl
Obrazek Obrazek

boguska_t

Avatar użytkownika
 
Posty: 954
Od: Wto lip 22, 2014 6:44
Lokalizacja: Galowice k/Wrocławia

Post » Czw sie 07, 2014 16:29 Re: Moje 3 sierściuchy

Oj to nieszczęście :wink: takie wychuchane najbardziej kocha się i człowiekowi trudno pogodzić się ze stratą.Ja miałam taką koteczkę,którą znalazłam podczas listopadowego późnego popołudnia taką kupkę nieszczęścia.Najbardziej pokochała mnie,za mamą chodziła wtedy kiedy mnie w domu nie było i nie było z kim pogadać-później okazało się,że Mizia jest kocią gadułą z nie zamykającym się pyszczkiem :wink:Zabrał mi ją rak sutka przed wielu laty :(

rudy kociak

 
Posty: 2665
Od: Śro paź 19, 2011 18:21

Post » Czw sie 07, 2014 17:33 Re: Moje 3 sierściuchy

Witajcie. Bardzo mi przykro z powodu tego co się wydarzyło ostatnio :( współczuję bardzo, wyobrażam sobie jak ciężko musi być zapełnić pustkę po tak kochanym kocie :( trzymajcie się dzielnie!

siljestene

Avatar użytkownika
 
Posty: 202
Od: Śro lip 02, 2014 11:02
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 11, 2014 1:11 Re: Moje 3 sierściuchy

boguska_t pisze:I za pięknie było aby długo mogło przetrwać ;( Już mam tylko 2 koty :( Co się stało napiszę Wam w kilku słowach, może ku przestrodze... Może miałam pecha i tyle. Mój brat przygarnął małego kotka, po dwóch tygodniach okazało się, że jego 2 letnia córka dostała dziwnej wysypki a po wizycie u lekarza zapadła diagnoza, że to uczulenie na kota. Brat wiedząc, że jestem "kociara" przywiózł kociczkę do mnie. Była odrobaczona, odpchlona, jadła samodzielnie, pomyślałam dlaczego nie. Jak się nie dogada z moimi "dużymi" kotami poszukam jej gdzieś domu po znajomych. Kropka była u mnie ok dwa dni i nie chciała jeść, nie bardzo piła. Myślałam, że to przez zmianę karmy, stres ale gdy dostała biegunki i syczała gdy chciałam ją wziąć na ręce zaczęłam panikować. Kotek pojechał do lekarza i tam zdechł w ciągu paru godzin. Diagnoza Tyfus koci. Dostałam ostrzeżenie aby obserwować resztę kotów. Dwa przestały jeść. Wandzia i Stefcio. Po 3 dniach Stefcio odszedł do kociego raju :( Wandzia odchorowała to bardzo ale przeżyła. Dostawała kroplówki. Już je normalnie. Gienio jeśli przeszedł chorobę to bez objawowo.
Próbuję się pozbierać po tym co się stało bo w ciągu kilku dni z wesołej gromadki omal nie został jeden kot. Teraz mam już nauczkę, nie wezmę więcej do domu kota z nieznanego źródła, nie przebadanego. Nie wiem jak zapełnić pustkę po Stefciu, najbardziej wychuchanym i może dlatego najmniej odpornym :(

Zaszczep pozostałe koty. Rada po czasie, ale może się przyda na przyszłość- przeciwko kociemu tyfusowi się szczepi! Nigdy nie bierz do domu obcego kota, jeśli nie masz aktualnych szczepień na wirusówki u rezydentów. Teraz tez nie bierz do domu żadnego kota. Panleukopenia to bardzo zjadliwy wirus, trwały. W mieszkaniu może przetrwać ponad pół roku. Wyrzuć (a najlepiej spal) posłanka, miski, kuwety i zabawki, z którymi miały kontakt chore koty. Zdezynfekuj co się da (u weta albo w necie kupisz środek do odkażania, choćby Virkon, może uda Ci się również wypożyczyć lampę, taką, jaką się odkaża sale operacyjne). Unikaj teraz kontaktów z obcymi kotami- możesz im "sprzedać" niechcący wirusa. I pogadaj z dobrym wetem na temat programu szczepień dla Twoich kotów. Paskudztwo możesz im przynieść nawet na butach, z zewnątrz. Tu masz cały WAŻNY wątek na ten temat: viewtopic.php?f=1&t=33947&hilit=panleukopenia
Poczytaj, powinnaś też teraz uważać na sprzedawaną przez siebie karmę. Za jej pośrednictwem możesz komuś podesłać wirusa, zwłaszcza jeśli masz ją w domu, gdzie były chore koty i zwłaszcza, jeśli ów ktoś ma nieszczepione kocięta.
To straszna choroba, praktycznie nie dająca szans i bardzo łatwo się rozprzestrzenia :(

Bardzo mi przykro z powodu śmierci Twojego Stefcia `:(
Współczuję :(

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 22 gości