Bo właściwie to nie wiem na czym polega problem.
Tak w ogóle to tot jest fajny. Rudy
Sąsiadka karmi go dobrą karmą, żadną marketówką; kot ma wypasiony drapak i mnóstwo zabawek.
Ale kot domaga się uwagi, bo jest sam. I miauczy. I budzi w nocy. I ciągle czegoś chce, i jest nadpobudliwy.
W celu zdiagnozowania "co mu może być" sąsiadka robiła badania, łącznie z hormonami, oraz z usg żeby sprawdzić czy nie jest wnętrem. Czyli nie tak, że zupełnie jej nie zależy. Miała też sesje z behawiorystą.
Ale jednocześnie zupełnie nie bierze pod uwagę tego, że być może problem nie leży w kocie.Że może by tak wziąć drugiego kota - no i z drugiej strony przecież nikt jej nie może zmusić. Wg mnie temu kotu potrzebny właśnie albo drugi kot, albo ktoś kto cały czas jest w domu i poświęci mu uwagę. Dużo więcej uwagi niż ktos pracujący na pełen etat. I to by prawdopodobnie rozwiązało sprawę.
Ale nie zmuszę nikogo do wzięcia drugiego kota, zwłaszcza że jestem w stanie zrozumieć, że jeśli jeden sprawia jakieś tam problemy, to trudno może być zrozumieć że drugi może je rozwiązać. No bo co jeśli nie?
To nie tak że ona go oddaje już, już od razu, ona chce go zatrzymać, i widze że go kocha i wiem że szuka innych rozwiązań ale pewnie ich nie znajdzie bo tak jak pisałam, to nie w kocie wg mnie problem. Nie bardzo wiem jak jej doradzić, nie jesteśmy jakoś blisko; próbowałam delikatnie sugerować drugiego kota, ale nie mam w zwyczaju włazić z butami w czyjeś życie - a kot zdecydowanie potrzebuje wiecej bodźców i więcej uwagi niż to co ma teraz...
Chester ma 3 lata i wygląda tak:
https://plus.google.com/u/0/photos