Witam wszystkich serdecznie!
Jest to wątek poświęcony mojej kotce - Sarze Będę tu opisywać... Właściwie wszystko co z nią związane. Serdecznie zapraszam!
Historia:
Podczas spaceru z psem w lesie zauważyłam średniej wielkości karton po odkurzaczu. Pomyślałam, że pewnie ktoś wyrzucił śmieci... Ku mojemu zdumieniu znalazłam tam nie puszki po konserwach czy obierki po ziemniakach, ale małą, zwiniętą, zziębnięta 3-kolorową kulkę. Kotka, jak stwierdził weterynarz do którego natychmiast pojechałam zbadać zwierzę miała zaledwie 1,5 roku oraz sporo kleszczy. Po wizycie w przychodni dla zwierząt gdy otwierałam drzwi do samochodu kotka wyrwała mi się z rąk i uciekła w krzaki. Szukałam jej jakieś 20 minut ale bez skutku Na moje szczęście zrobiłam jej zdjęcie (bo od razu chciałam założyć jej książeczkę zdrowia, żeby ją przy okazji zaszczepić) i mogłam zrobić ogłoszenia. Następnego dnia o 22.00 podczas burzy do domu zawitał mój sąsiad, a w ręku trzymał karton po banach, gdzie znajdowała się... Sara! Podziękowałam i wzięłam zgubę Rodzicom jednak żal było kota i zgodzili się, żeby został te kilka dni. Lecz potem wszyscy, łącznie ze mną, moją młodszą siostrą i mamą się do niego, a właściwie do niej... - przyzwyczailiśmy. I tak Saruchna została już z nami. Po za tym dzięki niej mogłam wypełnić pustkę po Misi, której historia jest równie smutna i ciekawa ale o tym może później.
A skąd ten tytuł wątku?
Moja 8-letnia siostra woła na kotkę "kuciczka Sara" (skąd się jej to wzięło to nie mam pojęcie ), nazwa może nie co dziwna, ale wpada w ucho
Pannica grymaśnica:
Otóż Sara ma bardzo wybredne podniebienie Nie przepada za karmą typu Purina etc. Wcina jedynie Royala, który jako jedyny jej smakuje Ostatnio jednak zaczęłam gotować jej domowe posiłki, które jej odpowiadają. Co do miejsca do spania - zwykły kocyk czy wiklinowy kosz też nie przypadają jej do gustu - śpi jedynie na swoim drapaku (wielki drapak po Misi)
Zdjęcia pojawią się w najbliższym czasie