Miau, już jestem dziękuję za kciuki To było tak: najpierw badanie krwi - tak jak napisała Ciocia MalgWroclaw (bardzo dziękuje Ciociu ) : powiedzieli że jestem okazem zdrowia (16-letniego...) potem jeszcze czekałam a potem przyszedł Pan Doktor i zaczęło się: dostałam zastrzyk z usypiaczem, zaczęłam wymiotować (nie miałam czym) i cichutko popiskiwałam. Potem zasnęłam i dalej nie pamiętam. Obudziłam się w transporterku i przyszła moja duża, która czekała na korytarzu.
W mojej (osobistej nota bene...) klatce w toz weszłam do budki i spałam, kiedy już mogłam pić (po 4 godzinach) - nie chciałam pić i duża się martwiła.
Około godz. 21 szej (9 godzin po zabiegu) zjadłam mojej ukochanej gotowanej rybki rozdrobnionej mocno przez dużą. Ale pod koniec 'memłałam' i łapką jakbym coś z pysia chciała wyjąć, bolało mnie pysio. Potem siedziałam smutna. Pozdrawiam Was mocno i miaucałuję Migusia.Okazało się, że Migusia po jednej stronie pysia ma tylko 1 zęba; po drugiej stronie pysia ma ich więcej, jeden trzonowy usunięty bo się ruszał, złamany kieł został na miejscu (ufff), wyczyszczone; pan Doktor dał kroplówkę nawadniającą (bo nic nie piła całą noc). Doktor żartował, że jedną stroną pysia może łapać myszy a drugą stroną pysia może je wypuszczać
Dziękujemy za wsparcie i dobre myśli i kciuki. Oby szybko przestało ją boleć.
Ciociu, czy Ty masz dzisiaj święto?
Miaudobranoc Sabciu i kotki i Ciociu. Zunia i Migusia