Strona 1 z 85

Mela - kocia nastolatka po przejściach u mnie w DS

PostNapisane: Wto lis 12, 2013 20:21
przez Gabi79
luty 2014:
[b]Mela ma się świetnie!!!
Po około dwóch tygodniach jej pobytu u mnie w BDT podjęliśmy z TZ-em decyzję, że Melci nikomu nie oddamy.
Jest wspaniała, kochana, wyjątkowa i bardzo mocno Ją kochamy.
Mam ogromną nadzieję, że jest u Nas szczęśliwa :D
[/b]

Jeśli chodzi o rozliczenie, to otrzymałam od Alienor 148,- zł.
45,- wydałam na szczepienie Melci, a pozostałą kwotę czyli 103,- zł przekazalam dla Majeczki
viewtopic.php?f=13&t=160576

Wątek zalożyła Morelowa. Oto historia Melci:

:D Mela w DT u Gabi!!!!!!!
Trzymać kciuczki za to by się tak dała pokochać, żeby nikt nie chciał się z nią rozstać!

Mela pojechała do TDT u Alienor! Nadal bardzo pilnie szukamy DS!

Obrazek

To zdjecie kotki sprzed operacji, czyli piątku 8.11.
Tego dnia znalazłam ją - kotkę roboczo nazwaną Melą - na schodach półpiętra kamienicy, w której mieszka moja matka. Kicia nie uciekała - nie mogła, nie stawała na tylne łapki i miała krew na buzi i nosku. Wzięta na ręce nawet nie próbowała się bronić ani wyrywać.
I tak z Melą na rękach najpierw poszłam do matki. Bez liczenia na cokolwiek, ale.. Oczywiście, jak podejrzewałam, nie było mowy o skorzystaniu z wolnego pokoju, a zamysł mój był taki by zanieść kotkę do weta, mieć azyl na potem, szukać dt/ds.
Do mnie z różnych kilku powodów - niemożliwe. Na już nie znalazłam nikogo, gdzie bym mogła kotkę przechować. Pojechałam taksówką do schroniska.
Mnie spisano, Melę wsadzono do transporterka. Schronisko ma odpowiedzialnego za nie weta, do którego miała pojechą za ok. 1 godz.
Jak wieczorem zadzwoniłam do lecznicy, okazało się, że niedawno przyjechała, że buzia to obrażenia zewnętrzne, ale łapa do operacji. Kotka sama nie je.
Dokładnie tu:
viewtopic.php?f=46&t=150811&start=1500

Tak jak na moim wątku - po illuś telefonach, tam i z powrotem, dowiedziałam sie, że kość udowa jest zmiażdżona, że konieczna jest amputacja, że mam szukac fundacji , która zapłaci.. Zapłacił TOZ opolski.

Dziś się okazało, że kotka miała jednak rozcięty język, w czasie operacji go zszyli - może dlatego nie je? Jest podtrzymywana kroplówką.

NIe stwierdzono, czy kastrowana, ale wg lekarzy bardzo prawdopodobne, ponieważ wygląda na kota domowego. Też miałam takie wrażenie - dość dobrze wyglądała i nic obcego w futerku się nie pętało.

Obeszłam lokatorów budynku. Nikt nic nie wie i nie widział nigdy kota. I nikt kota nie potrzebuje...
Zrobiłam ogłoszenia, rozkleiłam, podałam na siebie namiar i nie napisałam o amputacji ani w ogóle o lecznicy. Zamieściłam na tablicy.pl - podobnie. Miałam tylko nadzieję - złudzeń nie. Cisza w moim telefonie trwa - nikt nie szuka.
Wet dr T. obiecał mi wczoraj zrobić zdjecie aktualne, pooperacyjne i przysłać na maila, dziś obiecał drugi raz, że zaraz... , popołudniu przypomniałam się mailem , jak na razie bez skutku. Wypada mi pojechać, ale jutro chcę jeszcze raz iść do tej dzielnicy i połazić po ludziach. MOże jednak .. , może jakiś starszy człowiek.. może 'wyszła i nie wróciła'. Wiem, że koty bez zębów sobie radzą, ale Mela naprawdę nieźle wyglądała.. do spotkania z samochodem - prawdopodobnie.
Tak jak prawdopodobne jest, że została wywalona..

Na dziś sytuacja wygląda tak - po rozmowie z wetem, że póki nie je sama, zostaje w szpitaliku, jak zacznie jeść, ląduje w schronie, bo przecież każdy dzień kosztuje i nikt za to nie płaci... itd. W schronie ląduje nie jakoś izolowana tylko między innymi, zdrowymi kotami.
Stara kotka, ze świeżo amputowaną łapką, bezzębna..

Nie łudzę się, że znajdę jakikolwiek dom na cito, ale będę szukała ds wszędzie - tylko teraz najważniejsze jest by Mela nie trafiła do schronu.

Nie wiem jak napisać, że kiedy otworzyłam ten dział - Kociarnię - to straciłam resztę nadziei.. Nie mogę napisać o Meli , że jest piękna , ruda , długowłosa.. Nie mogę napisać, że kocha ludzi i inne istoty, bo nic kompletnie o niej nie wiem. Ani że nakolankowa i miziasta.
To kocie forum, więc mogę napisać, że się okaże na przykład niedotykalską złośnicą.. ale takie też na forum są kochane.
Tylko nie wiem czy mamy jakieś szanse by Melę poznać z którejkolwiek strony..

Z 18.11. ROZLICZENIE
Melinka spłaciła dług w lecznicy i dostała wyprawkę :D :D na dobry początek! DZIĘKUJEMY!

czarno-czarni 100,-
czarno-czarni 85,- z bazarku [kupującym, wpłacającym z nadwyżką też dziękujemy ]
alessandra 50,-
jej siostra 100,-
Kinga Warmijska 50,-

Paragon za lecznicę nr II na str.8
193,- przekazane Alienor na dalsze leczenie weterynaryjne kotki.


Banerek dla Melutki na 5 i końcu 10 strony!!

i tu :

Kod:
Kod: Zaznacz cały
[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=10246040#p10246040][img]http://images63.fotosik.pl/380/399ed363385f6faamed.jpg[/img][/url]


Kod do wydarzenia na fb !!!
Wydarzenie na Facebook

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Wto lis 12, 2013 20:24
przez felin
:ok:

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Wto lis 12, 2013 21:28
przez Alienor
morelowa - jakby to ująć - się zrobi co się da :ok: :ok: Nie damy przepaść kotce :ok: :ok: :ok:

====================================
Skarpeta Meli/Mellona

Wpłaty:
193 zł - od morelowej z pierwszej zbiórki :1luvu: (dziękuję wszystkim darczyńcom :1luvu: :1luvu: )
20 zł - via morelowa od Broszki :1luvu:
50 zł - od alab108 :1luvu: z bazarku na Melę
22 zł - od czarno-czarni z bazarku na Melę
12 zł - od Marcellina z bazarku Thorkatt na Melę
12 zł - morelowa z bazarku Thorkatt na Melę

Wydatki:
30 zł - usunięcie szwów, oridermyl, czyszczenie uszu i badanie wydzieliny, odrobaczenie
159 zł - krew na PCR w kier. FeLV, odkażacz, wizyta.
22zł - wizyta, procolin, Frontline

25.11.2013 - 263-189=74 zł

136 zł (75+50 od alab 108+12 od Marcelliny) przekazane nowemu DT u Gabi79) :ok: . Jak się ogarnę w pracy, to wstawię wreszcie skany rachunków za Melę. 12 zł dowiozę na poadopcyjną, bo dopiero teraz wpłynęły (po odwiezieniu Meli)

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Wto lis 12, 2013 21:39
przez czarno-czarni
mam takiego w domu. Też przyszedł w tragicznym stanie. Nie ma zębów, łapy, połamane tylne nogi i ponad 10 lat. I właśnie bawi się cat dancerem, szaleje :) Kefir ma na imię
trzymam kciuki i będę zaglądać.
Gdyby były potrzebne ogłoszenia, daj znać , daję pakiet 25 sztuk, ok?

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Wto lis 12, 2013 21:44
przez morelowa
:D - się zrobi :ok:
Tak staram się nie myśleć co czuje kot, któremu ucięli kawałek i leży w klatce..
Staram się nie uczłowieczać kocich myśli..

Idę jutro szukać człowieka od Meli, może gdzieś jest. Ale to ostatnie podejście ,bo nie mogę przejeść po wszystkich mieszkaniach. Potem pojadę do lecznicy jeśli nie dostanę wcześniej zdjecia.

Czarno-czarni, dzięki :D . Będą potrzebne ogłoszenia! Tylko niech cokolwiek więcej się dowiem o kici. Niech zrobię zdjęcie zagojonej buzi.

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Wto lis 12, 2013 21:49
przez czarno-czarni
nie uczłowieczaj :) miałam dwa koty po amputacji - oba w trzeciej dobie skakały po meblach a ja mdlałam ze strachu. One żyją dniem dzisiejszym, nie tym, jak wyglądają, czy pójdą do pracy :twisted: i kto je utrzyma. Po prostu - jeśli nie boli - żyją, jak chcą.
Dobre foty, opis charakteru i zadziałamy, może nawet dwa pakiety na Ople i na Wrocław na przykład, jak zechcesz. Poczekam na Twoje informacje

Bezzębny Kefir wsuwa chrupki, na 3 nogach lata po korytarzu i cieszy się życiem. Znalazłam go właśnie w ogłoszeniach ponad 5 lat temu.
Której łapki kotka nie ma?

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Wto lis 12, 2013 21:56
przez morelowa
A, czarno-czarni, może mogłabyś wstawić zdjecie Kefira tutaj? Jak sie bawi?

No, właśnie dlatego sie staram, bo w sumie wiem, że zwierzak 'ma inaczej' [szczególnie z tą pracą i utrzymaniem :mrgreen: ]

Nie wiem nawet, która to łapa :roll: Jak rozmawiałam z wetem to miałam zapisane pytania na kartce, żeby nie zapomnieć, a i tak ledwo sie wcięłam .. Jak ją pozbierałam z tych schodów, to podkurczała obie tylne łapki. Potem leżała jak na zdjęciu. Nie chciałam sama nic ruszać, starałam się trzymać bez jakichś zmian pozycji.
Tak, na Opole i na Wrocław ! Opis charakteru.. ech..

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Wto lis 12, 2013 22:05
przez czarno-czarni
trójłapka Agata - od 1,5 roku w domu we Wro
ObrazekObrazekObrazek
a było tak:

Obrazek

a co do Kefira - muszę poszperać, jego początki są tu
viewtopic.php?f=46&t=75265

a nowe foty trzeba zrobić :)

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Śro lis 13, 2013 9:55
przez morelowa
Agatka to taki szparg mały :D
Kefirek faktycznie cudny. Muszę ogarnąć bieżące wątki i chętnie będę ogarniała.
Ale muszę ogarnąć kompa - mam kłopoty , dziś został nawet odkurzony w środku, a niewiele mu to pomogło..

Jeśli chodzi o Melę - to tylnia łapka, ale właśnei nie wiem która. Wybieram sie do lecznicy bo inaczej będę na to zdjecie czekała do niewiadomokiedy.

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Śro lis 13, 2013 11:32
przez Revontulet
Za Melę :ok:

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Śro lis 13, 2013 12:07
przez Alienor
morelowa - biedna Fionka po dekapitacji główki kości udowej i poskładaniu miednicy - odsikiwana i odkupkowywana, kruszynka drobniutka - wskakuje (po "stopniach") na szafę, tłucze się zabawowo z największymi rozrabiakami w mym domu :roll: . Koty żyją pełnią życia i dają radę :ok: :ok:

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Śro lis 13, 2013 15:14
przez jej siostra
a żeby została w lecznicy, nie poszła do schronu, to ile trzeba?

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Śro lis 13, 2013 15:16
przez morelowa
O, jejku, jejku :(
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pojechałam. Zrobiłam zdjęcia. Lecznica też zrobiła, ale nie miała czasu wysłać - dziś ma mieć czas.. :?

Na wejściu: 'kotka nie je' pani, która mnie zaprowadziła.
W klatce suche, mokre -tekie kawałeczki w sosie. A powinien być pasztecik :twisted: , którego nie przyszło mi do głowy wziąć. Otworzyłam klatkę, wzięłam kawałeczek, podetknęłam - kotka o mało się nie wlizała mi w rękę. Wylatywało to się podniosła i szukała. Podałam miseczkę i większość zjadła.
W międzyczasie przyszedł dr. 'Nie je". Ja - 'je".
'A to dobrze' - ucieszył sie, na co ja ' ale nie wywali jej pan od razu do schronu?" "Wywalę"
Mamy czas do poniedziałku - taka umowa. Zostanie zaszczepiona. Jeśli chodzi o testy, dr jest przeciwny. Twierdzi, że szkoda kasy, którą można na inne, chore koty. I że ona wyglada na zdrową i nic jej nie dolega. [poza wypadkiem..]
Juz nie wygląda tak dobrze, kręgosłup jest wyczuwalny, zmierzwiona, brudna. Prawie cały czas przymkniete oczy. Generalnie jednak się nie przemieszczała z jednego miejsca.
Ale - mizia sie do ręki :D i załatwia do kuwety !! :D
Domowa na bank.
Nóżka - prawa , tylnia - ucięta przy samym boku. Nie chciałam jej ruszać, więc tylko na jednym zdjeciu widać kawałek sączka czy coś.
Pyś niczym nie smarowany widać, niespecjalnie się zmienił od momentu znalezienia. Już nie pytałam, żeby nie usłyszeć o ograniczaniu kosztów. A może się mylę, może wylizany.. Jak jadła to normalnie widziałam języczek liżący, potem się trochę pooblizywała.

Fajna jest, okrągła główka i buzia, futerko od spodu białe, tzn pół długości włosa. Mniejsza od moich kotów.

TAk mi przykro, że nie mogę jej zabrać :( ale poza wszystkimi innymi ograniczeniami to najpierw musiałabym oddać Morelkę. A Morelki nie oddam choc jest wredna .
I jeszcze sobie myślę, czy gdybym ją odniosła do innego weta, to może możnaby uratować łapkę..

Wiem, Alienorku, że ten brak łapy to dla kota nie koniec świata. Ale to taki biedny kłębuszek :(

Szkoda, że to tak daleko ode mnie, nie zdążyłam już pójść do ludzi na Wyspie - jutro tam podjadę.

jej siostra - znaczy czasu czy kasy? Czas jak wyżej. W lecznicy zostać nie może - wprawdzie widziałam kilka pustych klatek , ale powiedzieli, ze potrzebują miejsca. Nie było mowy, że może ktoś pobyt by opłacił.

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Śro lis 13, 2013 15:32
przez violet
morelowa pisze:...
I jeszcze sobie myślę, czy gdybym ją odniosła do innego weta, to może możnaby uratować łapkę..
...

to może tym już się nie katuj teraz, pisałaś przecież, że kość zmiażdżona...
dobrze, że kicia je :ok:
a ta lecznica też chyba nie najlepsza dla niej, trzeba szybko znaleźć DT!

Re: Rekomendacja: ponad 10 lat, bez zębów, bez jednaj łapy .

PostNapisane: Śro lis 13, 2013 15:33
przez czarno-czarni
kurczę, jak do schroniska, jej trzeba leczenia jeszcze. Kto działa na Twoim terenie? Jakieś organizacje / fundacje?
Może gdzieś mogłaby zamieszkać przy pokryciu kosztów?