Strona 1 z 10

Tafu i Luna

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 23:22
przez megrita
Zawsze byłam psiarą.
Koty owszem – śliczne, można popieścić, pobawić się, ale żeby mieć?
Ale zdarzyło się tak, że poproszono mnie o przygarnięcie kociaka, alternatywą dla niego była piwnica.
Nie miałam serca odmówić i tak nastał Florek.
Florek na mnie polował, sikał mi do łóżka kiedy mu podpadłam – na przykład nie wróciłam na noc (nie zostawał sam, w domu byli inni domownicy), spał mi na głowie, a do tego był nieziemskim pieszczochem. Był ze mną tylko kilka miesięcy, na wyjeździe wystraszony światłem latarki wyśliznął się z szelek i poszedł w las. Cały urlop szukałam kota.
Niestety…

Florek przekonał mnie że koty, to istoty z którymi chcę obcować.
Rok później właścicielka zaprzyjaźnionego „butiku” zapytała mnie czy nie znam kogoś, kto chciałby kota.
Znałam. Inkę przyniesiono mi w kartonie z jakiegoś warsztatu, była zupełnie dzika.
Mignęła mi tylko po otwarciu kartonu. Przez tydzień obecność kota można było stwierdzić po urobku w kuwecie i znikającym z miseczek jedzeniu. Miała około pół roku, świerzbowca i była potwornie zarobaczona.
Była ze mną prawie 17 lat, kochana koteczka, miziasta, nakolankowa, podkołderkowa i rozmruczana. Pomogliśmy jej odejść 3 lata temu z powodu niewydolności nerek po dwóch miesiącach karmienia strzykawką, zastrzyków i kroplówek. Byłam przy niej do końca, głaskałam i mówiłam do niej dopóki nie zasnęła. Strasznie to odchorowałam.

Obrazek\


Osiem i pół roku temu od teściowej dostałam kociaka – w typie persa – Tafu.
Inusia na początku była obrażona, przestała się do nas odzywać, nie dawała się dotknąć, siadała półtora metra od człowieka i spoglądała z wyrzutem. Kiedy wyciągało się do niej rękę robiła unik. Ale przeszło jej bardzo szybko, zaczęłą małej matkować, myć ją (bo to był mały brudasek, stąd imię – ta mała fu, potem zostało tylko ta fu – Tafu) i wychowywać.

Po odejściu Inusi długo nie mogłam się zdecydować na drugiego kota, bardzo chciałam, a jednocześnie się bałam. We wrześniu przygarnęłam bezdomnego kociaka (na działce koleżanki okociła się kotka).

Stan na dzisiaj – dwa futra: Tafu i Luna:


Tafu

Obrazek
Obrazek


Luna

Obrazek

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Nie lut 02, 2014 23:38
przez shira3
no to jestesmy...Inka w kolorach mojej Pyski byla? Fajne koty, zwlaszcza ten szary, czarny ma biedak cos z nosem?

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 0:09
przez izka53
Też se przyszłam od kotkinsa...
Własny wąt kurzem zarasta, to gdzieś podczepić się trza :mrgreen:
A czarne prawie plaskate jest, więc może będzie ciekawie, do tego szare trochę kudłate.....
No to sikamy - ruda Misia - prawie brytyjka :mrgreen: , burobiały Gucio, cudownie bury Pietruszka - oba dwa europejczyki pełną paszczą :mrgreen: , no i ja, ich służba, chwilowo pozbawiona jednej ręki /sorry, taki mamy klimat :mrgreen: /

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 7:40
przez Monika_Krk
Obrazek

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 7:54
przez zuza
Witaj :)

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 10:39
przez Lillua
Jesteśmy i my :mrgreen:
Piękne futerka megrita!

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 10:57
przez Olat
:) Śliczne masz futra :)

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 12:30
przez megrita
Dziękuję wszystkim za miłe słowa i ciepłe przyjęcie :)
Shira, Tafu nic nie ma z nosem, tak się światło załamało, ona plaskacz jest :D
Pers - jak twierdziła ofiarowczyni, która - dziś już to wiem - miała pseudohodowlę. Wtedy nie byłam tego świadoma :oops:
Miała persy, norweskie leśne i maincoony, oraz shitzu i jeszcze jakieś pieski.
W czasie kiedy ją poznałam kończyła z persami - sprzedała je. Ostatni kocur, którego też sprzedała, krył jeszcze i z tego miotu pochodzi Tafu, którą dostałam w prezencie. Podobno - tak mówiła, mogliśmy się postarać dla niej o papiery - oboje rodzice rodowodowi, z papierami, ale nam papiery nie były do niczego potrzebne, nie zamierzaliśmy jej ani wystawiać, ani rozmnażać, kochamy kota, nie papiery :D
Tatuś mojego czarnego futra był bieluteńki jak śnieg.


Niedługo potem nasz kontakt się urwał, a później zmarła w domu pełnym zwierząt i leżała tak jakiś czas...

Kiedy ja znaleźli, zwierzaki trafiły do schroniska.

A Inusia była biało-rudo-bura, łaciata i pręgowana :D
Może gdzieś znajdę jej wcześniejsze zdjęcia, to wrzucę, bo na tym niewiele widać. Miała śliczny pyszczek.
Shira, bardzo mi się Twoja Pysia podoba, ja generalnie lubię długowłose koty.
Dla mnie kwintesencją kociej urody i majestatu jest tygrys syberyjski. Oczywiście takiego kiciusia na kanapie to raczej nie chciałabym mieć :D podziwiam z daleka.

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 15:38
przez egwusia
megrita pisze:...
Luna
Obrazek


    miodzio :D

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 15:41
przez zuza
Ja tez jestem psiara nawrocona na koty ;)
Chociaz marze sobie, ze moze jeszcze kiedys bede miala i psa tez :)

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 18:51
przez ab.
Witam i ja :ryk:

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 18:58
przez dune
megrita pisze:Florek na mnie polował, sikał mi do łóżka kiedy mu podpadłam
(...)
Florek przekonał mnie że koty, to istoty z którymi chcę obcować.


Prezpraszam za wybiórczy i tendencyjny cytat ale bardzo mnie to ujęło

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 19:45
przez jasia.stargard
Śliczne i Tafu i Lunka. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 20:56
przez megrita
dune pisze:
megrita pisze:Florek na mnie polował, sikał mi do łóżka kiedy mu podpadłam
(...)
Florek przekonał mnie że koty, to istoty z którymi chcę obcować.


Prezpraszam za wybiórczy i tendencyjny cytat ale bardzo mnie to ujęło


Bo to faktycznie tak zabrzmiało, ale między tym sikał i przekonał jest całe mnóstwo emocji i przemyśleń.
Dalej bardzo lubię psy, w ogóle zwierzolubna jestem, ale to koty oprócz sympatii budzą mój szacunek. Psy są konformistami, koty kocham za indywidualność i niezależność.
Wcześniej, zanim miałam kota, chyba ulegałam stereotypom i "złej prasie" jaką koty mają. A te stereotypy tworzą ci, którzy kotów nie rozumieją i ci którzy chcą sobie wszystkich i wszystko podporządkować. Kocia niezależność burzy ich żelbetonowy porządek świata.

Re: Tafu i Luna

PostNapisane: Pon lut 03, 2014 21:43
przez shira3
megrita pisze:Shira, Tafu nic nie ma z nosem, tak się światło załamało, ona plaskacz jest :D

Czyli ma coś z nosem, efekt patelniany :mrgreen: