Strona 1 z 6

TOSCA już w nowym domu

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 15:00
przez Amica
... a właściwie z kotką, bo to cudna, młoda tricolorka :wink:
Zobaczyłam ją z daleka jak przebiegała przez ruchliwą jezdnię. Przycupnęła potem na trawniku, na mój widok podbiegła i zaczęła się przymilać. Ponieważ zawsze noszę przy sobie kocie jedzenie nakarmiłam ją. Popytałam ludzi, czy może ktoś coś wie na jej temat. Pani sprzątająca w najbliższej kamienicy powiedziała, że kotka błąka się już dosyć długo, że ludzie ją dokarmiają. Zabrałam ja więc do domu. Siedzi w kuchni, jak nie śpi to miauczy, nie chce nic jeść ani pić, do kuwety weszła i wyszła - mam nadzieje, że to chwilowe. Jesteśmy po pierwszej wizycie u weta - poza pchłami i świerzbem w uszach wygląda na zdrową. Dostała Advocata, zastrzyk przeciwko tasiemcowi i Otimectin do uszu. Waży 2,15 kg (w tym 10 dkg mokrej karmy, którą zjadła na podwórku). Ma ok 7 miesięcy. Rozpaczliwie szukam jej domu, bo moje starsze koty bardzo źle znoszą gości (Sonia zwymiotowała cały obiad, nie pozwala się dotknąć, siedzi i prycha). Będę musiała też zrobić bazarek, bo jestem bez pieniędzy, a do 10-go daleko (dzisiejsza wizyta - 63 zł - była na kredyt, karmę w Zooplus tez zamówiłam z odroczonym terminem płatności).
Kotkę nazwałam Frida :wink:

edit; imię zmieniłam na Tosca

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Rozliczenie pomocy finansowej:
-----------------------------
Wpłaty:
Pchli Targ - 3 książki = 30 zł (4.04.14 dilah)
Pchli Targ - 3 broszki = 30 zł (4.04.14 LimLim)
Pchli Targ - kolczyki = 10 zł (8.04.14 Morela80)
casica = 100 zł (8.04.14)

Wydatki
Wizyta w lecznicy 3.04.14 - 63 zł

Koci Fundusz Awaryjny "Kociego Zakątka" przyznał nam pomoc finansową dla Toski w wysokości 350 zł, co wystarczy na sterylkę, szczepienie i kontynuowanie leczenia uszu. Kwota ta zostanie rozliczona zgodnie z regulaminem KFA na "Kocim Zakątku".

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 15:51
przez Trzynastka
Śliczna! :1luvu:

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 15:56
przez misia007
Przepiękna,z pewnością znajdzie wspaniały domek. :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 17:30
przez kachat
Ślicznota :1luvu: Trzeba koniecznie porozwieszać ogłoszenia i dać znać o znalezieniu kici przynajmniej na najpopularniejszych portalach ogłoszeniowych, gumtree, tablica, może zaginionekoty.pl..? Taka fajna mała, wygląda na domową, może jakaś niedojda ją zgubiła i gdzieś tam jej szuka po omacku.. Oby kicia wróciła do swojego domku albo znalazła szybciutko nowy :ok:

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 18:16
przez ASK@
śliczna

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 18:52
przez Amica
kachat pisze: Trzeba koniecznie porozwieszać ogłoszenia i dać znać o znalezieniu kici przynajmniej na najpopularniejszych portalach ogłoszeniowych, gumtree, tablica, może zaginionekoty.pl..? Taka fajna mała, wygląda na domową, może jakaś niedojda ją zgubiła i gdzieś tam jej szuka po omacku.. Oby kicia wróciła do swojego domku albo znalazła szybciutko nowy :ok:

Na razie porozwieszałam odręcznie napisane ogłoszenia, że znalazłam kotkę - jak dotąd telefon milczy. Obeszłam tez całe osiedle i sprawdziłam - ogłoszeń o zaginięciu brak.
Oczywiście będę ją ogłaszać, ale muszę poczekać kilka dni, dzisiejsze zdjęcia nie zachęcają do adopcji, z uszu aż się wylewa :cry:
Kicia jest niesamowicie proludzka, przytula się, mruczy, strzela baranki, pcha się na człowieka i układa dookoła szyi. Niestety odkąd jest w domu nie załatwiła się, nie jadła i nie piła. Podsuwałam jej wszystko co miałam (dobre suche, mokra Bozitę i Animondę, świeże wołowe a nawet kawałek szynki) i nic. W końcu otworzyłam tackę Winstona, które dajemy naszym bezdomniakom (rano to właśnie zjadła) i okazało się, że to jest to. Zjadła 2/3 tacki, jutro pójdę do Rossmanna i kupie jej tacki dla juniorów.

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 18:57
przez ASK@
Miałam pisać o rossmanowskich tackach. Teraz mam takiego rudzielca co wzgardzał jedzeniem .Aż do weta go zatargałam z tego powodu. Zaczął żreć jak tacki otworzyłam.

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 22:34
przez Amica
Przed chwilą Frida pochrupała trochę suchego i poszła spać na szafce kuchennej (dałam jej zabersowa podusię). Nadal nie skorzystała z kuwety, choć przyniosłam jej z piwnicy dawno nie używaną kuwetę normalnych rozmiarów.
Domek który przygarnie kotkę wygra los na loterii - Frida uwielbia ludzi, tuli się, włazi na człowieka, mruczy i daga po swojemu. A w domu sytuacja napięta, kuchnia zamknięta, pod drzwiami doborowi kawalerowie a w środku burczenie. Frida burczy na wszystkich, a nawet na kocie wizerunki na wiaderku z karmą :wink:

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 22:57
przez zuzia96
śliczna glizdeczka :1luvu: też kiedyś taką podobną znalazłam, tylko ja wracałam od dentysty :mrgreen:

Frida, nie burcz na koty na wiaderku :ryk:

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 23:26
przez Amica
Jest też podobna do Chiary (w nowym domu zwanej Klarą), którą znalazłam kilka lat temu na naszym osiedlu

Obrazek

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Pt kwi 04, 2014 8:20
przez Amica
Noc minęła spokojnie, jak tylko położyłam się spać (grubo po północy) usłyszałam długo wyczekiwane odgłosy z kuchni - Frida skorzystała (bezbłędnie) z kuwety. W nocy była cichutko, aż bałam się, że może schowała się za szafkami, ale rano zastałam ja pogrążoną we śnie na "swojej" szafce. Niestety rano nie chciała znowu nic jeść prócz tacki z Rossmanna :(
Sonia od rana biega nabarmuszona i syczy na wszystkie koty. Na znak protestu zrobiła kupę na posłaniu w przedpokoju (to jej nowy sposób na manifestowanie swojego niezadowolenia). Nic to, damy radę byle by nie było gorzej.

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Pt kwi 04, 2014 13:25
przez ewar
Fajna jest :lol:
Mnie się też kilka razy zdarzyło takie coś. Poszłam po zakupy, nie zrobiłam ich, za to wróciłam z kotem :wink: Kilka dni wcześniej wracałam z kotem od weta.Po drodze zgarnęłam malutką kotkę z trawnika.Oboje znaleźli wspólny, cudowny z resztą domek.
Fridzie też się uda :ok:

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Pt kwi 04, 2014 14:12
przez Amica
Mamy na koncie pierwsza porażkę - domek, na który bardzo liczyłam nie wypalił :(
Frida dziś zachowuje się zupełnie inaczej niż wczoraj, okazało się,że przepada za zabawami i umie bawić się sama zabawkami. Z wielkim apetytem wypiła mleko dla kotów i bez problemu zrobiła w mojej obecności siusiu do kuwety. Najbardziej jest spragniona towarzystwa człowieka - niestety na razie muszę ją izolować ze względu na świerzb. Zanim otworze drzwi do kuchni muszę ją całą umyć dokładnie.

Obrazek

Udało mi się dziś ustalić, że kotka pojawiła się na osiedlu w ostatnią sobotę. Rano biegała jak oszalała pomiędzy blokami :( podbiegając z głośnym miauczeniem do każdego zbliżającego się człowieka.Coraz prawdopodbniejsza staje sie wersja, że została do nas po prostu podrzucona. Nie umiem sobie nawet wyobrazić, co przezyła i jak bardzo musiała sie bac przez te długie dni i noce, spędzone w obcym miejscu, bez dachu nad głową

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...

PostNapisane: Pt kwi 04, 2014 20:45
przez Amica
Pospieszyłam się z nadaniem imienia, Frida w ogóle do niej nie pasuje, myślę że TOSCA będzie odpowiedniejsze. Jej też bardziej się podoba :wink:
Kotka bardzo ładnie bawi sie zabawkami, po południu przyszła sąsiadka i Tosca natychmiast wpakowała się jej na kolana.Dzis moje koty dwukrotnie wtargnęły do kuchni, okazało się, że nowa przestała na nie burczeć. W czwartek idziemy ponownie do lecznicy, dopytam kiedy bede mogła bezpiecznie puścić ją na pokoje.

Re: Poszłam po gazetę - wróciłam z kotem...TOSCA

PostNapisane: Pt kwi 04, 2014 22:32
przez meggi 2
Ładna koteczka, dlaczego ludzie w taki obrzydliwy sposób pozbywają się kotów. A może ochrzcić ją imieniem Morelka, pasuje do niej.