Strona 48 z 106

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 14:24
przez haaszek
Obrazek
A to Brzydak, kolejna bieda, o którą próbujemy zawalczyć.

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 15:48
przez haaszek
Straż zabrała go już do lecznicy. Kroplówki, zastrzyki.
Mają mu zrobić testy na białaczkę. Jest w koszmarnym stanie. Stan zapalny wątroby, wyniki wystrzelone w kosmos, dramatyczny stan pyska.
Przeraźliwie chudy. Chodzi cały czas z wystającym językiem, nie może się nawet myć. Na szczeście nie przeszkadza mu to w jedzeniu, potrafi wchłonąć nawet serce przekrojone na pół. I ma apetyt.
Widuję go od jakiegoś czasu, był dziki ale udało się go oswoić do tego stopnia, że pozwalał się głaskać. Codzienne przesiadywał na kocu na parapecie, jadł grzecznie i po jakims czasie w widoczny sposób się poprawił - sierść straciła rudy kolor, wygładziła się a pod skórą czuło się warstwę normalnej tkanki a nie kości. Jak na takiego marnego kota zaczął wyglądać całkiem nieźle. Mruczał, domagał się jedzenia. Ale śmierdział. Jakby się coś psuło...
Chciałam go złapać i zadzwonić na SM ale akurat tego dnia zniknął. I nie pojawił się przez miesiąc.
Kiedy dwa tygodnie temu się pojawił był znów strasznie chudy, nie było śladu po żadnej warstwie tłuszczu pod skórą. Poszłam po klatkę. Zniknął.

Dziś zobaczyłam, jak przełazi między samochodami przez ulicę. Rozczochrany, chudy, zgarbiony.
Zakiciałam. Popatrzył i przeszedł pod siatką na ogród. Kiedy doszłam do okna juz siedział na parapecie nad miską z zamarzniętymi sercami. Kiedy otwierałam puszkę wlazł na klatkę schodową, czego nigdy nie robił i głośno domagał się jedzenia. Wciągnął czarną puszkę z Biedronki i pół Butchera. Nie kombinowałam więcej, tej nocy i tego mrozu mógł już nie przeżyć. Wziełam go na ręce (po drodze postawiony w kuwecie grzecznie się załatwił) i zaniosłam do pracowni. Położył się na kocyku i mruczał.
Wygląda strasznie. Ale dostał jeszcze jedną szansę. Ale jest źle. Nie wiadomo jeszcze, co odkryją w środku.
Na razie o tym nie myślę.

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 17:12
przez Lifter
Trzymamy kciuki. W najgorszym wypadku biedak chociaż odejdzie w godny sposób, a nie będzie dogorywał gdzieś na parkingu pod samochodem, przymarzając do ziemi.

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 17:40
przez Alienor
Za Brzydala :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 18:43
przez muza_51
Mocne :ok: :ok: :ok: dla Brzydala.

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 19:53
przez Malk
Biedny Brzydak. Kciuki!

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 21:19
przez Baltimoore
Kciuki
Ale on jest przecież piękny jak każdy czarny kot :1luvu:
Oby mu się poprawiło

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 22:06
przez meg11
Powodzenia dla Czarnego księcia :ok: tylko nie dziękuj :?

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Pt lis 30, 2018 23:42
przez haaszek
Zimno, jak mówi mój kolega, jebędzkie. I nawet nie o temperaturę chodzi, ale o przenikający na wskroś wiatr.
Ugiełam się wreszcie i kupiłam rękawiczki. A w Piórniku odkręciłam kaloryfer, żeby mi Siwy nie zszedł na zapalenie płuc. Nawet Kotkowi było chyba trochę zimno, bo zdarzyło się, że spał z nami na kanapie zamiast na swoim parapecie.
Ela do pracy nie chodzi, nie wyraża żadnej chęci wyjścia z domu. Śpi na ciepłej kuchni i pilnuje Maszy. Żeby pies nie próbował przejąć jej pozycji. Kotek z oporami i jękami, ale przyjeżdża. Polazi trochę po podwórzu a potem zalega na poduszce i śpi. Budzi się koło południa, znów polazi i śpi.
W domu by tylko spał.

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Sob gru 01, 2018 10:55
przez haaszek
W nocy atak. Siwy kupił za cienkie igły i nie mogłam nabrać Relanium do strzykawki. Rano kot wyluzowany i mruczący.
A teraz w Tok FM moja ulubiona doktor Sumińska niestety plecie bzdury :( Żal.

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Sob gru 01, 2018 15:15
przez gatiko
Jakie bzdury ? :strach:

Kciuki za pięknego Brzydalka :ok:

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Sob gru 01, 2018 18:27
przez haaszek
gatiko pisze:Jakie bzdury ? :strach:

"Mamy dwa koty, chcemy jeszcze adoptować psa. Co zrobić, żeby koty się nie obraziły?" "Nie obrażą się, trzeba je powoli poznawać, będą z początku fuczec, chodzić z daleka ale będzie dobrze" i ciche wymuszanie deklaracji, że państwo wezmą dwa psy z Palucha, które zawsze są razem.
A to nieprawda, że muszą się dogadać - kotka znajomego za każdym razem kiedy próbowali wziąć jeszcze jednego kota czy psa wyprowadzała się z domu. I po takich "dobrych radach" może się okazać, że unieszczęśliwilismy swoje zwierzę.
"Nie mam kotów, ale sąsiadka ma koty, które chodzą wolno i ryją i załatwiają się w moim ogródku. Co robić?"
"Nic nie robić, przekopac, to bardzo dobry nawóz" :evil:
I dopiero na smutną uwagę, że nie chciałaby, aby dziecko bawiące się w ogrodzie w coś wlazlo niechętna odpowiedź, że podobno są środki odstraszające, nieszkodliwe dla dziecka. I żeby przez pomyłkę nie kupiła wabiących. Żadnej refleksji, że wychodzący kot poluje, może mieć pasożyty i być nosicielem toksoplazmozy a zalatwiajac choćby do piaskownicy być źródłem zakażenia dla dziecka.
Słuchałam tego z zażenowaniem, bo cenię i szanuję Sumińska. Poza tym mówiła mądrze i z sercem.
Ale jak słuchał tego ktoś jeszcze nieprzekonany do zwierząt to mógł się zniechęcić.

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Sob gru 01, 2018 23:19
przez haaszek
Znowu w stresie.
Leżymy razem na kanapie - Kotek i ja.
Czuwam. Nasłuchuję. Przyglądam się podejrzliwie. Analizuję każdy ruch, drżenie.
Na stoliku na wszelki wypadek przygotowana strzykawka.
A w środę muszę jechać do Krakowa.

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Nie gru 02, 2018 8:10
przez aga66
Ja też cenię dr Sumińską, ma ogromne serce do zwierząt ale niektóre jej poglądy są kontrowersyjne. Była kilka lat temu w Czosnowie na pogadance o zwierzętach i powiedziała, że jest zwolenniczką wypuszczania kotów bo wtedy są szczęśliwsze. Moje córki wróciły ze spotkania w szoku jak takie rzeczy można mówić gdy tyle kotów na codzień ginie pod kołami. Rozumiem przedstawić zagrożenie, potem powiedzieć, że nie wszędzie jest bezpiecznie dla kota ale tak beztrosko o tym mówić na wsi gdzie świadomość zagrożeń jest nikła i po prostu większości ludzom los swoich zwierząt jest obojetny to przesada.

Re: Czarno Widzę. Czarno wszędzie

PostNapisane: Nie gru 02, 2018 8:33
przez haaszek
sikuKUPApaw

śmierdzimy, ale jesteśmy szczęśliwi, Kotek cały dzień i noc chodził coraz bardziej pełny i gruby. Eksplodował rano.