» Czw lis 14, 2013 15:12
Tosiaki- koty przygarnięte ze wsi :-)
Przywitaliśmy się już na forum, teraz kolej na koci wątek. Pierwsza w naszym domku pojawiła się Tosia. Była to decyzja szybka i niespodziewana ponieważ zakochaliśmy się w kulce śpiącej w laczku. Tosia była jednym z trzech kociaków które urodziły się u mojej siostry na wsi. Tosia pojechała w ten sam dzień z nami do nowego domku, reszta kociaków znalazła domki po ok tygodniu. Dziś Tosia to siedmiomiesięczna kotka ,która nie wiadomo dlaczego uwielbia moje włosy i dosłownie wchodzi mi na głowę. Na kolejnego kota zdecydowaliśmy się po trzech miesiącach ponieważ nasza kotka bardzo się nudziła i bawiła się z nami w " ja cię drapnę a ty złap mnie jeśli potrafisz" Upatrzyliśmy sobie kotkę z ogłoszenia, napisałam do jej opiekunki i mieliśmy się spotkać za kilka dni. Tobiasz jednak pokrzyżował nam plany i postanowił że to On będzie naszym kotem. Po raz kolejny odwiedziny u siostry, więc piękna pogoda kusiła by pójść na spacer. W drodze powrotnej usłyszeliśmy rozpaczliwe miauczenie kota, stanęliśmy jak wryci gdy zobaczyliśmy jak biegnie za nami ok dwumiesięczny kot. Wybiegł z jakiegoś gospodarstwa i biegł za nami 1,5 km, staraliśmy się go odgonić by wrócił skąd przyszedł. Jednak żadne odstraszanie nie przyniosło efektu. Kot wszedł do domu i położył się jak by nigdy nic pod szafkę na której stał telewizor i zasnął. Tak "dorobiliśmy" się kota zamiast kotki. Śmierdział niemiłosiernie, w uszkach miał coś jakby smar ale dzielnie zniósł wszystkie zabiegi kosmetyczne. Następnym razem napiszę jak poszło łączenie obu kotów. Pozdrawiamy