to mój pierwszy mail na tym forum, ale czytam Was już od jakiegoś czasu.

Mojego Feniksa wzięłam z adopcji, ale kontakt z kotami miałam od dzieciństwa, właściwie można powiedzieć, że "wyrosłam wśród kotów". Mój pierwszy ukochany kot Jinks przeżył z moją rodziną 19 lat: od mojego 7mego do 26 roku życia. Moja babcia miała trzy koty, które również dożyły późnej starości w zdrowiu i szczęściu. Również mój brat z żoną mają kota, więc można podsumować, że cała moja rodzina od zawsze "miała kota";)
Stąd też mieszkając już "na swoim" zdecydowałam się zaadoptować Feniksa, który najpierw nazywał się Feluś. Urodził się pod koniec kwietnia 2013 roku, a dzieciństwo spędził w osamotnieniu i oddzieleniu od matki na cmentarzu, ze swoim braciszkiem, który zginął pod kołami samochodu.
Feniks jest towarzyski, pogodny i wrażliwy, a także dobroduszny i odrobinę "walnięty";), jak to na młodego, dobrze rozwijającego się kotka przystało. Cieszy się zdrowiem i dużym apetytem. Wykastrowałam go w listopadzie ubiegłego już roku.
Mieszkamy z nim z moim narzeczonym - Włochem, który bardzo ceni sobie jego kocie towarzystwo. Choć może okazuje to w trochę mniej serdeczny sposób, gdy Feniks przegryza mu kable do jego licznych ładowarek


Póki co je suche i czasami Winstona, czy gotowane przeze mnie podroby. Chwali sobie śmietankę od czasu do czasu, gdy zasłuży

Ma dość niecodzienny zwyczaj ssania łapy... Ale nie staramy się go na siłę odzwyczajać, tylko okazywać dużo czułości, której nie dostał od mamy w dzieciństwie: bo myślę, że z tego wynika jego zachowanie. Tylną łapeczkę ssie, kiedy jest bardzo rozemocjonowany, szczególnie, gdy okażemy mu niespodziewanie razem z moim TŻ dużo czułości. Wtedy nie wytrzymuje i urządza sobie małe "ssanko", zakończone totalnym obślinieniem wszystkiego, co się napatoczy pod łapą


Przez pewien czas zmagaliśmy się z problemem siusiania tu i tam, na razie (tfu, tfu, odpukać) zażegnanym. Pojawił się za to z kolei inny problem, ale o tym napiszę może szerzej w osobnym wątku (chodzi o bawienie się kupami...


To chyba na razie tyle, jeśli chodzi o Feniksa.
Chętnie umieściłabym tu zdjęcie naszego Futrzaka, ale najpierw muszę sprawdzić, jak to zrobić, bo jakoś mi nie wychodzi

Póki co pozdrawiam Was serdecznie raz jeszcze i do przeczytania niebawem

P.S. A oto i pan Feniks:)


... i podczas rytuału ssania łapy:
