Strona 1 z 4

Kocia mama na etacie :))

PostNapisane: Pon lut 17, 2014 16:34
przez Muszka^^
Hejka! Jestem dumnym członkiem malutkiego miejskiego stowarzyszenia, w którym udzielam się już prawie rok. Pomagam głównie kotom, ale i żółw " z reklamówki" nam się trafił.
Mam ich, kotów, aktualnie 6, ale na pewno na szóstce się nie skończy, bo tyle ich jest na ulicach, i czekają aż cZŁOwiek zwróci uwagę, zaopiekuje się.
Mam 2 kocury. Lemon vel Kropek, bo jest w kropki..:P Ivo.. po prostu Ivo :) i nikt mi już nie wmówi, że koty zawsze spadają na 4 łapy. Ivo złamał nóżkę i to tak paskudnie.. Myśleliśmy, że czeka Go amputacja, ale udało się poskładać. 2 mies. w gipsie i Ivo znowu skacze. :)
4 kotki. Lusi vel Lucyna. Trzykolorowa, nieziemska.. W maju skończy 5 lat. Inez, moja Śnieżynka. Znaleziona z dwoma kociakami. Okociła się u przyjaciółki na leżance, ale jedno kociątko zostało w środku, zastrzyki na wywołanie nie pomogły i Inez została poddana operacji. Okazało się, że jelita Inez były zawalone, żołądek strasznie wzdęty.. no i to kociątko, martwe. Gdyby nie została operowana to umarłaby w męczarniach. Wychowała 2 córy, jedna znalazła wspaniały dom, a druga mieszka z nami, Danusia, którą jakiś czas nazywaliśmy Tomaszkiem, bo byliśmy przekonani, że jest chłopcem. :) No i ostatnia moja znajda, Holly, mieszanka norweska. Potrącona na ulicy, złamane 2 kręgi, świerzb niewyobrażalny. Była dzika, gryzła mnie, warczała, a teraz większego pieszczocha nie znajdziecie! Jest cudowna.

Lemon, Ivo, Lusi, Inez, Danusia i Holly. Moja ekipa nr 1! :)


Pokażę Wam moje szczęścia, ale na razie tylko połowę..

Lusi, zwana również Lucyną. :)

URODZONA - 26/27 maja 2009. Straciła matkę w wieku około 2-óch tygodni, ale odkarmiliśmy, wychowaliśmy i jest z nami. :)

sterylizacja: TAK

Obrazek


Inez.

z nami OD 10 maja 2013 Matka 2-óch wspaniałych córek i na pewno mnóstwa innych niechcianych kociąt, ale u nas oficjalnie skończyła z rodzeniem dzieci.

Skopiuję tutaj część wpisu z mojej strony na FB ( Tylko mnie adoptuj. ) z 16 maja 2013.

"10 maja zamieszkała z nami Inez. Kotka, zagubiona, być może porzucona, wyrzucona z auta, nie wiem, w każdym razie wyczerpana, z zeszytymi już ranami, a raczej DZIURAMI, na grzbiecie (najprawdopodobniej została zaatakowana [PRZEZ PSA?]) i ze szwami na brzuchu. Była operowana, bo 9 maja została znaleziona nie sama, a ze ślicznymi kociętami i okazało się, że nie skończyła jeszcze rodzić. Coś spowodowało, że nie potrafiła sobie poradzić z urodzeniem ostatniego kociątka. Brzuszek Inez był nadęty i twardy. Na szczęście znalazła pomoc u pewnej cudownej osoby, której los zwierząt nie jest obojętny, i u Pana Doktora, który wyciągnął z Inez ostatnie, ale niestety martwe kociątko. Kotka została wysterylizowana. Podczas zabiegu okazało się, że problem z porodem nie był jedynym problemem naszej mamusi. Jelita i żołądek Inez wyglądały źle. Kotka nie tylko nie mogła urodzić, ale również się wypróżnić. Na pewno cierpiała, ale dzięki Bogu instynkt zaprowadził Inez na podwórkową kanapę JOLI (♥). Skąd wiedziała, że TAM znajdzie pomoc? Skąd wiedziała, że stamtąd nie zostanie przegoniona? Wiedziała. :) Znalazła się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu. W innym wypadku umierałaby męcząc się strasznie. Inez jest niezwykle ufna, spokojna i PIĘKNA! "

sterylizacja: TAK

Obrazek


Danusia.

URODZONA - 8/9 maja 2013. Jedna z 2-óch ostatnich córek Inez. Moja na zawsze. Początkowo nazywana Tomaszkiem, bo myśleliśmy, że jest chłopcem. W książeczce ma wpisane Nel, ale w domu jest po prostu Danusią. :)

sterylizacja: TAK

Obrazek

Pokażę Wam wątek adopcyjny obydwu sióstr tylko że wtedy myśleliśmy, że Danusia to chłopiec i w wątku opisana jest jako Tomcio. :P

Zosia i Danusia <--


Pochwalę się jeszcze moimi szczurkami, z których niestety większość już nie żyje, ale pozostaną na zawsze w pamięci. Mam ich aktualnie 3 - Gou z czesko-słowackiej hodowli Rotta Taivas, adoptowany Jamie Woon i Tazuwukku van My Happiness (importowany z Holandii). Kiedyś było ich u mnie prawie 40, ale większość to były adoptowane staruszki, które szybko zaczęły odchodzić. Jedne ze starości, inne z powodu chorób. Szczury często chorują na serce, przysadkę, nowotwory.
Później okazało się, że jestem poważnie chora, na raka, i wtedy pomyślałam, że czas przystopować z adopcjami kolejnych szczurów, bo jak mnie zabraknie, to co się z nimi stanie? Moja mama nie ogarnęłaby aż tylu. Żyję, tak, udało mi się. To znaczy mam nadzieję, bo w sumie jest jeszcze za krótko by się cieszyć, ale minął już ponad rok. Dzięki chorobie zrozumiałam tak naprawdę, że jestem potrzebna na świecie, bo tyle zwierząt czeka na pomoc. Teraz wiem, że muszę żyć i żyję, i daję, co mam, i dzielę się, i robię "coś"..

Tutaj moje szczurki. :)

Scujki <--

CDN...

Re: 6xmiau! Kocia mama na etacie..

PostNapisane: Wto lut 18, 2014 11:47
przez faxcooks
ale masz fajne pusiaki!
Lucynka ma fajne rude plamki pod noskiem <3

Re: 6xmiau! Kocia mama na etacie..

PostNapisane: Śro lut 19, 2014 16:23
przez Muszka^^
Dziękujemy za komentarz.

Czas przedstawić wam kolejne moje szczęście. Szczęście w kropki. :)

Lemon, zwany Kropkiem, bo.. ma kropki. :P

URODZONY - maj 2012. Skąd się u nas wziął? a z internetu, z FB. U koleżanki na profilu zobaczyłam zdjecia z kociętami ( o tutaj ) i bez chwili zastanowienia i pytania kogokolwiek o zgodę napisałam w komentarzu "JA CHCĘ TEGO W KROPKI !!! " No i mam. :) Brudasa..

Kastracja: TAK

Obrazek

Re: 6xmiau! Kocia mama na etacie..

PostNapisane: Śro lut 19, 2014 17:29
przez Dorota
Przycupne tu 8)

Re: 6xmiau! Kocia mama na etacie..

PostNapisane: Śro lut 19, 2014 18:32
przez bea3
Proszę o więcej zdjęć tych Pięknych Pyszczków :kotek:

Re: 6xmiau! Kocia mama na etacie..

PostNapisane: Śro lut 19, 2014 20:27
przez Muszka^^
Danusia :)

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Re: 6xmiau! Kocia mama na etacie..

PostNapisane: Śro lut 19, 2014 20:43
przez bea3
Piękna, dostojna kicia z pięknymi oczami :1luvu:

Re: 6xmiau! Kocia mama na etacie..

PostNapisane: Śro lut 19, 2014 20:44
przez Muszka^^
Dziękuję :)


To zdjęcie mnie powala. Jest urocze. Te wielkie, mądre, żółte oczy.. <3
Obrazek
Inez, czerwiec 2013.

Re: 6xmiau! Kocia mama na etacie..

PostNapisane: Czw mar 13, 2014 19:25
przez bea3
Hej Muszka, bywasz tu jeszcze ? Jak tam kociaki?

Re: 6xmiau! Kocia mama na etacie..

PostNapisane: Czw kwi 03, 2014 16:19
przez Muszka^^
Bywam. Kociaki w porządku. Cieszą się słoneczkiem :)

Re: 6xmiau! Kocia mama na etacie..

PostNapisane: Wto kwi 08, 2014 14:21
przez Muszka^^
Holly, zwana również Holly Lolly, mieszanka norweska. Moje puchate, wredne i warczące szczęście.

z nami OD 12 sierpnia 2013.

Skopiuję wpis z mojej strony z 12 sierpnia 2013

"Do mojej zgraji pazurów i wąsów dołączyła dzisiaj Holly, kotka, którą 24 lipca potrącił (najprawodpodobniej) samochód, niestety nie wiem na której ulicy. Gdyby nie dzieciaki, które przyniosły i przekazały Holly Panom ze Straży Miejskiej to marnie by skończyła. Dziękuję rodzicom tych dzieci, że przekazali im odpowiednie wartości, że nauczyli wrażliwości na cudzą krzywdę, że uświadomili, że nie wolno przechodzić obojętnie obok słabszych. Ludzie, uczcie swoje dzieci EMPATII! Dziękuję również mojej mamie, że po prostu rozumie i że akceptuje. Dziękuję wszystkim, którzy finansowo wspomogli leczenie Holly. Dzięki wam wyzdrowiała.
Powtarzam jeszcze raz, Holly jest już ZDROWA. Po świerzbie, zapchanych jelitach i złamaniach kręgosłupa nie ma śladu! ;) Holly wstała na równe nogi. Jest jeszcze dosyć płochliwa, ale ufna. Pcha się na kolana. Lubi kontakt z człowiekiem i pieszczoty. Dostała zastrzyk antykoncepcyjny. Jest drobniutka i na pewno MŁODA. Ma cudowny PUCHATY OGONEK, który, chodząc, podtrzymuje cały czas w górze! w ogóle cała jest PUSZYSTA, GŁADKA i LŚNIĄCA. "


i jeszcze wcześniejszy wpis, z 31 lipca. Zanim zamieszkała z nami to koczowała w piwnicy budynku, w którym mieści się STRAŻ M., bo Pani, która obiecała wziąć Holly na DT się rozmyśliła. Później Holly zamieszkała na chwilę w przychodni weterynaryjnej, a 12 sierpnia wracając z pracy pojechałam i zabrałam, na DT, ale no tak wyszło, że została...

" Na zdjęciu RTG wyszło, że potrącona Holly ma złamane 2 kręgi (L2 i L3), ale rdzeń kręgowy jest cały także Holly zachowała czucie w tylnich nóżkach i ogonku, a to oznacza, że BĘDZIE CHODZIĆ. Miednica również nie uległa uszkodzeniu, ale.. okazało się, że w jelitach Holly zalegają masy kałowe, a w uszach zagnieździł się okropny ŚWIERZBOWIEC.
Holly przyjmuje RAPIDEXON, COMBIVIT, NIVALIN i odpowiednie środki na ŚWIERZB. "

sterylizacja: TAK

Obrazek




:)

Re: mam 6 KOTÓW i nie zawaham się ich użyć!

PostNapisane: Sob kwi 26, 2014 14:22
przez Muszka^^
W niedzielę zamieszka z nami malutki i mizerniutki około 2-mies Maxiu, który rozwija się trochę wolniej niż rodzeństwo. Jest mniejszy i słabszy. W miejscu, w którym się urodził żyje mnóstwo kotów, które rozmnażają się na potęgę. Ludzi, którzy nazywają się ich właścicielami nie sposób przekonać, że koty powinno się wykastrować. Brak słów. Nie możemy ich zmusić. Nie możemy w nocy cichaczem zabrać tych kotów i w tajemnicy kastrować. Nie możemy nic. Bezradność jest okropna.
Maxiu został zabrany, bo nie poradziłby sobie na pewno. Potrzebuje specjalnej opieki i sporo uwagi.
Mam świadomość, że może zostać u nas na zawsze, bo wiem jak trudno zdrowemu kotu znaleźć dom, a on jest kotem specjalnej troski.
Jest śliczny, RUDY!, nic mu nie brakuje, naprawdę.. Tylko rozwija się nieprawidłowo. Jeżeli znajdzie się jakaś cudowna rodzina/osoba którą Max złapie za serce to może zdecyduję się Go oddać..
Teraz najważniejsze to wylećzyć ze świerzbu i kataru, odchować, a później założymy wątek adopcyjny.. :) Max został odpchlony i odrobaczony. Zostanie również zaszczepiony. Dostał odpowiednie środki na świerzb i katar.
W tej chwili przebywa u naszej koleżanki ze stowarzyszenia.

Re: mam 6 KOTÓW i nie zawaham się ich użyć!

PostNapisane: Pon kwi 28, 2014 12:30
przez Muszka^^
Poznajcie Maxa. Był strasznie brudny, zwłaszcza na uszach, a szpice aż czarne, ale udało mi się domyć. Zaniedbany. Łyse prześwity, sierść rzadka i posklejana. Łapki (skarpetki) czarne, a powinny być białe. Brzuszek wzdęty. Jest słodki, uroczy, czarujący. Mruczy nieziemsko. Bawi się, szaleje.. Je sam, ma wielki apetyt. Kocha kontakt z człowiekiem. Chodzi za mną krok w krok. :) <3

Obrazek

Re: mam 6 KOTÓW i nie zawaham się ich użyć!

PostNapisane: Pon kwi 28, 2014 18:07
przez kropkaXL
Cudny biszkopcik Muszko! :1luvu:

Re: mam 6 KOTÓW i nie zawaham się ich użyć!

PostNapisane: Czw maja 01, 2014 22:50
przez Muszka^^
:)

Max się zmienia, rośnie.. Lepiej wygląda. Tak myślę.. Uszka ma czyste, w środku i na zewnątrz. Sierść już nie posklejana i czyściejsza na pewno..

Obrazek