Franio, Lesio, Płomyczek i Tinos. TDT na cito!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 13, 2014 20:47 Re: Franio, Tosia, Tymianek. Part no2 po latach: prosiak żre

Update w kwestii Tosi. Nadal się nie liże, czyli pod tym względem jest dobrze. Ale taka lekko niedotykalska się zrobiła, niezbyt mi się to podoba, niby nie jakoś alarmująco, ale delikatną zmianę w zachowaniu widzę. Siki nadal nie złapane. Łomatko, ależ z niej skrytosikacz! Przez cały ten czas tylko jeden - jeden! - raz sikała przy mnie, a przecież był po drodze długi weekend który spędziłam w domu, potem dwa dni pracowałam z domu - a ona tylko raz. No i ten raz oczywiście ja się pospieszyłam, podsunęłam chochelkę za wcześnie, zanim zaczęła, i tyle sików widziałam. :evil:

Jutro dzwonię zgodnie z umową do dochtora, opowiem mu co i jak i może coś poradzi na to łapanie sików.

Dla odmiany kocury sikają jak leci, a leci strumieniem i na wprost, po co w sumie do kuwety, można poziomo w bok, tak łatwiej, c'nie? :evil: Marzą mi się kuwety takie bardzo wysokie, coś jak to tylko że zmieści mi się tylko jedna taka, a wolałabym jako względna estetka obie takie same...
Obrazek


Szukałam też pudełek plastikowych w celu wykonania kuwet a'la Kicor, ale nic nie znalazłam odpowiedniej wielkości...

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto maja 13, 2014 21:01 Re: Franio, Tosia, Tymianek. Part no2 po latach: prosiak żre

Moje są z Ikei, tam są różne wielkości, może coś podpasuje?
Obrazek Przestępcy iSiedzieć

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30209
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Sob maja 31, 2014 17:45 Re: Franio, Tosia, Tymianek. Part no2 po latach: prosiak żre

Siku ciągle nie złapane.

Wredna kolorowa Maupa byłą uprzejma zrobić to w mojej obecności dwa razy, raz byłam z łychą za wcześnie i zwiała, drugi raz tak zamaszyście podstawiłam łychę, że nabrałam do niej kupę żwiru :evil: :evil: :evil:

Ale póki co, lizanie przeszło całkiem.
Chyba jednak z nią podjadę do dochtora, może wycisną lub pobiorą przez powłoki, bo w sumie chętnie bym te jej siki zbadała, ale nie zacznę przecież mieszkać wyłącznie przy kuwecie....


Pojemników szukam i szukam, w IKEI nic mi nie podpasowało (noooo pomysł Kicora fajny, ale koty odrobinę innych rozmiarów mamy), a tymczasem Rude nadal sobie szczy albo do kuwety, albo poza nią, jak mu się przykucnie tak szczy, generalnie rzecz biorąc.
No i co mam zrobić? No i nic, posprzątać.... (wzdech)

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob maja 31, 2014 19:03 Re: Franio, Tosia, Tymianek. Part no2 po latach: prosiak żre

O, aktualizacja :)
szkoda, że bez wieści odnośnie siuśków, cóż, pozostaje życzyć cierpliwości :twisted:

Cieszę się, że się Tośka nie wylizuje; może jednak cośtam ją uczuliło, a steryd zlikwidował odczucie swędzenia?

Co do pojemników, jeszcze w Jysku widziałam rozmaite plastikowe pudła, aczkolwiek jakoś specjalnie się nie przyglądałam pod latem zaadaptowania na kuwetę, bo przelotem byłam.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 07, 2014 19:47 Re: Franio, Tosia, Tymianek. Part no2 po latach: prosiak żre

Francesco się z wiekiem zmienia.

Jeszcze rok temu nie bawiłby się tak... groźnie to wygląda, ale to nadal tylko zabawa. A ja potem zbieram tylko sierść garściami :twisted:

https://www.youtube.com/watch?v=S-PzmospFtI


A tymczasem Bonka (moja mama- miała kiedyś dawno temu własny wątek) wyleczyła swoją Polę z oxalatów wodą Jan. Robili badanie - kryształów brak! Dr powiedział że mogą wodę stosować kotom non stop. Marsel (nie ma kamieni, miał struwity kiedyś; wyszyty) też podobno może ją pić. I to dzięki cioteczce smil która nam tę wodę poleciła :1luvu:

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro cze 11, 2014 22:04 Re: Franio, Tosia, Tymianek. Part no2 po latach: prosiak żre

Ais pisze:Francesco się z wiekiem zmienia.

Jeszcze rok temu nie bawiłby się tak... groźnie to wygląda, ale to nadal tylko zabawa. A ja potem zbieram tylko sierść garściami :twisted:

https://www.youtube.com/watch?v=S-PzmospFtI


A tymczasem Bonka (moja mama- miała kiedyś dawno temu własny wątek) wyleczyła swoją Polę z oxalatów wodą Jan. Robili badanie - kryształów brak! Dr powiedział że mogą wodę stosować kotom non stop. Marsel (nie ma kamieni, miał struwity kiedyś; wyszyty) też podobno może ją pić. I to dzięki cioteczce smil która nam tę wodę poleciła :1luvu:

Mój wyszyty struwitowiec Puszek czwarty rok jest dopajany woda Jan, 200ml na dobę (20x 10ml strzykawką), po kilku tygodniach w moczu nie wykryto kamieni. Stasiu na początku pił tę wodę, bo miał jeden incydent z zatkaniem, teraz pije tak jak Puch 200ml przegotowanej wody. Potwierdzam wspaniałe właściwości tej wody :kotek:
kicikicimiauhau
 

Post » Pt cze 20, 2014 17:09 Re: Franio, Tosia, Tymianek po latach: kotecki się bawią

Co u kotecków? :kotek: :1luvu:
kicikicimiauhau
 

Post » Pt cze 20, 2014 17:51 Re: Franio, Tosia, Tymianek po latach: kotecki się bawią

Kotecki dziś hurtowo zostały zaszczepione, skorzystałam z tego że jestem w domu i zaniosłam towarzystwo do lecznicy obok domu. Z lecznicy normalnie nie korzystam, jest bardziej psia niż kocia i naraził mi sie kiedyś pan doktor nie wiedząc co to bury kot ;)
Ale na szczepienie jest ok, bo w bloku obok.
Tosia mega grzeczna, zwiedziła cały gabinet, a po szczepieniu usiadła na podłodze jak figurka i pilnowała żeby nikt nie wszedł jak kot stróżujący. ( i tak nikt by nie wszedł bo gabinet był zamknięty na klucz, tak na wszelki wypadek).

Franiowi na szczęście włączył się tryb "boję się więc udam że mnie nie ma" i też grzeczny był i nawet nikogo nie podrapał przy ponownym wsadzaniu do transportera, tyle tylko że ważył przy tym ze 300 kilo :evil:

Tymek grzeczny, no to spróbowaliśmy z nim zrobić ten sam myk co z Tosią. Aha. Już myślałam że kota nie odzyskam po jego zwiedzaniu gabinetu. Ale udało się, trochę się potarzałam po podłodze żeby go udobruchać, ale jest, kot na stół i oględziny zacząć czas.

W ogóle koty ładne i w dobrej formie. No ba!

Jestem zachwycona stanem zębów Franka - są wszystkie 8O 8O 8O i tylko przy trzonowcach lekki stan zapalny. U Tosi nieco gorzej, chociaż młodsza cholera; brak już dwóch siekaczy u góry i na trzonowcach nieco kamienia, znów trzeba będzie za jakiś czas zdjąć.

I kot sąsiadki szuka domu.... :cry:

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob cze 21, 2014 17:35 Re: Franio, Tosia, Tymianek po latach: kotecki się bawią

Sąsiadce się już znudzil, "alergia" czy inny powód? :(
kicikicimiauhau
 

Post » Nie cze 22, 2014 9:35 Re: Franio, Tosia, Tymianek po latach: kotecki się bawią

Ech, z kotem sąsiadki nie taka całkiem prosta sprawa. Znajdę wenę to opowiem.

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie cze 22, 2014 11:48 Re: Franio, Tosia, Tymianek po latach: kotecki się bawią

Ais pisze:Ech, z kotem sąsiadki nie taka całkiem prosta sprawa. Znajdę wenę to opowiem.

Okay :20147
kicikicimiauhau
 

Post » Nie cze 22, 2014 20:18 Re: Franio, Tosia, Tymianek po latach:o pewnym kocie

Bo właściwie to nie wiem na czym polega problem.
Tak w ogóle to tot jest fajny. Rudy :)
Sąsiadka karmi go dobrą karmą, żadną marketówką; kot ma wypasiony drapak i mnóstwo zabawek.

Ale kot domaga się uwagi, bo jest sam. I miauczy. I budzi w nocy. I ciągle czegoś chce, i jest nadpobudliwy. ;)
W celu zdiagnozowania "co mu może być" sąsiadka robiła badania, łącznie z hormonami, oraz z usg żeby sprawdzić czy nie jest wnętrem. Czyli nie tak, że zupełnie jej nie zależy. Miała też sesje z behawiorystą.
Ale jednocześnie zupełnie nie bierze pod uwagę tego, że być może problem nie leży w kocie.Że może by tak wziąć drugiego kota - no i z drugiej strony przecież nikt jej nie może zmusić. Wg mnie temu kotu potrzebny właśnie albo drugi kot, albo ktoś kto cały czas jest w domu i poświęci mu uwagę. Dużo więcej uwagi niż ktos pracujący na pełen etat. I to by prawdopodobnie rozwiązało sprawę.
Ale nie zmuszę nikogo do wzięcia drugiego kota, zwłaszcza że jestem w stanie zrozumieć, że jeśli jeden sprawia jakieś tam problemy, to trudno może być zrozumieć że drugi może je rozwiązać. No bo co jeśli nie?
To nie tak że ona go oddaje już, już od razu, ona chce go zatrzymać, i widze że go kocha i wiem że szuka innych rozwiązań ale pewnie ich nie znajdzie bo tak jak pisałam, to nie w kocie wg mnie problem. Nie bardzo wiem jak jej doradzić, nie jesteśmy jakoś blisko; próbowałam delikatnie sugerować drugiego kota, ale nie mam w zwyczaju włazić z butami w czyjeś życie - a kot zdecydowanie potrzebuje wiecej bodźców i więcej uwagi niż to co ma teraz...

Chester ma 3 lata i wygląda tak:
https://plus.google.com/u/0/photos

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto lip 15, 2014 12:27 Re: Franio, Tosia, Tymianek po latach: cudoew centrum Wawy!

Biało rude młode cudo szuka (?) DT

viewtopic.php?f=13&t=163455

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto lip 15, 2014 18:54 Re: Franio, Tosia, Tymianek po latach: cudo w centrum Wawy

To moze wiecej o białym cudzie. Przychodzi o 3 dni do knajpy Fresh & Chili w Alejach koło Bramy Zachodniej. Oswojony, ale brudny i dosc chudziutki. Założyłam mu trochę beznadziejnie wątek na kociarni, wiem że wszystkie domy przekocone, wiem ,że moze powinnam go wziac ja sama skoro mnie boli że on tam jest - ale dla mnie priorytetem jednak jest dobro moich kotów a Franio to oj nie wiem jak zareaguje, moze byc super a moze byc masakra piłą mechaniczną.

A mały ufny,biegnie na byle kici kici, barankuje, wiec niebezpiecznie dla niego tak w środku miasta :(
Może ktos wyrzucił bo wakacje, bo zaczął znaczyć, kto wie?

Ale jest śliczny! Prawie cały biały, z rudym ogonkiem i niewielkimi rudymi plameczkami, z rózowym noskiem. Ogon ma długi i ślicznie go na koncu zakręca w precelek.

Komu małego Chili ? (no na Fresha to on nie wygląda :twisted: )
Obrazek

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro lip 16, 2014 20:29 Re: Franio, Tosia, Tymianek po latach: cudo w centrum Wawy

Nie miała baba problemu to kota se wzieła...

Wzięłam, bo spać już przez niego nie mogłam.

Na razie zamknięty dupek w sypialni.
Miły, całkiem oswojony i przymilny jak cholera. Z kuwety skorzystał bezbłędnie - na 100% wywalony domowy :(

Prawdopodobnie w sobote zrobimy badania krwi i kastracje, a przedtem osiwieję :twisted:

Toska ok, Tymek w ogóle ignoruje, ale Franio oczywiscie foch. Założyłam mu obróżkę feromonową. Mogło być gorzej, nie jest tragicznie, ale chwilami ma napady agresji.

Planuję że malec będzie cały czas na razie zamknięty w sypialni, ja się na noc przeniosę do dużego pokoju. W ten sposób moim kotom nie będę zmieniac miejsca kuwet i karmienia ani nie będę zamykać się z nim sama nigdzie. Jutro ( mam nadzieję) dojedzie feliway, to od razu włącze. A moze i obróżka jakos zacznie działać na fest i Franio sie uspokoi. Dobrze by było malucha moc wypuscic, ale na razie nie ryzykuję. W sypialni ma miske, kuwete, transporter zeby sie schowac, schowek za łózkiem, no i łózko przede wszystkim. Miejsca tam mało nie ma ;)

Ech.

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 314 gości