Biegunka u takiego malucha może go zabić.
Nie zaczyna się leczenia biegunki od zmiany karmy na niewiadomoco.
U nas leczenie biegunek zaczyna się od podawania biotyku w kapsułkach <duże zwierzaki> lub lakcidu w ampułkach do rozrobienia roztworu, jeżeli nie pomoże to smecta bez smaku z wodą dopyszcznie, a jeżeli to nie pomoże to wchodzimy z nifuroksazydem, a jeżeli on nie pomoże to z antybiotykami od weta.
Mimo wszystko u nas na nifuro się kończyło.
Takie kocie trzeba pilnować żeby jadło, piło i nie spadało z wagi. Do ważenia wystarczy waga kuchenna lub mała waga dla niemowląt.
Podawanie leku na odrobaczenie w momencie biegunki u takiego kociaka to dla mnie nieporozumienie - te leki są dosyć ostre i zazwyczaj po nich jest luźniejszy stolec nawet u zdrowych i dorodnych dorosłych zwierzaków, działają agresywnie na wątrobę, jelita, żołądek więc podawanie ich w nadmiarze i "na oko, bo wypada odrobaczyć w tym wieku" nie jest wcale takie dobre.
Zmieniłabym jedzenie na gotowanego indyka lub kurczaka z ryżem i odrobiną marchewki i zastosowała powyższe, sprawdzała czy nie spada z wagi.
Glukozę, witaminy podaje się chyba u zwierzaka już nieco wycieńczonego chorobą...

a nie tak od czapy, żeby fajnie było, więc radzę zacząć bardziej się martwić.
Warto podawać świeżą, przegotowaną wodę, kontrolować ile kotka przyjmuje płynów i pokarmu, ile wydala płynów i stolca, dokarmiać i dopajać uważając na to, żeby nie zalać płuc. Kocię powinno leżeć w takiej pozycji jak na matce podczas picia, praktycznie 4 łapami na tym samym poziomie na podłożu. Trzeba pilnować temperatury, sprawdzać czy łapki i uszka są ciepłe i pilnować, by nie chodziła mokra i się nie wychładzała.
Z tym szukaniem cycka i pewnie czasami darciem pysia próbowałabym sobie poradzić otaczając ją miękkim materiałem - plusz, cokolwiek - i termoforem - młode kocie w tym wieku zazwyczaj jeszcze tuli się do mamy lub rodzeństwa i miauczeniem oznajmia, że czegoś potrzebuje.
Edit: aha i nie liż jej po pyszczku bo możesz w ten sposób wprowadzić stan zapalny do spojówki oka co najwyżej, ale możesz sama kierować jej łapki w kierunku pyszczka oraz targać łapkami żwirek żeby się do niego przyzwyczaiła. Całuj dużo i często po brzusiu i w czółko oraz przytulaj często do swojego serca na zmianę z jej drugim właścicielem. Oglądając film czy robiąc sobie drzemkę otulaj ją jak najbliżej swojego serca. Mam nadzieję, że wyrośnie ładnie.

(...) powiedział kiedyś do mnie: „Nie wiem, czy uda ci się poprawić rasę, ale zrób wszystko, żeby przynajmniej jej nie zepsuć". Zrozumiałam wtedy, jak wielka odpowiedzialność ciąży na hodowcach i jak ważne są podstawowe zasady, którym powinni oni pozostać wierni przez całe życie. (...)