agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 14, 2014 23:08 agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

Dzień dobry,
wybaczcie, jeśli wątek się powtarza, ale sporo tu tego do przeczytania. Mam w domu nową sytuację. Od 3 lub 4 lat mam dwa kocury, bracia, w tym samym wieku. Jeden z nich jest dość wycofany - Trelek, a drugi - potężny to do tej pory była taka wielka przylepa - Tiberius. Trzy dni temu przygarnęłam psią biedę ze schronu - Lila. Staram się je izolować - noce Lila spędza w łazience, a dnie ze mną w kuchni na kanapie (ja pracuję w domu, więc dla wygody przeniosłam się z sypialni do kuchnio-salonu). Zresztą, nie bardzo chce się jej z niej ruszyć, bo Tiberius wciąż na nią syczy. Przeczytałam masę artykułów instruktażowych, dziś włączyłam Feliwaya (spóźniona dostawa) i niby wiedziałam, jak to może wyglądać. Dodam, że już wczoraj, jak i dziś spali razem na jednej kanapie, choć po przeciwległych stronach i mam wrażenie, że odległości między syczeniem się zmniejszają. Czy jest jeszcze coś, co mogę zrobić, żeby zmniejszyć jego agresję? Trochę się martwię o psinę, bo ona jest bardzo delikatna.

Dzięki za wszelkie rady!

Ola

Aoha

 
Posty: 3
Od: Wto sty 14, 2014 22:55

Post » Śro sty 15, 2014 0:08 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

wiesz, nie rozumiem czemu psiaka trzymasz w łazience. czy biega za kotami? czy nie możesz jej nie izolowac w nocy? czyms to grozi? Siusia?

piszesz że jest delikatna a więc ....szkoda psiny

Kot jak syczy , to norma. Minie trochę czasu zanim zaufa psu, z ktorym, z psem w ogółe nie miał do czynienia . Pozwól , sprobuj dac im mozliwośc normalnego funkcjonowania .
Mam dwa psy i koty. Wczesniej tez mialam psy i koty i trafialy one na siebie w różnych momentach swojego zycia. Szybko udawało się to ogarnać i zwierzaki albo się akceptowały bez szaleństwa albo kochaly. Rok temu wzięłam do siebie psiaka ze schronu, trudnego psa. Dzis koty przytulaja się do niego, oczekuja ciepła.


Twoj pies jest super ok i nie widzę problemu. Mozna psa strofowac aby dal kotom przestrzeń ale z tego co widzę pies jest prokoci a kociaki powoli się do niego przekonuja.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro sty 15, 2014 0:39 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

Izoluję ją, ponieważ tak twierdzą prawie wszyscy behawioryści, których artykuły czytałam - myk jest taki, że zwierzęta mają się podobno powoli do siebie przekonywać. A poza tym boję się, że Tiberius zrobi jej krzywdę, kiedy będę spała. Przy okazji - większość specjalistów i innych osób z doświadczeniem wprowadzania psów do zakoconego domu zalecała klatkę kenelową, ale uznałam, że po pierwsze - w łazience jest odosobniona, no i ma w niej więcej miejsca. Poza tym, oprócz tych paru godzin, kiedy tam śpi, resztę dnia spędza ze mną.

Czy szkoda psiny to trudno mi ocenić co lepsze - życie w schronisku, czy u mnie. Liczę na to, że w końcu (oby szybciej niż później) wszyscy się do siebie przekonają. Dlatego prosiłam o rady, co więcej mogę zrobić, żeby ten proces albo przyśpieszyć, lub złagodzić - u obu stron.

Aoha

 
Posty: 3
Od: Wto sty 14, 2014 22:55

Post » Śro sty 15, 2014 7:28 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

Aoha pisze:Izoluję ją, ponieważ tak twierdzą prawie wszyscy behawioryści, których artykuły czytałam - myk jest taki, że zwierzęta mają się podobno powoli do siebie przekonywać. A poza tym boję się, że Tiberius zrobi jej krzywdę, kiedy będę spała. Przy okazji - większość specjalistów i innych osób z doświadczeniem wprowadzania psów do zakoconego domu zalecała klatkę kenelową, ale uznałam, że po pierwsze - w łazience jest odosobniona, no i ma w niej więcej miejsca. Poza tym, oprócz tych paru godzin, kiedy tam śpi, resztę dnia spędza ze mną.

Czy szkoda psiny to trudno mi ocenić co lepsze - życie w schronisku, czy u mnie. Liczę na to, że w końcu (oby szybciej niż później) wszyscy się do siebie przekonają. Dlatego prosiłam o rady, co więcej mogę zrobić, żeby ten proces albo przyśpieszyć, lub złagodzić - u obu stron.


wiem co doradzaja behawioryści. Akurat jestem osoba doświadczoną w wprowadzaniu psów do zakoconego domu i odwrotnie :D

Doradzam tylko normalność , bez izolacji psinki w łazience ale to Ty jestes na miejscu i widziśz lepiej jak reaguje Twój kot. Tu , w twoim przypadku mamy problem tylko jednego kota, ktorego agresja wobec psa przejawia się syczeniem Tylko syczeniem. Pies na to nie odpowiada i zachowuje dystans.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro sty 15, 2014 9:05 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

witam, moze i ja cos doradze z wlasnego doswiadczenia jak do mojego domu w ktorym juz byl pies i kot doszedl kotek z ulicy . Kicia znajda na poczatku syczała na moje zwierzaki ,gdy moje chcialy podejsc i ją poprostu obwachac (przywitac :-) ) ta od razu naprezyla sie syczala jak szalona,pies odpuscil ale kocur poszedl na calosc, troszke sie poturbowaly (wg mnie ustalily hierachie ) i juz tego samego dnia wieczorem lezaly obok siebie na kanapie choc dalo sie odczuc dystans jaki trzymają, pies schodzil z drogi ,znajda wogole go nie interesowala i znajde nie interesowal moj psiak, przez pierwsze dni nie zostawaly same w domu zawsze ktos mial na niego oko ,po kilku dniach zapanowala wielka przyjazn . Ja nie izolowałabym suni, najlepiej usiadz blisko niej, pozwol by kot podszedl daj im szanse poznac sie i pamietaj zwierzaki wyczuwaja twoj nastroj, jesli ty bedziesz sie bala psina tez a kicia to wykorzysta a chodzi o to by sie zaprzyjaznily ,izolujac sunie dodajesz jej stresu . zycze cierpliwosci :-)

Avil

 
Posty: 42
Od: Pon sty 13, 2014 18:11

Post » Śro sty 15, 2014 10:14 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

a to jest mały pies? mniejszy od kota?
koty go atakują (no, ten jeden kot) czy tylko syczą?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28663
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sty 15, 2014 10:41 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

my jeżdzimy na wieś zawsze z pieskiem chłopaka (przerośnięty agresywny chihuahua). i napatoczyło się kocisko, mężczyzna prawdopodobnie- też przerośnięty. chyba u nas został bo łaskawie się pojawia jak tam jesteśmy (codziennie) i czeka na serie miziania i żarełka.
początek był kiepski- psisko i kocisko na siebie syczały/szczekały/warczały/miauczały. przez pierwszy tydzień. potem dystans się zmniejszał- oczywiście pod naszym okiem.
teraz jedzą wspólnie raz to kocią, raz psią karmę, piją z jednego szczupka i śpią przytulone..
będzie dobrze!!!

faxcooks

 
Posty: 447
Od: Wto lip 02, 2013 8:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 15, 2014 10:48 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

też mi się tak wydaje- w końcu teraz uwaga właścicieli musi się podzielić =D to nasze psisko było takie wkurzone haha =D

faxcooks

 
Posty: 447
Od: Wto lip 02, 2013 8:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 15, 2014 11:01 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

Kot może zrobić krzywdę psu, szczególnie małemu i wystraszonemu.
Pytanie tylko czy kot syczy i się puszy czy raczej przechodzi do łapczynów.I jaki duży jest pies.

Moje psy maja po 20 kg , i jak nawet któryś kot na nie nasyczy, w ramach codziennej wymiany zdań (dobrze ze sobą żyją) -to niewiel się tym przejmują. Wiadomo posyczy, ale pies nawet pupą kota przepchnie, w razie potrzeby -zębów używać nie wolno.

Psy czasami kotom pokazują swoje piękne uzębienie i warczą znacząco i naprawdę groźnie, szczególnie kiedy kot wpycha im łeb do miski
albo usiłuje zabrać smakołyk
ale koty już wiedzą, że to tylko pokazówka taka

Ty najbardziej znasz swojego kota i psa. Czy tylko jest syczenie, prężenie się i pokazówka -czy istnieje ryzyko podrapania.
Na pewno trzeba kotu przycinać regularnie pazury.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28663
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sty 15, 2014 11:52 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

Pies jest trochę mniejszy od kota, ale kot jest masywniejszy. Obydwa koty puszyły się na początku, przy czym ten mniejszy tylko się puszył i zwiewał na wysokości, teraz dzielnie i ostrożnie bada teren. O niego się nie martwię. Duży już się nie puszy, tylko syczy, gdy pies jest blisko, albo gdy sam podejdzie tak na 1 cm od jej pyska. Żadnych "łapaczynów" ;)

Mała jest za to zestresowana, i mniej je :/ Ale jej nastawienie jest przyjazne - nie szczeka, ani nie pokazuje zębów, po prostu leży na kanapie, czyści się lub obserwuje wypadki. Gdy przechodzi obok dużego kocura raczej nie zwraca uwagi na jego syczenie.

Myślę, że tak jak mówicie - potrzeba im wszystkim czasu, a ja nie powinnam się tak stresować :)

Aoha

 
Posty: 3
Od: Wto sty 14, 2014 22:55

Post » Śro sty 15, 2014 12:14 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

to się nie powinnaś stresować i raczej nie musisz ich izolować
bo zwierzaki pewnie tego izolowania nie lubią

jak nie ma łapoczynów - to jest ok

i zdjęcia prosimy 8)

u nas jest czasem tak (pokazówka, całkiem niegroźna - o prawa do fotela)
Obrazek

i wspólna sjesta
Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28663
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sty 15, 2014 12:26 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

Jak będziesz izolować psa, to w końcu negatywnie odbije się to na jego psychice.
Zostaw ich, obserwuj, u nas syczenie minęło po 2 tygodniach, nic się nikomu nie stało, poza syczeniem nie było bójek.
Wprowadzałam psa do stada wtedy 6 kotów, najgorzej zniósł to nasz największy przylepa właśnie, syczał najdłużej. Ale tylko syczał.
Skończyło się to wszystko tak:
Obrazek
i tak:
Obrazek
Spokojnie, a będzie dobrze.
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro mar 05, 2014 13:13 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

Z tego co piszesz, to "dopsienie" przebiega bardzo dobrze :) To naturalne, że kot na początku syczy, to bardziej reakcja obronna niż agresja. Jak już spały na jednej kanapie, to prawdopodobnie potrzebują po prostu czasu.

Co do izolowania lub nie - są różne szkoły, sama zobaczysz która opcja bardziej zwierzakom służy. Choć w takim wypadku ja bym pewnie nie izolowała.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw mar 06, 2014 23:21 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

Ja adoptowałam dużego psa do czterech kotów, które prawdopodobnie wcześniej psa na oczy nie widziały, albo widziały wiele lat wcześniej. Żadnego zwierzaka nie izolowałam, mimo że koty - przynajmniej dwójka - chciały Fionkę zjeść. Agresja wynikała ze strachu. Dałam po prostu wszystkim czas. Jedyne, o co zadbałam, to o bezpieczne miejsce dla kotów. Miejsce, do którego suka nie mogła wejść i tam koty mogły się czuć absolutnie bezpieczne. Intuicyjnie przyjęłam założenie, że ciekawość zwycięży, a gdy przekonają się, że ze strony suki nic im nie grozi, agresja się skończy. Po trzech dniach Szczypiorki (moje koty) zaczęły schodzić z góry, a po trzech tygodniach swobodnie chodziły wokół Fionki.
Ostatnia rzecz, na jaką bym się zdecydowała, to zamykanie którejkolwiek ze stron.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro mar 26, 2014 23:12 Re: agresywny kot w stosunku do adoptowanego psa

a to ja troche czytałam o agresji u kotów, bardzo zainteresował mnie ten artykuł http://www.zpazurem.pl/artykuly/co_powo ... e_u_kotow_ , troche mnie to doinformowało. Dla zainteresowanych podsyłam cały tekst :
Koty kojarzą się zazwyczaj z łagodnymi i spokojnymi zwierzętami, gdyż większość z nich jest dość strachliwa i w obliczu zagrożenia woli uciekać niż zaatakować. Niemniej czasami zdarzają się także sytuacje, w których mruczki reagują agresją. Dlaczego tak się dzieje?
Zdaniem znanego za oceanem kociego behawiorysty Jacksona Galaxy, winę za agresywne zachowanie czworonoga ponosi prawie zawsze rodzina, w której taki mruczek przebywa. Agresja ma bowiem zawsze jakąś przyczynę i nie wynika ze złośliwości czy osobowości kota. W Stanach Zjednoczonych kilka tygodni temu mruczek zaatakował w domu dziecko. Ojciec siedmiomiesięcznego chłopczyka zadzwonił do służb ratunkowych z prośbą o przysłanie kogoś, kto zapanuje nad agresywnym kotem. Przybyłym na miejsce policjantom udało się ujarzmić mruczka dopiero dzięki wykorzystaniu specjalnie wyszkolonego psa. Wydarzenie było szeroko relacjonowane przez media na terenie całego kraju.
Po dokładniejszym przeanalizowaniu sprawy okazało się, że siedmiomiesięczny chłopczyk dokuczał mruczkowi. Ciągnął kota za ogon, a gdy ten go drapnął, malec kopnął mruczka. Trudno się dziwić, że w tej sytuacji kot poczuł się zagrożony i stał się agresywny. Czworonogi atakują zazwyczaj tylko wtedy, gdy znajdują się w niebezpieczeństwie i odczuwają niepokój. Dlatego zdaniem Jacksona Galaxy nigdy nie powinniśmy zostawiać dziecka samego z czworonogiem. Ponadto jeśli zauważymy, że kot zachowuje się agresywnie, powinniśmy wykonać mu podstawowe badania i zabrać do weterynarza. Często mruczek jest drażliwy, bo cierpi na czysto fizyczną dolegliwość, jak na przykład: nadczynność tarczycy, cukrzyca, guz mózgu czy nawet problemy z zębami lub dziąsłami. Oprócz tego kot jak każde zwierzątko potrzebuje czasami ciszy i spokoju i nie powinniśmy narzucać się mu, gdy wyraźnie chce od nas odpocząć. Należy pozwolić mruczkowi samemu wybrać, kiedy chce się z nami bawić, ale do niczego go nie zmuszać. Jeśli kot będzie czuł się bezpiecznie, nie będzie miał powodów do agresywnego zachowania.

Sądze że sporej grupie osób ten tekst powinien się przydać.

Melcia23

 
Posty: 3
Od: Śro mar 26, 2014 22:36

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 45 gości