MaryLux pisze:dawaj ciepełko
Chciałabyś.
Nic z tego, nie dam. U nas znowu zimno. Wczoraj widziałam jeszcze ludzi w ciepłych kurtkach i wełnianych czapkach. Wiatr był wręcz lodowaty. Musiałam sprzątnąć z balkonu pelargonie bo bałam się, że zmarzną. Dzisiaj jest troszkę słoneczka ale łobuzy jakoś się nie garną na balkon. Rano sikorka urządziła mi pobudkę Tak się darła na balkonie, że nie dało się spać. Powiesiłam za balkonem Karmik dla ptaków. Całą zimę wisiał bez większego zainteresowania ze strony ptaszydeł. Ziarno nawet zaczęło kiełkować niedawno. Miałam go sprzątnąć ale zaczęła do niego zaglądać to zostawiłam. Po synogarlicy zajrzała sikorka. No to wisi dalej. Wsypałam świeże ziarno i ptaszydła mają dalej stołówkę. Synogarlica staje się bezczelna ( z punktu widzenia Cymusia). Siedział sobie kotek na balkonie i wygrzewał na słonku jak podłe ptaszysko przyleciało i usiadło na pręcie Tak jakieś 30-40 cm od kociego noska i bezczelnie się patrzyło w kocie oczka. Nawet "szczekanie" jej nie wystraszyło. Do pierwszej dołączyła koleżanka i razem posiedziały jeszcze chwilkę. Jak uznały, że wystarczająco kotka zdenerwowały to przefrunęły na drzewo. I jak kotek ma być szczęśliwy jak nie można capnąć ptaszka tak blisko siedzącego.