Strona 1 z 6

5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Wto mar 04, 2014 9:56
przez szuwar333
Witam,
wczoraj w nocy do naszego domu trafił 5 miesięczy kot rosyjski ( są to dane podane telefonicznie przez właściciela, wygląda jak kot rosyjski tylko jest sporawy jak na 5 miesięcy). Poprzedni właściciele mieli dziecko, które było uczulone na koty i musieli go wydać. Dodatkowo mieli psa i zwierzaki nie "dogadywały" się miedzy sobą.
Kot musiał trochę przejść tzn. małe dziecko, pies, dodatkowo odbieraliśmy go od rodziców właściciela, czyli na dobrą sprawę jest teraz w 4 domu.
Gdzy przyjechalismy po kocura, normalnie chodził po mieszkaniu (był u tych ludzi niecały tydzień), nie był zbyt ufny ale podchodził do nas (nie dał sie głaskać, uciekał jak się wyciągało rękę). Dowiedzieliśmy się że gdy do nich trafił był bardzo wystraszony, ale już powoli się oswajał, czasami przychodził na kolano, kładł się aby go głaskać. Problemy zaczeły się gdy "dziadkowie" chcieli go złapać. Zaczął uciekać i nie dawał się wziąć na rękę. Skończyło się na tym że na siłe go złapali, przykryli jakąś szmatą i włożyli do transportera. Z moją dziewczyną byliśmy dosyć zdenerwowani, przestraszeniu i trochę zniechęceni zachowaniem kota i jego opiekunów. Jak po niego jechaliśy to mieliśmy nadzieję że będzie bardziej milusiński, da się pogłaskać i podróż do nowego domu spędzi na kolanach a nie zamknięty w transporterze.

W mieszkaniu wydzielilismy mu jeden pokój , naszą sypialnię, ma kuwetę, wode, jedzenie , pazłotka i papierki do zabawy. Szukaliśmy kota od pewnego czasu, ale wczoraj była to dosyć spontaniczna decyzja, że jedziemy, dlatego nie ma więcej zabawek i drapaka.

W nocy kot chodził po pokoju, jadł, załatwił się do kuwety i miałczał tak długo aż po nim posprzątaliśmy:P. Jednak nie daje się pogłaskać, nie bawi się , gdy chodzimy po pokoju chowa się pod łóżko. Stwierdziliśmy że zostawimy go na trochę samego, aby oswoił się z nowym otoczeniem.
Czy jest szansa że kot się do nas przyzwyczai i nam zaufa oraz będzie się do nas sam łasił, przychodził itp? Ile taka adaptacja powinna zająć i co powinniśmy robić aby mu ją ułatwić?
Dodam że najprawdopodobniej kot nie miał łatwo z psem i dzieckiem poprzedniego właściela.

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Wto mar 04, 2014 10:23
przez Koki-99
No właśnie, nie miał łatwo :roll: Niestety nie wiecie co przeszedł w tamtym domu, może był przeganiany i przez ludzi, i przez psa. Jeśli boi się wyciągniętej ręki to może też oberwał. Myślę, że to zależy od kota i jego psychiki, jak długo będzie się adaptował do nowego otoczenia. Życzę Wam dużo cierpliwości i nie przekreślajcie go tylko dlatego, że nie jest lub może wcale nie będzie kotem "nakolankowym". Już wiele zrobiliście, bo uratowaliście go być może przed schronem lub ulicą. Teraz trzeba czasu na oswojenie się i z Wami, i nowym miejscem. Jeśli je, załatwia się i zwiedza dom to wszystko jest ok. Przydałaby się wizyta u weta, który określi jego wiek i ogólną kondycję. Założy książeczkę zdrowia jeśli kot jej nie ma.
Z własnego doświadczenia wiem, że koty są różne. Mam dwa: jeden to niedotykalska księżniczka, która nie lubi brania na ręce i na kolana, przychodzi na głaskanie wtedy, gdy ma ochotę, wołać ją można cały dzień, i tak ma nas w nosie. Drugi kot jest jak pies, przybiega na wołanie, bezczelnie pcha się na kolana i podbija głową rękę, która musi go pogłaskać, chodzi za człowiekiem i zagaduje miauczeniem i pomrukiwaniem, byle tylko się do niego odezwać.
Życzę Wam cierpliwości i dużo radości z Waszego kota :ok:

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Wto mar 04, 2014 10:45
przez szuwar333
Zadzwoniłem dzisiaj osobiście do własciciela kota (nie do jego rodziców, którzy za dużo nie wiedzieli). Nie wiem na ile jest w tym prawdy, ale w sumie nie wiem po co by miał teraz kłamać, bo za kociaka już mu zapłaciliśmy, nie były to duże pieniądze, bardziej pokrycie kosztów wyprawki, transportu itp.
Kot podobno pochodzi z jakiejś dużej hodowli z Warszawy, mają tam zwyczaj że zostawiają 5 kotów w miocie, aby były "dobrze" dożywione, mozliwe że matka była dosyć słaba. Miał zostać uśpiony, ale wział go jakiś mały prywatny pseudo-hodowca, który podłożył kociaka innej kotce (jakiemuś dachowcowi) i w wieku paru tygodni został wzięty do domu gdzie został karmiony z butelki.
Poprzedni właściel mówil że kot do nich się łasił, sam wchodził na kolana i chciał aby go głaskać, na noc był jednak zamykany w piwnicy bo bał się psa i gryzł zabawki ich dziecka (miał fobie na punkcie smoczków, podobno zostało mu to po okresie karmienia). Gdy dał go swoim rodzicom na przetrzymanie to podobno po 2-3 dniach się zadomowił i dawała się głaskać i na kolanko siadał.
Pseudohodowca który go przygarnął, karmił go surowym mięsem i podobno bardzo lubi surowy/parzony filet z kurczaka i wołowinę.

Nie wiem ile z tego to prawda, bo nie słyszałem nigdy aby hodowcy pozbywali się nadmiarowych kociaków.
Póki co trzymamy go w jednym pokoju. Ile czasu mamy go izolować od reszty mieszkania? Rano widzieliśmy że stał przy drzwiach i sie na nie wspinał.

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Wto mar 04, 2014 11:21
przez izka53
weta na razie bym sobie odpuściła, bo to kolejny stres.
Starajcie się w ciągu dnia spędzać trochę czasu w sypialni :mrgreen: , mówić do kota, albo czytać na głos spokojnym przyciszonym głosem. Także między sobą rozmawiajcie spokojnie, unikajcie np wołania z pokoju do pokoju. Można kotu rzucać papierowe kulki, ciągnąć papierki na sznurku / świetnie sprawdzają się troczki od dresów /.
To jeszcze młodziutki kociak, powinien szybko przywyknąć.
Jak już się do Was przyzwyczai, wówczas zabrać do weta, no i umawiać kastrację.
Czy będzie miziakiem, to trudno przewidzieć. Mam trzy koty, z tego dwa od malucha.Misia jest niedotykalska, przychodzi, kiedy ona chce. Gucio mizia się i mizia, po czym kiedy mu się znudzi, drapie i gryzie bez opętania, po prostu za krótko był przy matce. Natomiast Pietruś, który przybłąkał się rok temu jako +- 3-latek jest nieznośnym upierdliwcem, musi być blisko ludzia, zagląda w oczy, daje buziaki i gada, gada, gada.
Powodzenia Wam życzę :ok: :ok: :ok:
Aaaaa drapak to owszem, może się przydać, ale zabawki są pod ręką - ot choćby rolki od papieru toaletowego, czy ręczników papirowych, torby papierowe po zakupach. No i kartony - hit każdego kota :mrgreen:

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Wto mar 04, 2014 11:58
przez Koki-99
Tak sobie jeszcze pomyślałam, że jeśli nie macie innych zwierząt i jest to jedyny kot w domu, to po co go izolować? Niech łazi po całym mieszkaniu i poznaje wszystkie kąty i zakamarki. Koty to ciekawskie stworzenia :wink:

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Wto mar 04, 2014 12:37
przez izka53
szuwar333 pisze:Kot podobno pochodzi z jakiejś dużej hodowli z Warszawy, mają tam zwyczaj że zostawiają 5 kotów w miocie, aby były "dobrze" dożywione,


Taaaa - stara bajeczka o szóstym w miocie, który nie ma rodowodu :evil: :evil:
A książeczkę zdrowia, podstawowe szczepienia i odrobaczenie przynajmniej ma?

Koki-99 pisze:Tak sobie jeszcze pomyślałam, że jeśli nie macie innych zwierząt i jest to jedyny kot w domu, to po co go izolować? Niech łazi po całym mieszkaniu i poznaje wszystkie kąty i zakamarki. Koty to ciekawskie stworzenia :wink:


Taka izolacja ma sens przy wycofanym kocie, mniejsze terytorium jest łatwiejsze do ogarnięcia. Ale jak się pcha na salony to niech sobie zwiedza. Tylko nie brać na siłę na ręce, poczekać aż sam się wpakuje do łóżka :mrgreen: :mrgreen:
No i przydałby się koci kumpel , kot nie będzie się sam nudził.
A w ogóle to pokaż tego małego ruska.

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Wto mar 04, 2014 12:46
przez #MAGDA#
jak do mnie przyszła zestresowana kotka to przez pare dni schowała sie za tv i wychodziła tylko za potrzebą i zeby cos zjesc po czym znow tam sie chowała, oswoiła sie po roku ale ona trudnym kotem była i miala juz 5 lat

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Wto mar 04, 2014 15:55
przez agnieszka.mer
Przedewszystkim dużo cierpliwości, u mnie aklimatyzacja rzekomo oswojonego kota trwała ze trzy tygodnie...ale potem było i jest o.k

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Wto mar 04, 2014 16:56
przez dalia
oswoi się i pokocha na pewno,
czasami koty potrzebują więcej czasu, czasami mniej,
obecnie je i korzysta z kuwety więc jest całkiem dobrze
na pewno Was bacznie obserwuje ze swojej kryjówki i jak przekona się że nic mu nie grozi będzie coraz bardziej śmiały
do oswajania polecam kocie smakołyki typu tabletki witaminowe (do kupienia w zoologicznych) albo przysmaki dreemies (w Tesco w rozsądnej cenie), surową pierś z kurczaka do zacieśniania relacji i podawania "z ręki" o ile kot lubi mięso

były opiekun bzdury opowiada o dzieciństwie kota, nie warto się nad tym zastanawiać

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Wto mar 04, 2014 19:29
przez LunaKlara
dziewczyny juz wszystko napisaly :)

wg mnie izolwanie nie ma sensu. Juz poznal jeden pokoj i pewnie ma kryjowki. Izolowany jak ma sie do Was przyzwyczaic ?

Dajcie mu chate do dyspozycji chocby na noc bo koty lubia noc i pozwiedza sobie wszystko w spokoju.

cierpliwosc i nic na sile a bedzie dobrze !!

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Śro mar 05, 2014 0:02
przez leeann
szuwar333 pisze:Kot podobno pochodzi z jakiejś dużej hodowli z Warszawy, mają tam zwyczaj że zostawiają 5 kotów w miocie, aby były "dobrze" dożywione, mozliwe że matka była dosyć słaba.


Co do tego pic na wodę-fotomontaż - nie wierz w te bzdury. Jaki prawdziwy hodowca usypia młode? Taki pseudo.

Co do wycofania, będzie lepiej tylko się nie zrażajcie. Kilkumiesięczny kot i 4 miejsce? To jak piłeczka pingpongowa, odbij i się pozbądź.
Musicie wziąć pod uwagę parę rzeczy. Jeśli chce się kota o określonej osobowości to nawet kupno kociaka z renomowanej hodowli tego nie zapewni. Owszem kociak z takiej hodowli będzie zsocjalizowany, miziasty, przylepny, zdrowy, zaszczepiony, ale nie znaczy, że zostanie mu to na całe życie. Czasem miziasty kociak zmienia się w niedotykalskiego księcia lub księżniczkę, a z kolei łobuz latający po ścianach i dzikun okazuje się mega miziakiem. Tak naprawdę biorąc dorosłego kota i to bez znaczenia czy rasowy czy nie, można wiedzieć jaki ma charakter.
Ten kociak sporo przeszedł i bardzo Was proszę nie zrażajcie się po paru dniach, że zmyka, że się chowa, że nie chce na kolana.
Koty to takie kochane cudaki, a ja mam właśnie takiego strachulca. Mimo, że jest u mnie od początku (tzn. od wyłapania miotu czyli od 7 tyg. życia), ma teraz 10 m-cy dopiero od jakiś 3 miesięcy przychodzi do głaskania i domaga się pieszczot. Robi postępy z dnia na dzień, już nie ucieka przed każdym kto przekroczy moje drzwi, raczej obserwuje z daleka. Przez te 5 miesięcy mogłam się też poddać - bo uciekał, siedział w wersalce (zresztą to i tak dalej jego ulubione miejsce na sen), potrafił nie wychodzić cały dzień. Jednak się udało i okazuje się po tym czasie, że jest cudnym, złaknionym pieszczot misiakowatym niezdarą.

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Śro mar 05, 2014 13:05
przez szuwar333
Nie zrażamy się, po prostu trochę zmartwieni bylismy zachowaniem.

Wczoraj popołudniu dał się wziąć na chwilę na ręce, moja dziewczyna go trzymała w sumie nie wiem jak do tego doszło:P, ale po kilku sekundach zwiał pod łózko. Wieczorem położył się obok łóżka jak już leżeliśmy i dał się głaskać przez parę minut, chwilę też się bawił z nami piórkiem i zjadł trochę jedzenia z ręki. Później cała noc i poranek spędził pod łóżkiem.

Trochę nas martwi jego oddech, jest czasami trochę ciężki/rzężący , nie mruczy. Nie ma kataru, nosek wygląda na czysty, oczka też.
Prawie nie miauczy, a jak miauczy to dziwnie, trochę skrzekliwie. Znaczy teraz już trochę lepiej to brzmi.
Czy może być to spowodowane stresem?

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Śro mar 05, 2014 14:09
przez izka53
szuwar333 pisze:Prawie nie miauczy, a jak miauczy to dziwnie, trochę skrzekliwie.


Moja w ogóle nie miauczy - otwiera tylko bezgłośnie pysio, czasem ledwo piśnie. Jest też na forum pewien Odiś, który skrzeczy jak stara ropucha.

Co do oddechu - to jak śpi, czy tak w ogóle? Misia czasem tak charczy, ale ona ma astmę. I to jest taki dźwięk jakby ślina wisiała w gardle, no trudno dźwięk określić słowami.

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Czw mar 06, 2014 11:46
przez szuwar333
Nie miałem wczoraj czasu żeby odpisać.

W sumie to nie charczy ciągle tylko czasami, nie zauważyłem zależności, nie jest to głośne. Nie słyszałem żeby charczał jak śpi.
Mam wrażenie jakby miał coś gardle i stąd te odgłosy.
W przyszłym tygodniu, jak trochę się oswoi to idziemy do weta. Boję się tylko że wizyta w przychodni będzie dla niego trauma i po powrocie wrócimy do punktu wyjścia.

Są pewne postępy, coraz częściej wychodzi z kryjówki pod łóżkiem. Wieczorem znowu położył się przy łóżku i nie uciekał jak go głaskałem i drapałem za uszkiem. Przewracał się na grzbiet ale jak zaczynałem głaskać go po brzuszku to odpychał mnie tylnymi łapami:P.
Gdy chciałem go wziąć na ręce (możliwe że za szybko do tego chciałem przejść) to zeskoczył mi z rąk i zwiał pod łóżko.

Re: 5 miesięczy kot w nowym domu

PostNapisane: Czw mar 06, 2014 12:01
przez ewar
Nie wiem, czy kotek zostaje długo sam w domu.Jeśli tak, dobrze byłoby zapewnić mu kocie towarzystwo.Koty się boją, nudzą, tak samo jak dzieci.Zobacz, ten po lewej został sam po stracie przyjaciela, zyskał nowego, mojego Pimpusia i jacy są obaj szczęśliwi.
Obrazek

A oto artykuł, który wciąż wklejam
TWO ARE BETTER THAN ONE !
DWA SĄ LEPSZE NIŻ JEDEN!

1. Cats need stimulation during the day like humans. Studies in the United States have shown that some animals left alone most of the day in the house have brains that weigh up to 25% less than those that live on the street.

Koty, podobnie jak ludzie w ciągu dnia potrzebują stymulacji. Amerykańskie badania pokazały, że niektóre zwierzęta, pozostawiane same w domu prawie przez cały dzień, mają mózgi o 25% lżejsze od tych, które żyją na ulicy.

2. In Switzerland, an anti-cruelty law was passed that requires people who are buying dogs and cats to get two instead of one since it is the nature of an animal to have company of its own kind.

W Szwajcarii w ustawie o ochronie zwierząt wprowadzono zapis zobowiązujący kupującego psa lub kota do brania dwu zamiast jednego, gdyż w naturze tych zwierząt jest posiadanie towarzystwa swojego gatunku.

3. Cats that have a playmate tend to be more socially well-adjusted and avoid behaviour problems like shyness, biting, hissing, being frightened and hiding in the company of people they don’t know.

Koty mające kompana do zabawy są lepiej społecznie przystosowane i nie sprawiają problemów behawioralnych takich jak wycofanie, gryzienie, syczenie, panika w towarzystwie obcych ludzi.

4. They are much less likely to gain weight due to lack of movement and to suffer related illnesses.

W mniejszym stopniu narażone są na nadwagę z braku ruchu i na choroby z tym związane.

5. They are less likely to ruin furniture out of boredom.

Mniej się nudzą i mniej niszczą meble.

6. If you must work long hours or travel for a couple of days, two or more cats keep each other company and are more tranquil during your absence.

Jeśli spędzasz wiele godzin w pracy lub musisz wyjeżdżać na parę dni, dwa koty (lub więcej) są spokojniejsze podczas twojej nieobecności.

7. By having two or more cats, you are able to enjoy the true social nature of cats and their relationship with each other.
Mając dwa lub więcej kotów masz okazję podziwiać prawdziwą społeczną naturę kotów i ich wzajemne relacje.

8. It’s more likely that people bring back an adopted cat (kitten) due to behaviour problems when only one has been adopted rather than two.

Prawdopodobieństwo zwrotu kota/kociaka z adopcji z powodu złego zachowania jest większe przy pojedynczo wyadoptowanym kocie niż przy dwóch.

9. Your cat will remain more playful and youthful into his/her later years with a companion.

Z towarzyszem twój kot dłużej w starszym wieku zachowa młodość i chęć do zabawy.

10. The workload to care for two cats remains relatively the same.

Obciążenia przy opiece nad dwoma kotami pozostają względnie takie same.

11. You don’t need more space for a second cat.

Drugi kot nie potrzebuje dodatkowej przestrzeni.

12. Because……………….TWO ARE BETTER THAN ONE!
Wreszcie... DWA SĄ LEPSZE NIŻ JEDEN!