
Pierwszy raz jestem na tym forum, dlatego nie wiem, czy dobrze robię zakładając tutaj nowy temat, czy może macie jakiś ogólny, wspólny wątek do pogaduszek na temat kotów?
A więc od lekko ponad tygodnia mamy nowego domownika, białego kocurka rasy maine coon. Kotek ma dopiero niecałe 11 tygodni, teraz wiem, że to za mało, żeby już u nas był, ale wcześniej jeszcze tego nie wiedziałam, a pani z hodowli chciała go już sprzedać. Na szczęście kotek emocjonalnie ma się bardzo dobrze, i chyba nie widać żadnych objawów choroby sierocej.
Ogólnie Leon ma rodowód, choć był kupiony za dużo niższą cenę niż "średnia rynkowa" z powodu wady przedniej łapki, która jest po prostu krzywa... Odbierając małego byliśmy zszokowani, w jakich warunkach żyją tam koty i psy...w maluśkim, dosłownie malusieńkim mieszkanku całe stado psiaków i kiciaków


Odkąd do nas trafił już dwa razy byłam z nim u weterynarza, w czwartek idę raz jeszcze na szczepienie i jak na razie wszystko wygląda ok, choć martwi mnie trochę ta jego łapka, bo nie wiem, czy jak dorośnie nie będzie to mu jakoś uniemożliwiało chodzenia ( na dzień dzisiejszy kuleje przy chodzeniu) choć weterynarz powiedział, że tak już będzie miał, i w niczym to nie będzie przeszkadzać.
I kolejna rzecz, która mnie zastanawia, to to, że Leoś nie chce nawet ruszyć suchej karmy, jadłby tylko samą mokrą....jak go do tego przekonać? próbowałam już mieszać z mokrą z suchą, ale jak tylko dodam za dużo suchej, to mały szogun już tego nie tknie

Pozdrawiam
