Strona 99 z 106

Re: Czarno Widzę

PostNapisane: Czw cze 18, 2020 13:01
przez haaszek
Pomiot Szatana obudził mnie o 5. Kotek spał na kołdrze, młody tłukł się do drzwi. Otworzyłam, poszłam dalej spać.
Rano Mamusia woła "chodź tylko zobacz!"
Jedna firanka cała na podłodze, drugiej pół odpięte. Echo morduje misia.

Samochód u mechanika i koty nie mogą pojechać do pracy. Więc na przykład Echo wspina się na bieżnik na ścianie w przedpokoju. Albo próbuje wejść na drzwi. Potwora sobie wychowałam.

Re: Czarno Widzę

PostNapisane: Czw cze 18, 2020 13:30
przez Malk
albo purchlaka :lol: ;)

Re: Czarno Widzę

PostNapisane: Czw cze 18, 2020 13:44
przez Lifter
MLodeggo kota roznosi energia, ot i wszystko.
"Chcieliscie, to macie, Echo w tomacie, pla(sz)cz!"

Re: Czarno Widzę. Pijemy!

PostNapisane: Pon cze 22, 2020 13:34
przez haaszek
Oblewamy wyniki Kotka!
Kreatynina wróciła do normy. Mocznik też. Tarczyca mimo zmniejszenia radykalnie dawki także w porządku!
Powinien dzis dostac odznakę Wzorowy Pacjent. Buczał, ale ani nie wyrywał łapy, ani nie trzeba go było mocno trzymać, nawet nie zareagował na ukłucie. Może dlatego, że łapy jeszcze były ogolone i maszynka go nie stresowala.

Re: Czarno Widzę. Pijemy!

PostNapisane: Pon cze 22, 2020 14:04
przez meg11
Kotek :ok: :ok: :1luvu:

Re: Czarno Widzę. Pijemy!

PostNapisane: Pon cze 22, 2020 14:46
przez Gretta
:piwa:

Re: Czarno Widzę. Pijemy!

PostNapisane: Pon cze 22, 2020 15:16
przez haaszek
Odstawiamy forthyron, za miesiąc tarczyca do powtórki.

Echo wlazł na dach. Ogrodzenie zabezpieczone, nawet jak próbował raz wejść na siatkę to ta tak zwisa, że nie da się po niej iść i spadł. Tuje mają dwa poziomy zabezpieczone jak przed drapieżnikami. Bramka zabezpieczona. Ale...
Zapomniałam, że za budą na podwórzu są złożone płytki chodnikowe, które ułatwiają wejscie na budę. A z budy na daszek. A z daszku na dach. Dawno nie mieliśmy młodych kotów z ciekawością świata. Kiedyś Ela wchodziła na dach i grzała się w rynnie, ale to było dawno. Na szczęście zaczął padać deszcz i spędził gówniarza tą samą drogą na dół. Na szczęście to tylko niski, parterowy budynek.
Na razie szlaban, nie wychodzi na podwórze, jutro Siwy zdemontuje piramidę.
Oszaleję.

A na ogrodzie czwórka młodych, w tym na pewno dwie kotki. Karmimy, oswajamy.
Dobrze, że już jestem siwa, bo bym osiwiała.

Re: Czarno Widzę. Pijemy! Szary McGyver

PostNapisane: Pon cze 22, 2020 15:55
przez Marmolada18
Zaokienne. Reszty rodzeństwa nie widziałam jeszcze z bliska. Szykujemy się na nie, na razie zachwyt nad rudym pucharkiem.


Echo w szelkach i na smyczy, za to Kotek w samej obroży...
Na szczęście zaparkowałam pod samymi drzwiami, wyszedł z samochodu i podreptał grzecznie do przychodni.


Pucharek ładne imię :) Może się przyklei? Kotek pobił własny rekord grzeczności, dobrowolnie pomaszerował do weterynarza :) Brawo Ten Pan!

Re: Czarno Widzę. Pijemy! Szary McGyver

PostNapisane: Pon cze 22, 2020 16:48
przez jolabuk5
Brawa dla Wzorowego Pacjenta i świetnych wyników! :1luvu:
Echo jest nieobliczalny :wink: Dobrze, że zlazł sam :ok:

Re: Czarno Widzę. Pijemy! Szary McGyver

PostNapisane: Śro cze 24, 2020 22:04
przez haaszek
Przedwczoraj zabezpieczyłam dach.
Wczoraj znów zdejmowałam młodego z dachu.
Siwy zabezpieczył lepiej dach.
Dziś znów zdejmowałam młodego z dachu.
Areszt domowy.
Myślimy, jak zbudować zasieki.

Re: Czarno Widzę. Pijemy! Szary McGyver

PostNapisane: Śro cze 24, 2020 22:05
przez jolabuk5
Zdolnego masz kotka :twisted: I upartego :D

Re: Czarno Widzę. Pijemy! Szary McGyver

PostNapisane: Śro cze 24, 2020 22:17
przez haaszek
Duszek (vel Kura...) wypuszczony z klatki na wolność. Nie odstępuje Mandeja na krok, w nocy śpią na żerdzi nad klatką. Ale że cykor z niego jeszcze, więc wszystko go straszy.
- Choć zobacz, co robi papuga! - zbulwersowany i niecalkiem obudzony Siwy woła mnie do Ptasiego Pokoju.
Duszek wisi na firance, zaczepiony pazurem.
Gaszę światło, po ciemku uwalniam ofiarę i wypuszczam na wolność. Ląduje na klatce, a ja kładę się wreszcie spać.

Za godzinę budzi mnie łopot. Spłoszone papużki lataja po ciemku po pokoju. Wstaję, rozdeptuję śpiącego w nogach Kotka, zapalam lampkę, stado wraca na żerdzie. Idę spać.
Za godzinę budzi mnie łopot...
Powtarzam wszystko od początku, Kotek znów rozdeptany buczy, ale za chwilę układa się spać.
Za godzinę znów latają.
Włączam lampkę - papużki szaleją po pokoju. Kotek z wyrzutem patrzy na mnie, nie wie, dlaczego go znów budzę i dlaczego ptaki go budzą. Przewraca się na drugi bok i idzie spać.
Nakrywam lampkę, żeby dawała trochę światła, przesuwam kota na koniec kanapy i spokojnie śpimy do rana.

Kocham swojego starszego kota :1luvu: za kompletne olewanie latających ptaków.

Re: Czarno Widzę. Pijemy! Szary McGyver

PostNapisane: Śro cze 24, 2020 22:18
przez haaszek
jolabuk5 pisze:Zdolnego masz kotka :twisted: I upartego :D

A Grażyna ma co dzień darmowe przedstawienie, stoi na balkonie i płacze ze śmiechu jak łażę po drabinie tam i z powrotem i negocjuję z kotem warunki.

Re: Czarno Widzę. Pijemy! Szary McGyver

PostNapisane: Śro cze 24, 2020 22:53
przez jolabuk5
Dobrze się śmiać, jak się nie jest postawionym przez kota... na drabinie. Ważne, że umiesz negocjować :ok:

Re: Czarno Widzę. Pijemy! Szary McGyver

PostNapisane: Czw cze 25, 2020 0:13
przez Marmolada18
Może przydałaby mu się poduszeczka na tym dachu? ;)
Kotek to jest w ogóle saniemowity, onma chyba psie geny jakieś :)