Wróciłam, ale jeszcze trochę do tyłu jestem bo odsypyiam 2 nocki a autokarze...
Ale wrażenia niesamowite!! Nawet nie wiem od czego zacząć... Kijów jest przepiękny, cerkwie są po prostu fantastyczne! Pech tylko taki, że szybko się ciemno robi ale Majdan nocą robił takie wrażenie, że najchętniej bym tam została jeszcze kilka dni... no a sam wypad do zony to chyba najbardziej emocjonująca wycieczka na jakiej byłam, właśnie ze względu na klimat. Czegoś takiego nie da się przeżyć chyba nigdzie indziej. Przewodnik nas bardzo szybko przegonił po najciekawszych punktach bo chciał nam jak najwięcej pokazać zanim zrobi się ciemno. Mimo tego tablice pożegnalne z napisem Czarnobyl i tak już robiliśmy w świetle reflektorów autokaru, który specjalnie tak się ustawiał, żeby coś było widać. Tam nie ma latarni ulicznych więc totalne ciemności
Niestety ze względów bezpieczeństwa nie mogliśmy podjechać na punkt widokowy skąd widać elektrownię bo jej teren był całkiem wyłączony ze zwiedzania. Dwie godziny wcześniej zaczęły się tam prace nakładania nowego sarkofagu więc podniósł się poziom promieniowania. Z tego co mówił przewodnik, przesuwający się ogromny sarkofag powoduje drgania ziemi i przez to podnosił się ten radioaktywny pył i dlatego tak. Ale w zamian mogliśmy pooglądać centrum dowodzenia przy Oku Moskwy
Ogólnie to wrażenia z wypadu nie do opisania, ja się bardzo wzruszyłam bo na mnie takie miejsca zawsze tak działają. Czasem to zapominałam zdjęć robić, szczególnie jak wyobrażałam sobie jak to wszystko wyglądało tam 30 lat wcześniej.
Wycieczka była świetna, nie żałuję ani złotówki. Jeśli chodzi o samą eksplorację zony to powiem tak: jeśli ktoś ma już jakąś wiedzę o Czarnobylu, a do tego zapędy stalkerskie to faktycznie wyjazd byłby rozczarowujący, bo było mniej więcej tak jak pisała Roullett, czyli 40 osób gna od jednego budynku do drugiego, trzeba czekać, żeby się ustawić do zdjęcia i ciągle ktoś włazi w kadr. Ale jeśli ktoś nie miał wcześniej jakiegoś teoretycznego zaplecza to dobrze jest pojechać z wycieczką bo przewodnik jednak baaaardzo dużo ciekawych rzeczy opowiadał i naprawdę warto było go posłuchać bo miało się większą świadomość i pełnię tego, co się fotografuje. Czasu na robienie przemyślanych zdjęć nie było za dużo ale mam nadzieję, że przynajmniej kilka będzie w miarę fajnych
Nie wiem tylko kiedy to ogarnę bo póki co mam straszne tyły w pracy i muszę się trochę odgruzować