Mruczek, Komorebi i... nowe fotki str. 22

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 17, 2016 13:21 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Mruczek ma zapalenie pęcherza najprawdopodobniej, dostał Furagin, antybiotyk, środek p/bólowy i rozkurczowy (No-Spa). Udało mi się złapać odrobinę moczu do badań, laboratorium będzie próbowało coś z tego wywróżyć.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Śro lut 17, 2016 19:27 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Kciuki mocnooo!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67128
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lut 19, 2016 13:43 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Mocz - analiza ogólna

Gęstość względna (min 1,025 max 1,060) ~ 1,048
Barwa moczu Żółta
Przejrzystość Dość mętny
Odczyn Kwaśny
Białko mg/dl 73,0
Glukoza Nieobecna ( - )
Ketony Nieobecne ( - )
Barwniki krwi Obecne ( ++ )
Barwniki żółciowe Nieobecne ( - )
Urobilinogen W normie
Osad moczu D.obfity,żółty,st.
Nabłonki wielokątne w prep. Nieliczne
Nabłonki okrągłe w prep. Pojedyncze
Leukocyty wpw 2 - 3
Erytrocyty wpw 25 - 35
Opis: Świeże Zmienione Wyługowane
Wałeczki Nie znaleziono
Kryszt. szczawiany wapnia w prep. Nieliczne
Flora bakteryjna w prep. Mierna

Na oko mocz żółty, więc wydawało mi się, że bez krwi :/ W dodatku biedny Mruczon szczerze nienawidzi łapania go i podróży do weta - gdy próbuję go schwytać, syczy, warczy i ucieka, gdzie pieprz rośnie. Po powrocie leczy skołatane nerwy w ulubionej kryjówce za pralką i ma na mnie taaakiego focha.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Pt lut 19, 2016 18:38 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Biedactwo...

Kciuki mocno!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67128
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lut 19, 2016 19:15 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Zapytaj tutaj :

viewtopic.php?f=36&t=158590&start=2880

Miałam ostrą jazdę z Ziutkiem - zapalenie nerek - pęcherza ?, przytomne rady Taizu pomogły opanować sytuację.
Ziutek jak nowy czego i Mruczkowi życzę.
Jestem kotem

Soseki Natsume

lamiglowka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1133
Od: Pt paź 08, 2010 13:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 19, 2016 22:46 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Łamigłówka, nie strasz. Mruczek ma "tylko" zapalenie pęcherza, a nie niewydolność nerek. Co prawda białkomocz jest niepokojący, ale nie będę się denerwować, póki nie zrobię badań krwi. Mam zamiar zrobić je oczywiście, jak tylko opanujemy bieżący stan zapalny.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Nie lut 21, 2016 1:37 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Dalsze wieści z Mruczkowego frontu:

byliśmy dzisiaj na Żytniej 15 (poprzednio na Al. Solidarności 82). Wetka zmieniła antybiotyk na mocniejszy (Enroxil), Mru ma go dostawać przez 7 dni, licząc z dzisiejszym (dostałam zapas do podawania w domu). Oprócz tego dostał Enrobioflox, Tolfine i cyklonaminę. O tym ostatnim leku powiedziała, że działa na krwawienia objawowo i owszem, dała raz, ale ogólnie powiedziała, że nowy antybiotyk powinien zlikwidować przyczynę krwi w moczu, o ile jest nią zapalenie pęcherza, a nie np. kamienie. Także po zakończeniu kuracji antybiotykowej na pewno zrobimy badanie krwi i moczu (oby udało się złapać próbkę).

Z tą krwią jest tak, że Mruczkowe siki są żółte, a obecność krwi wykryto dopiero w badaniu laboratoryjnym i zaznaczono w wynikach dwa plusiki, co wg wetki nie jest dużo (ja się nie znam). Więc chyba nie wygląda to jakoś tragicznie?

Powiedziała też, by karmy nie zmieniać, bo karma typu urinary ma zakwaszać mocz (by rozpuszczać kryształy), a Mru i tak ma odczyn kwaśny, więc nic by to nie dało.

Mruczek po powrocie od weta tradycyjnie zabunkrował się na resztę dnia, dopiero przed chwilą wylazł, a teraz śpi na parapecie. Widać po nim, że jest w stresie, biedactwo.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Nie lut 21, 2016 9:53 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Wasyliso, jeśli Cię to pociesza, to dobrze trafiłaś - na Żytniej 15 jest naprawdę dobra ekipa (jeśli byłaś w ciągu dnia, to może trafiłaś na dr Agnieszkę?) - lekarze mają sumienne i wnikliwe podejście do pacjenta a jednocześnie zdroworozsądkowe. Nie zleca się badań czy leków sztuka dla sztuki, jeśli nic nie wniosą. Zawsze też upewniają się, czy opiekun podoła zaleconemu leczeniu - nie np. nie każdy poda zastrzyk czy kroplówkę.
:ok: :ok: za Mruczka :ok: :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie lut 28, 2016 0:06 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Kuracja antybiotykowa zakończona. Mru powoli dochodzi do siebie po stresie z zeszłego tygodnia. A ja próbuję go przekonać do korzystania napowrót ze starej kuwety. Ponieważ uporczywie lał w miejscu przeznaczonym na buty, postawiłam tam drugą kuwetę na czas jego choroby, ale teraz pora odzwyczaić go od tych zbytków. Jego siki z dodatkowej kuwety trafiły do głównej, druga kuweta została umyta i odstawiona, w miejscu pojawiły się kadzidełka (i szmata na wszelki wypadek). Z pierwszej kuwety (krytej) zdjęłam pokrywę, żeby zachęcić kota do wchodzenia i korzystania.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Czw mar 03, 2016 22:18 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Mruczon tak na oko wyleczon, korzysta z kuwety normalnie. Nie dałam rady dotrzeć jeszcze na badania laboratoryjne, pójdziemy w sobotę.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Nie mar 06, 2016 21:43 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Ostatecznie byliśmy dzisiaj, czyli w niedzielę. Trzymajcie kciuki za wyniki i zagojenie moich ran po obławie na osaczonego kocura.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Pon kwi 04, 2016 11:46 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Mruczek nadal leje po domu, za cel obierając dywaniki. Ten w przedpokoju, ten w łazience... a dzisiaj u współlokatorów w pokoju.

A już było dobrze.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Pon kwi 04, 2016 13:08 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Zapalenia pęcherza lubią wracać. Przykro mi, że na tym cierpicie, w poprzedniej diagnostyce robiliście USG nerek?

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto kwi 05, 2016 0:15 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Nie. Jutro łapię próbkę moczu. Mam nadzieję, że Mruś nie zostawi znowu materiału diagnostycznego w dywaniku.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Śro kwi 06, 2016 10:07 Re: Mruczek, Komorebi i zmartwiona pańcia

Mruczek był łaskaw skorzystać ze żwirku diagnostycznego. Oto wyniki:

Mocz - analiza ogólna
Gęstość względna
1,025 1,060 ~ 1,047
Barwa moczu Żółta
Przejrzystość Dość mętny
Odczyn Słabo kwaśny
Białko mg/dl Nieobecne ( - )
Glukoza Nieobecna ( - )
Ketony Nieobecne ( - )
Barwniki krwi Nieobecne ( - )
Barwniki żółciowe Nieobecne ( - )
Urobilinogen W normie
Osad moczu Obfity, żółty, st.
Nabłonki wielokątne w prep. Nieliczne
Nabłonki okrągłe w prep. Pojedyncze
Leukocyty wpw 0 - 1
Erytrocyty wpw 1 - 2
Opis: Świeże
Zmienione
Wałeczki Nie znaleziono
Kryszt. szczawiany wapnia w prep. Liczne
Flora bakteryjna w prep. Mierna

Przynajmniej gęstość w normie, czyli kotek nie jest odwodniony. Poprawcie mnie, jeśli się mylę.

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 121 gości