Koty psoty

Witam Was wszystkich serdecznie. Nie za bardzo wiedziałam, jak mogłabym się tutaj przedstawić, a nie lubię tak z marszu gdzieś zaczynać pisać jako osoba anonimowa
Mam na imię Dagmara i kocham koty.
Przez prawie całe dzieciństwo chowałam się z kotami. Najpierw był błękitny pers - Wampir, odkupiony przez mamę od ludzi, którym się znudził
Trzeba było obciąć mu futro bo był jednym wielkim dredem, ale szybko na szczęście odrosło i już nigdy nie było zaniedbane. Później była czarno-biała Bzdura, śliczna elegantka, którą prababcia przyniosła w worku. Babcia powiedziała dziadkowi tam jej mama ma kota w worku, powiedział że bzdura, i tak imię zostało
Po niej była przerwa, tata miał traumatycznie wspomnienia po Wampirze z którym musiał bić się o własną żonę, ale jak na spodniach przyniosłam młodą znajdkę, Fruzię, to już została.
Jest to niesamowity kot, który warczy jak pies, jak się na niego zbyt intensywnie patrzy, nie wspominając o dotykaniu. Nauczyła wszystkiego Gabrysi, która doszła do nas jako maluszek mieszczący się na dłoni, a teraz jest już poważną, 14-letnią damą.
Ja sama mam dwie kicie - Mehari, która skończyła w sierpniu 6 latek, oraz Tusię (skrót od Skarpetusi), która liczy sobie około 10. Niestety widuję je tylko raz na jakiś czas, jako że zostały przy 'tacie'. Ta pierwsza ( https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hph ... .jpg?lvh=1
https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hph ... .jpg?lvh=1 ) to mała księżniczka (niestety tak została wychowana, przyznaję się bez bicia
). Znaleźliśmy ją przez internet, właścicielka jej mamy, rasowej szylkretowej syberyjki nie dopilnowała jej i kocina się, krótko mówiąc, zdążyła puścić, zanim została wysterylizowana. W ten oto sposób trafiło do nas to prawie błękitnokrwiste maleństwo, skończywszy 2 miesiące
Ze szlachetnej domieszki ma w zasadzie tylko wyniosły styl bycia, bo wygląda jak zwykły czarno-biały dachowiec
Za to, mimo wrodzonej rezerwy, uwielbia poranno-wieczorne przytulanki i spanie z panią pod kołderką.
Druga panienka jest jej stuprocentowym przeciwieństwem. To ładna, białobura, była piwniczanka z lekkim zezem, przygarnięta niegdyś przez naszych znajomych. (https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hph ... 2730_n.jpg)
Trafiła do nas jako 4. kot w tamtejszej hierarchii, w dodatku niedogadujący się z psem. I tak została. Jest kulką z żołądkiem bez dna, w nowych sytuacjach zawsze się chowa, ale jak już wyściubi nos z jakiejś dziury, nieprzerwanie mruczy
Jedynym stworzeniem na świecie, które za nią nie przepada, jest wspomniana już Mehari, która była u nas jedynaczką do 3. roku życia i każde okazanie miłości przez Tusię traktuje jako atak na majestat i burczy. W domu zawsze jest wesoło
Niestety ze względu na to, jak mi potoczyło życie, jestem w tej chwili jedynie wakacyjną mamą. Mieszkam w wynajętym ( i bardzo niewykorzystanym) mieszkaniu bez zwierząt. Bardzo chciałabym stworzyć dom tymczasowy, wobec czego mam nadzieję, że pojawi się taka możliwość, jak zorientuję się jak to wszystko działa. W dodatku liczę na to, że, dzięki kociarzom bardziej doświadczonym ode mnie, uda mi się rozszerzyć moją wiedzę.
Poznało mnie już kilka osób na Paluchu, niedawno zaczęłam tam jeździć robić zdjęcia kotom i psom, z nadzieją, że ładne, półprofesjonalne fotografie zwiabią więcej ludzi zainteresowanych adopcją.
No, powiedziałam co wiedziałam, i mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi za złe, że w zasadzie pochwaliłam się kotami, których technicznie już nie mam.


Mam na imię Dagmara i kocham koty.

Przez prawie całe dzieciństwo chowałam się z kotami. Najpierw był błękitny pers - Wampir, odkupiony przez mamę od ludzi, którym się znudził



Ja sama mam dwie kicie - Mehari, która skończyła w sierpniu 6 latek, oraz Tusię (skrót od Skarpetusi), która liczy sobie około 10. Niestety widuję je tylko raz na jakiś czas, jako że zostały przy 'tacie'. Ta pierwsza ( https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hph ... .jpg?lvh=1
https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hph ... .jpg?lvh=1 ) to mała księżniczka (niestety tak została wychowana, przyznaję się bez bicia




Druga panienka jest jej stuprocentowym przeciwieństwem. To ładna, białobura, była piwniczanka z lekkim zezem, przygarnięta niegdyś przez naszych znajomych. (https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hph ... 2730_n.jpg)
Trafiła do nas jako 4. kot w tamtejszej hierarchii, w dodatku niedogadujący się z psem. I tak została. Jest kulką z żołądkiem bez dna, w nowych sytuacjach zawsze się chowa, ale jak już wyściubi nos z jakiejś dziury, nieprzerwanie mruczy


Niestety ze względu na to, jak mi potoczyło życie, jestem w tej chwili jedynie wakacyjną mamą. Mieszkam w wynajętym ( i bardzo niewykorzystanym) mieszkaniu bez zwierząt. Bardzo chciałabym stworzyć dom tymczasowy, wobec czego mam nadzieję, że pojawi się taka możliwość, jak zorientuję się jak to wszystko działa. W dodatku liczę na to, że, dzięki kociarzom bardziej doświadczonym ode mnie, uda mi się rozszerzyć moją wiedzę.
Poznało mnie już kilka osób na Paluchu, niedawno zaczęłam tam jeździć robić zdjęcia kotom i psom, z nadzieją, że ładne, półprofesjonalne fotografie zwiabią więcej ludzi zainteresowanych adopcją.
No, powiedziałam co wiedziałam, i mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi za złe, że w zasadzie pochwaliłam się kotami, których technicznie już nie mam.


