Cats rulez again, czyli historia kilku znajomości

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 02, 2013 23:42 Cats rulez again, czyli historia kilku znajomości

Witam serdecznie i ponownie wszystkich po ośmiu latach, pięciu miesiącach i trzech dniach :mrgreen: nieobecności na Forum oraz po prawie dziesięciu latach od zarejestrowania się tutaj.

Ze szczególną atencją i ciepłem chciałbym pozdrowić i powitać grono łódzkich kociarzy, których miałem przyjemność poznać osobiście na pamiętnym grillowym spotkaniu 16.04.2005 roku. Większości z tam obecnych dawno nie było na forum. Wszyscy wtedy obecni jednak pewnie pamiętają, jak dobrze się bawiliśmy :piwa:

Zaszły pewne zmiany w moim życiu przez ten czas, (lat przybyło :-?, to po pierwsze i zmieniłem kraj - to po drugie), ale nadal mam koty - obecne w podpisie - które chciałbym w niniejszym wątku Wam przedstawić.

Czesława to 6-letnia niebieska kotka brytyjska krótkowłosa. Pochodzi z hodowli w Havlickovym Brodzie w Czechach, ale spotkaliśmy się w Hiszpanii i tutaj też zdecydowaliśmy się zamieszkać razem. Już po miesiącu pobytu w obcym kraju brak kota w domu zaczynał doskwierać. Tak więc po bezskutecznym poszukiwaniu kociego schroniska w celu adopcji (instytucja tego typu nie jest znana w okolicy, gdzie przyszło mi żyć) zdecydowałem się na kupno kota w sklepie ze zwierzętami, pomimo, że do tej pory zawsze potępiałem sprzedawanie zwierząt rozumnych w sklepach - ale dobrze się stało. Czesia była ostatnia z miotu, bardzo chciała już opuścić klatkę i już po pierwszym wzięciu na ręce okazała się kochanym, rozmruczanym, słodkim kociakiem. Miała wtedy pięć i pół miesiąca. Ponieważ nie ma rodowodu, tylko paszport (pierwotnie czeski - stąd jej imię - obecnie już hiszpański) i zaświadczenie z hodowli, istnieją pewne wątpliwości co do stuprocentowej jej brytyjskości - ma troszeczkę za małe pufki i z pyszczka odrobinkę "patrzy jej kartuzem" jak to ujął pewienznajomy hodowca BRI. Nie przeszkadza to oczywiście kochać ją bardzo, ponieważ zasługuje na to w pełni.

Ryszard a częściej po prostu Rysiek - bo wygląda jak mały ryś - stąd imię :wink: (według rodowodu dali mu Dalí) to młody kocurek rasy Maine Coon, dziś mija dokładnie 10 miesięcy odkąd przyszedł na świat. Długo zastanawiałem się nad zamieszkaniem z MCO, powstrzymywała mnie głównie obawa przed tolerowaniem przez te koty wysokich temperatur w czasie gorącego hiszpańskiego lata ze względu na ich bogatą i dwuwarstwową okrywę włosową, a także ograniczona dostępność kociąt tej rasy w Hiszpanii.

Jak się okazało, obawy odnośnie temperatury były płonne. Pierwsze lato w swoim życiu Rysiek przetrwał śpiewająco (jak wiecie, MCO bardzo lubią śpiewać :smile:). Poszukiwania kociaka to osobna historia, wydzwaniałem po hodowcach w całej Europie, poczynając od Finlandii, poprzez Polskę, Czechy i Słowację aż do Szwajcarii i Francji. Stanęło na tym, że przypadkiem znalazłem hodowlę w odległości 20 km od domu :mrgreen: i tak oto podstawowa komórka społeczna powiększyła się o pięknego kocurka MCO black tabby blotched.

Ze smutkiem chciałbym także wspomnieć nieodżałowanego Eduardo (nieoficjalnie w domowym zaciszu i bardzo prywatnie nazywanego Cipciusiem ze względu na swój delikatny charakter). Przygarnięty od wielodzietnej i wielozwierzęcej rodziny Islandczyków, sąsiadów przyjaciół, stanowił mieszankę syjama, bengala i najbardziej zadziornego w dzielnicy dachowego macho. Pojawił się w naszym życiu w sierpniu 2009 roku. Był to wspaniały i ukochany, ciepły, ufny, przesympatyczny i kochający ludzi kot. Znali i lubili go wszyscy na osiedlu, na którym wówczas mieszkałem. Sąsiedzi Anglicy nawet nadali mu od siebie imię na własny użytek - Smokey, czyli dymek, ze względu na piękne jasnosrebrzyste umaszczeniu w postaci grubych pręg (blotched). Ponad wszystko cenił on sobie wolność i jako urodzony i wychowany na dworze, nie potrafił żyć bez wychodzenia z domu. Doprowadziło to do jego przedwczesnego zejścia z tego nie najlepszego ze światów. Mój sąsiad znalazł go martwego 26.04.2010 r. tuż obok bramy wejściowej naszego osiedla, bez żadnych zewnętrznych śladów obrażeń - mógł zabić go samochód albo duży pies... Byliśmy razem zaledwie półtora roku, pojawił się w domu rok po Czesi, która bardzo przeżyła jego odejście i bardzo długo go szukała. Dopiero przeprowadzka rozwiązała ten problem. Ja również fatalnie to zniosłem, jak się zapewne domyślacie - dlatego tak długo trwało, zanim pojawił się kolejny kot w domu. Kiedy odchodzą nasi ulubieńcy, zawsze towarzyszy temu refleksja: niektórzy mówią "nigdy więcej", ale mimo rozdzierającego smutku i poczucia pustki po stracie pupila, większość z nas jednak nie potrafi już żyć bez kotów. Czesławie też źle było samej jednej.

Mieszkamy zatem w Hiszpanii w okolicach Alicante (poprzednio w Łodzi, ale tylko ja z wymienionej ekipy) i pozdrawiamy Was wszystkich serdecznie i ciepło, pomimo grudniowego chłodu za oknem. Będziemy zaglądać i wrzucać co jakiś czas zaktualizowaną dokumentację fotograficzną oraz nowe wieści.
Ostatnio edytowano Czw paź 22, 2020 18:42 przez mrhyde, łącznie edytowano 9 razy
Czesława, Ryszard i mrhyde

Obrazek

mrhyde

Avatar użytkownika
 
Posty: 143
Od: Pt gru 12, 2003 23:10
Lokalizacja: Alicante, ES

Post » Wto gru 03, 2013 7:53 Re: Cats rulez again!

Cześć. :D
Twój nick wydawał mi się nowy, ale nie ma się czemu dziwić, bo rejestrowałam się na forum w 2010 r.
Czesława jest śliczna :1luvu: .
Zdjęcie Rysia mi się nie otwiera.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto gru 03, 2013 16:31 Re: Cats rulez again!

Dzięki za miłe słowa, odnośnie zdjęcia Ryśka to zmieniłem link na inny serwer hostingowy, powinno już działać (po sprawdzeniu na moim kompie otwiera się bez problemu). Pozdrawiam i zapraszam wszystkich Forumowiczów do komentowania i rozmowy.
Czesława, Ryszard i mrhyde

Obrazek

mrhyde

Avatar użytkownika
 
Posty: 143
Od: Pt gru 12, 2003 23:10
Lokalizacja: Alicante, ES

Post » Śro gru 04, 2013 12:28 Re: Cats rulez again, czyli historia kilku znajomości

Rzeczywiście, teraz zdjęcie się otwiera.
Śliczny kocurek :1luvu:
Imię Ryś pasuje do niego.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro gru 04, 2013 13:25 Re: Cats rulez again, czyli historia kilku znajomości

mrhyde, mieszkasz z przecudnymi kotami :1luvu:
Dla Eduardo zapalę światełko [*], przykro mi z powodu jego odejścia :(

U Was taka zima 8O ? Łohoho, ja już się boję tego co nas czeka :?
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw paź 22, 2020 17:26 Re: Cats rulez again, czyli historia kilku znajomości

Witam po kolejnej dłuższej przerwie - siedem latek prawie, czas biegnie...

Czesia liczy sobie już ponad 13 wiosen - właśnie muszę przez nią pisać lewą ręką, bo leży mi teraz i mruczy w zgięciu prawego łokcia :D.

Ryszard stał się poważnym (no, może nie do końca 8) ) 7,5 letnim MCO. Ona jest od 3 lat na diecie z powodu łagodnej, przewlekłej niewydolności nerek. On - zdrowiutki jak rydz (ło matko, chciałem napisać "rydzyk" :strach: ), tylko nieco wrażliwy i płochliwy. Uważany jest za MCO iberyjskiego zatem, taka nieoficjalna odmiana :mrgreen: .
Jak tylko starszy kotek pozwoli mi używać obu rąk, powrzucam trochę zdjęć. Na razie!
Czesława, Ryszard i mrhyde

Obrazek

mrhyde

Avatar użytkownika
 
Posty: 143
Od: Pt gru 12, 2003 23:10
Lokalizacja: Alicante, ES

Post » Czw paź 22, 2020 20:27 Re: Cats rulez again, czyli historia kilku znajomości

Czesława, Ryszard i mrhyde

Obrazek

mrhyde

Avatar użytkownika
 
Posty: 143
Od: Pt gru 12, 2003 23:10
Lokalizacja: Alicante, ES

Post » Czw paź 22, 2020 21:00 Re: Cats rulez again, czyli historia kilku znajomości

Jakie Rysiu ma dłuuugie wąsiska☺

Lutencja

 
Posty: 249
Od: Czw lut 26, 2009 8:47
Lokalizacja: podWrocław

Post » Czw paź 22, 2020 22:38 Re: Cats rulez again, czyli historia kilku znajomości

Jakie fajne zdjęcia i jakie fajne podpisy! Miau :)
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11252
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 23, 2020 21:56 Re: Cats rulez again, czyli historia kilku znajomości

Dzięki za miłe słowa 8) Bardzo dawno mnie tu nie było, czas odkurzyć login i hasło :201461
Czesława, Ryszard i mrhyde

Obrazek

mrhyde

Avatar użytkownika
 
Posty: 143
Od: Pt gru 12, 2003 23:10
Lokalizacja: Alicante, ES




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 301 gości