Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 20, 2017 6:22 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

Koty to pomiot szatana, istoty diabelskie. Trzeba je egzorcyzmować i spalić na stosie.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Sob maja 20, 2017 7:17 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

Salem 11 pisze:Koty to pomiot szatana, istoty diabelskie. Trzeba je egzorcyzmować i spalić na stosie.

a Tobie co
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob maja 20, 2017 7:19 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

Boję się. Kota. Swojego.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Sob maja 20, 2017 7:30 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

to napisz więcej
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob maja 20, 2017 13:36 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

To bydlę rude, czarci pomiot czyta w moich myślach. Kroiłam ja wczoraj brafa dla bydląt futrzastych bo wszak jeść coś muszą. Pognałam towarzystwo z kuchni co by mi nie przeszkadzały. Grzecznie sobie poszły. Każde na swoje ulubione miejsce. Ruda łajza ulokowała się na balkonie. Spokojnie przerobiłam wołu, ogarnęłam kurczaki i indyka. Dobrnęłam do podrobów. Chciałam w dobroci serca obdzielić towarzystwo wątróbką, wszak Cymes ją uwielbia. Chciałam zawołać : Cymes wątróbka! A zdążyłam tylko: Cymes wą.... I zarobiłam z baranka w kolano. To ta łajza teleportowała się z balkonu. Ja rozumiem, że pędzi kurcgalopkiem jak otwieram lodówkę. Rozumiem meldowanie się w kuchni w porze karmienia nawet jak nie mam zamiaru jeszcze dawać michy ale tego to za wiele, mógłby chociaż poczekać aż skończę wołać a nie straszyć.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Sob maja 20, 2017 14:02 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

Koty to diabły

MaryLux

 
Posty: 159301
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 20, 2017 14:25 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

No toż przecież o tym pisałam.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Sob maja 20, 2017 14:33 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

Malutki głodny
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob maja 20, 2017 14:35 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

Tia. A kiedy on jest najedzony? On głodny nie jest tylko wtedy gdy mu micha nie smakuje.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05


Post » Nie maja 28, 2017 5:15 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

Chyba wykrakałam. Micha kotom nie smakuje. Bojkotują ją wszystkie gremialnie. Salem to nawet z odrazą na pyszczku zakopuje. Za to ruda łajza notorycznie próbuje ukraść coś ze stołu. Wszak kotecek głodny być nie może.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Nie maja 28, 2017 6:49 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

Przynajmniej wiesz, że nie chore, tylko niesmaczne jedzenie.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)


Post » Wto maja 30, 2017 6:11 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

:20145
Nie Mowie ze to jakość mięsa,
Ale w naszym przypadku najczęściej to jest przyczyna
Koty to najlepsi testerzy jakosci mięsa :mrgreen:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Wto maja 30, 2017 7:34 Re: Wojna kocio-kocia ciągle trwa.

A żebyś wiedziała. Swego czasu dzieć mój umiłowany, bo jedyny, robił obiad. Mięsko cóś jej się nie podobało to i wrzasnęła z kuchni z zapytaniem o jego świeżość. I bynajmniej wrzask nie był do mnie. A do kotów. I na hasło: "TESTER DO KUCHNI!!!" zjawiły się wszystkie trzy. Najpierw Cymuś, sprintem. Po nim Tien w podskokach. A na końcu księżniczka, powoli z dystynkcją przeciągając się, żeby nie było, że to łakomstwo i chęć na świeże mięsko ją przywiodła. Mięsko zostało obwąchane, polizane, posmakowane, po czym ze smakiem zjedzone. Znaczy świeże było. A obiadowe spaghetti zostało zubożone o jedną porcję wkładki mięsnej.
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: indianeczka, Silverblue i 94 gości