Strona 1 z 21

Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘŁO

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:02
przez Sarah DeMonique
Pojawiłam się na forum razem z dwoma kotami i ogromnym problemem... Stali Bywalcy i Czytacze wiedzą, że w nasz problem zaangażowali się Ludzie Wielcy, dzięki wytrwałości którym teraz jest tak:

Obrazek

Dzięki wielu osobom Wanilia i Cynamon zapraszają na nowy wątuś, a ponieważ wcześniej się nie złożyło dziś pojawią się w pierwszym poście wspominkowe historie...


Ja - pro-psia dopiero przy mężu odkryłam, że koty to nie tylko mądre stworzenia, ale przede wszystkim wierni towarzysze. Pierwsze koty, z jakimi miałam styczność, to Kubita i Maciek. Ona - maleńka, dachowa koteczka, która nawet do psa potrafiła się postawić. On - nieudacznik i fajtłapa, który gdziekolwiek by nie był wzbudzał politowanie a to naderwanym uchem, a to poszarpana łapą, a to urwaną końcówką ogona...
Gdy zabrakło Maćka, który pewnego dnia poszedł i już nie wrócił, a Kubita postanowiła dokończyć żywota w wózku mojego syna w mojej głowie zaświtała szalona myśl o posiadaniu kota... O jakże niewiele wtedy wiedziałam...

Wanilia...
Pojawiła się wcale nie znienacka w naszym domu z Fundacji POD JEDNYM DACHEM, z którą mam ciągły kontakt. Jej historię pozwalam sobie przytoczyć właśnie z ich strony (www.podjednymdachem.org):
Wanilia w swym dość krótkim życiu przeszła długą drogę. Zanim trafiła do schroniska mieszkała na podwórku. Ze schroniska, z dużej grupy kotów, przeniosła się do mniejszej, by na koniec zamieszkać w domu tymczasowym.

Początkowo jej stan zdrowia przedstawiał wiele do życzenia. Była zaniedbana, piękne futerko było brudne i posklejane. Ponadto Wanilia czuła się źle: weterynarz stwierdził, że mogła w przeszłości doznać urazu (być może została potrącona przez samochód), stąd jej miednica jest zdeformowana i przez dłuższy czas kotka odczuwała ból w jej okolicy, nie mogła swobodnie się poruszać, a nawet wypróżnianie się przychodziło z trudnością.
Kuracja przeciwobrzękowa dała jednak efekty i Wanilia porusza się już prawie normalnie. „Pamiątką” po wypadku jest tylko złamany ogonek i sztywność chodu, która nie ogranicza jednak jej sprawności i ochoty do zabaw.

Możemy przypuszczać, że życie na podwórku dało Wanilii „w kość” także psychicznie. Jest to kot, który jak żaden inny potrzebuje uwagi, troski i czułości. Domaga się głośno głaskania i bez skrupułów wpycha się na kolana. Potrafi wydać z siebie nieograniczoną ilość różnorodnych pomrukiwań i miauków – żeby tylko ktoś zwrócił na nią uwagę…
Wanilia bardzo dobrze dogaduje się z łagodnie nastawionymi kotami. Wobec dominujących cierpi na syndrom ofiary i dość łatwo staje się celem ataków. Może mieszkać z dziećmi, jednak warto, by wcześniej nauczyły się delikatnego i spokojnego postępowania z kotem.

Wanilka ma poważny problem zdrowotny: mimo relatywnie młodego wieku cierpi na przewlekłą niewydolność nerek. Na szczęście choroba została wykryta w bardzo wczesnym stadium, dzięki czemu szybko wdrożono leczenie, co pozwoli jej na długie i komfortowe życie. Wymaga odpowiedniej karmy i regularnego podawania leków.


Cynamon
To osobna historia i niewiele osób wie, że początkowo Cynamony były dwa, a nawet cztery ;) Dwie dziewczynki i dwóch cudnych rudzielców uratował mój (wtedy) szef od worka wody i losu, jakiego nie życzę najgorszemu nawet człowiekowi. Dziewczynki znalazły szybko dom, podobnie, jak jeden z Rudzielców. A Cynamon początkowo na tymczasie z czasem został na zawsze.

Wszystkich zainteresowanych zapraszam do pierwszego wątku i oczywiście do nowej części przygód, którą wspólnie tworzymy :)

Obrazek

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:16
przez ab.
Pierwsza :dance: :dance: :dance: :dance: :dance: :dance2: :dance2: :dance2: :dance2: :dance2:

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:17
przez Spilett
Druga :)

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:18
przez Zosik
Cicha podczytywaczka postanawia się ujawnić i to jeszcze na podium!
Trzeciam jest! :mrgreen:

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:22
przez Milena_MK
poza podium, ale jestem i ja :D

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:22
przez Spilett
A ja się przyznam, że poryczałam się jak gupek przy czytaniu pierwszego posta :(

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:25
przez Blodka
O Jezu...jak przeczytałam o worku i wodzie to się popłakałam. Nie rozumiem takich rzeczy, po prostu nie przełykam tego ...:( Jak bardzo się cieszę że teraz mają królestwo i kochający domek.
Przeraźliwie cieszę się każdym kociakiem który żyje szczęśliwie z takimi dobrymi ludźmi :1luvu:

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:27
przez Sarah DeMonique
Fajnie, że jesteście :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Zosik pisze:Cicha podczytywaczka postanawia się ujawnić i to jeszcze na podium!
Trzeciam jest! :mrgreen:


Miło nam bardzo :D

Spilett pisze:A ja się przyznam, że poryczałam się jak gupek przy czytaniu pierwszego posta :(


Rycz, mała rycz. Płacz, Maleńka płacz...

Blodka pisze:O Jezu...jak przeczytałam o worku i wodzie to się popłakałam. Nie rozumiem takich rzeczy, po prostu nie przełykam tego ...:( Jak bardzo się cieszę że teraz mają królestwo i kochający domek.

Przeraźliwie cieszę się każdym kociakiem który żyje szczęśliwie z takimi dobrymi ludźmi :1luvu:



Też nie rozumiem. Zwłaszcza, że właściciel kici ma "dr" "hab" przed nazwiskiem...

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:32
przez Marcyśka
Witam na wątku z kotkami :D

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:37
przez Zosik
Sarah DeMonique pisze:
Blodka pisze:O Jezu...jak przeczytałam o worku i wodzie to się popłakałam. Nie rozumiem takich rzeczy, po prostu nie przełykam tego ...:( Jak bardzo się cieszę że teraz mają królestwo i kochający domek.

Przeraźliwie cieszę się każdym kociakiem który żyje szczęśliwie z takimi dobrymi ludźmi :1luvu:



Też nie rozumiem. Zwłaszcza, że właściciel kici ma "dr" "hab" przed nazwiskiem...


Niestety posiadanie przed nazwiskiem przeróżnych skrótów nie gwarantuje odczuwania przez posiadacza tytułu wyższych uczuć.

Ja mam dużo takich klientów...

"Mądrzy" jak sam skur...czybyk, kształceni na światowej sławy uczelniach, przed nazwiskiem skrótów więcej, niż kocich kłaków na moim polarze, a i pieniędzy tyle, że nie wiadomo już na co wydać.
Ale posiadanie jakiegokolwiek zwierzęcia uważają za nieuzasadnione ekonomicznie, twierdzą, że od kotów nie zachodzi się w ciążę, a psa własnego zastrzelili...

Ręce opadają.

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:38
przez Milena_MK
Spilett pisze:A ja się przyznam, że poryczałam się jak gupek przy czytaniu pierwszego posta :(


Gdzie nie wejdę na wątek tam Madzia płacze - oj biedulko!

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:44
przez Sarah DeMonique
Zosik pisze:
Sarah DeMonique pisze:
Blodka pisze:O Jezu...jak przeczytałam o worku i wodzie to się popłakałam. Nie rozumiem takich rzeczy, po prostu nie przełykam tego ...:( Jak bardzo się cieszę że teraz mają królestwo i kochający domek.

Przeraźliwie cieszę się każdym kociakiem który żyje szczęśliwie z takimi dobrymi ludźmi :1luvu:



Też nie rozumiem. Zwłaszcza, że właściciel kici ma "dr" "hab" przed nazwiskiem...


Niestety posiadanie przed nazwiskiem przeróżnych skrótów nie gwarantuje odczuwania przez posiadacza tytułu wyższych uczuć.

Ja mam dużo takich klientów...

"Mądrzy" jak sam skur...czybyk, kształceni na światowej sławy uczelniach, przed nazwiskiem skrótów więcej, niż kocich kłaków na moim polarze, a i pieniędzy tyle, że nie wiadomo już na co wydać.
Ale posiadanie jakiegokolwiek zwierzęcia uważają za nieuzasadnione ekonomicznie, twierdzą, że od kotów nie zachodzi się w ciążę, a psa własnego zastrzelili...

Ręce opadają.


Cóż, widać papierek nie gwarantuje posiadania rozumu i empatii... Z tym trzeba się urodzić...

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:44
przez Spilett
Milena_MK pisze:
Spilett pisze:A ja się przyznam, że poryczałam się jak gupek przy czytaniu pierwszego posta :(


Gdzie nie wejdę na wątek tam Madzia płacze - oj biedulko!


Bo ja taka wrażliwa jestem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:48
przez Blodka
Ja bym mu szybko doradziła żeby sobie tym tytułem dokładnie d...ę wytarł bo w przypadku gościa to taki papierek tylko wówczas może przynieść jedyny pożytek.
Wrrr zagoniłabym na ubłocone pole i zaprzęgła do chomąta zamiast konia i kazałabym mu ciągnąć bronę po tym polu 10 razy :evil:

Re: Cynamonowo-waniliowy świat cz. 2, czyli JAK TO SIĘ ZACZĘ

PostNapisane: Pt gru 27, 2013 22:49
przez ab.
Blodka pisze:Ja bym mu szybko doradziła żeby sobie tym tytułem dokładnie d...ę wytarł bo w przypadku gościa to taki papierek tylko wówczas może przynieść jedyny pożytek.
Wrrr zagoniłabym na ubłocone pole i zaprzęgła do chomąta zamiast konia i kazałabym mu ciągnąć bronę po tym polu 10 razy :evil:

O :twisted: