Strona 37 z 106

Re: Czarno Widzę. Biały to nowy czarny

PostNapisane: Sob maja 19, 2018 19:30
przez haaszek
:ryk: :ryk:

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Nie maja 20, 2018 8:33
przez haaszek
Houston, mamy problem...
viewtopic.php?f=1&t=185145

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Nie maja 20, 2018 21:13
przez meg11
Zmień imię, tak kotecka spaskudzić :mrgreen:

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Nie maja 20, 2018 21:20
przez haaszek
Próbowałam, za Chiny się Kropek czy Brudas nie przyjęły.
Ale zdjęlismy trochę odium z jego imienia, teraz jest Adolphe. https://en.m.wikipedia.org/wiki/Adolphe_Menjou
Czyż uczesanie i wąsik nie są podobne?

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Wto maja 22, 2018 21:38
przez Malk
Zdecydowanie podobne, Adolphe sprawia wrażenie amanta ;)

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Wto maja 22, 2018 21:41
przez haaszek
:ok:

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Czw maja 24, 2018 15:07
przez haaszek
To są nasze krwiożercze koty.
https://youtu.be/o_LjwUrwzqA

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Czw maja 24, 2018 18:56
przez Malk
:ryk:
:1luvu:

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Czw maja 24, 2018 19:53
przez haaszek
Kiedyś dwa takie wkurzona kopciuszki zapedzily Kotka do pracowni. Bo ileż można słuchać takiego zepsutego alarmu?

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Czw maja 24, 2018 20:07
przez Irlandzka Myszka
Ależ bezczelne ptaszysko - tak pyskować Kotkowi - no w pale się nie mieści. :ryk: :ryk: :ryk:

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Czw maja 24, 2018 21:39
przez haaszek
Matka karmiąca :)

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Pt maja 25, 2018 7:23
przez muza_51
Ależ nie .To jest Kotek leniuszek.

Re: Czarno Widzę. Strażak Adolf

PostNapisane: Pt maja 25, 2018 9:27
przez haaszek
Dla Kotka ptaszki nie pierwszyzna, od dziesięciu lat mu papużki pyskują, więc się przyzwyczaił.

Re: Czarno Widzę. Miłość

PostNapisane: Sob cze 09, 2018 7:47
przez haaszek
Nic na to nie poradzę - Adolf mnie kocha. Jak nikogo innego - nikogo nie odprowadza do bramki i na nikogo nie czeka w tujach, aż wróci. I nikogo nie wita potem radosną piosenką i tańcem.
Wychodziliśmy kiedyś po pracy do domu - z przodu Siwy, za nim na smyczy Kotek, na drugim końcu smyczy ja. Idziemy sobie do bramki, a za nami podąża nowy kolega Kotka, Adolf. Wyszliśmy za bramkę, idziemy do samochodu, odwracam się, a Adolf idzie sobie jak po ogrodzeniu jak po drabinie. Wszedł na górę, zeskoczył i idzie za nami. Pojedzie z nami do domu. Musiałam zawrócić i zamknąć go w pracowni.
Kiedy mnie nie ma, szuka, miauczy, zdarza mu się przejśc przez ogrodzenie i pójść od drugiej strony na ogród. Kiedy ja jestem siedzi cały czas tak, żeby mieć mnie w zasięgu wzroku.
Wypuszczam go z rana na ogród, ale robi to niechętnie, ogląda się z miną ale muszę? nie zostawisz mnie tam? i wraca od razu kiedy go zawołam.
Nie gada już tyle, ale rano musi mi wszystko opowiedzeć i porozmawiac na temat miski, chrupek i kuwety.
Kotek zaakceptował go całkowicie, witają się rano noskami i często siedzą blisko siebie. Nawet kiedyś próbowali się bawić, co w przypadku Kotka jest czymś naprawdę niezwykłym, bo Kotek ma swój własny wewnętrzny świat i nie zna się na żartach. Co innego Adolf - czai się za rogiem, udaje że zaatakuje i nagle wyskakuje i ucieka w podskokach. Albo czeka, żeby go gonić - biegnie kawałek, przypada do ziemi, a potem znów pędzi przez podwórko jak szalony, żeby na końcu przybiec z mruczenie i się łasić.
Radosny, beztroski kociak.

Re: Czarno Widzę. Miłość

PostNapisane: Sob cze 09, 2018 7:59
przez haaszek
A Kotek jest wreszcie całkowicie szczęśliwy - Siwy przez ponad miesiąc pracował poza firmą, dopiero w domu z Kotkiem się spotykali. Ale nareszcie skończył, siedzi przy swoim biurku i można mu wskoczyć na kolana, na biurko i porobić radosne baranki. Wprawdzie kocyk przez ten czas przeszedł przez ten czas zapachem Adolfa, ale jest cały stół, na którym można się rozciągnąć i wpatrywać się z uwielbieniem w ukochanego pana.