Strona 95 z 106

Re: Czarno Widzę. Końca nie widać :(

PostNapisane: Pt maja 22, 2020 23:22
przez Malk
Może tak być, że kotek będzie rzęzić. Moja Burasia rzęzi i ciężko oddycha, w dzieciństwie przechodziła koci katar i chyba trudno się kotka leczyło.

Re: Czarno Widzę. Światełko w tunelu

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 11:25
przez haaszek
Odpukać, chyba lepszy dzień.
Kotek nie dusi się przy jedzeniu i piciu, Echo gra zdecydowanie mniej.
Za to antybiotyk wrzucaliśmy w Kotka sześć albo siedem razy.

Re: Czarno Widzę. Światełko w tunelu

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 11:28
przez Marmolada18
Kciuki za Kotka i Echo :ok: :ok: :ok:
Niech złe mija! :201461

Re: Czarno Widzę. Światełko w tunelu

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 14:41
przez jolabuk5
Kciuki za oba kotki!!! :ok: :ok: :ok:

Re: Czarno Widzę. Światełko w tunelu

PostNapisane: Nie maja 24, 2020 15:57
przez muza_51
Zdrówka :ok: :ok:

Re: Czarno Widzę. Światełko w tunelu

PostNapisane: Pon maja 25, 2020 23:26
przez haaszek
Wzruszyłam się dziś.
Echo jak co wieczór szalał z tunelem i myszkami. Jemu niewiele trzeba, żeby znaleźć pretekst do zabawy.
Zaintrygowany tymi hałasami z pokoju wyszedł Kotek. Oglądał wszystko okrągłymi ze zdziwienia oczami, a potem, nieoczekiwanie przyłączył się do zabawy. Nie pamiętam już, kiedy biegał z myszką w pysku, turlał ją łapą i wskakiwał do pudełka. A na zaczepki Echo (bardzo zresztą kulturalne, Echo traktuje Kotka z respektem i szacunkiem) ani raz nie zabuczał ani nie fuknął. Na koniec rozwalił się na środku przedpokoju i obserwował, jak młody szaleje.
To jeszcze nie jest przyjaźń, ale chyba zaczyna się pokojowe współistnienie.

Re: Czarno Widzę. Światełko w tunelu

PostNapisane: Wto maja 26, 2020 0:15
przez jolabuk5
Wspaniale by było, gdyby się lubiły, ale pokojowe współistnienie też jest nie do pogardzenia :1luvu:

Re: Czarno Widzę. Światełko w tunelu

PostNapisane: Wto maja 26, 2020 7:19
przez Lifter
No u nas tak wlasnie Kropek z Mopikiem egzystowali. Kropek chcial sie zaprzyjaznic (choc niekiedy w dosc konski sposob to sygnalizowal) ale Mopik "nie zyczyl sobie", trzymal dystans. Tyle ze czasem jak mial nastroj to dolaczal do wspolnej zabawy... na chwilke. A tak, to zyly obok siebie, bez wrogosci, ale i bez milosci. To tez wcale nie jest zly uklad.

Re: Czarno Widzę. Światełko w tunelu

PostNapisane: Wto maja 26, 2020 8:36
przez muza_51
Za przyjaźń Kocio-Kocią :ok:

Re: Czarno Widzę. Światełko w tunelu

PostNapisane: Wto maja 26, 2020 8:41
przez haaszek
Wyobraź sobie, że ten autystycznym, aspołeczny typ kiedyś dogadywał się z każdym futrem. Kiedy zjeżdzała się rodzina był łącznikiem między grupą krakowską i łódzkim jedynakiem. Był kotem, którego nie było słychać, bo nie buczał, fuczał czy miauczał. Po prostu był - może nie był wylewny, był trochę inny, ale potrafił się nawet bawić.
Obrazek
Odmieniło mi kota, kiedy na spacerze został zaatakowany przez kota, który wyskoczył spod samochodu.
Potem jeszcze doszło leczenie przeziębienia i zastrzyki, potem leczenie blizn, które zastrzyki spowodowały.
Teraz żyje trochę w swoim świecie, trochę w naszym, trochę w świecie Echo.

Re: Czarno Widzę. Światełko w tunelu

PostNapisane: Wto maja 26, 2020 9:43
przez Lifter
Kotek, to Kotek i tyle. Ma swoj swiat, a z tego co widze zycie sporo razy kopnelo go w zadek w ten, czy inny sposob, poczawszy od malenkosci. Wiec ma prawo byc na nie nieco nadasany.

Byle zdrowy byl.

Re: Czarno Widzę.

PostNapisane: Wto maja 26, 2020 19:29
przez haaszek
Kotek odzyskał apetyt, pije też już normalnie, czyli sporo - proporcjonalnie do wagi. Kapsułkę z Renalvetem mieszam mu z chrupkami i już nie marudzi.
Echo zaczyna grać tylko jak bardzo mruczy, a i to nie zawsze.
Wolę myśleć, że jest to upragniony spokój a nie cisza przed burzą, choć z każdego zakamarka wychodzi ze mnie fatalistka.
Echo większość czasu kiedy jesteśmy w domu spędza w Piórniku, czyli ptasim pokoju. Nie możemy przecież kotów cały czas izolować, ani izolować się od nich. Największa fascynacja Mandejem mu minęła, już wie, że nie wolno co nie znaczy, że gdybym go zostawiła samego w pokoju zostawił by w spokoju Mandeja, o to nawet go nie podejrzewam :D :D
Ale jak pilnujemy (spryskiwacz zawsze w kaburze :D :D ) to łazi po kanapie, spi za monitorem, kradnie chrupki Kotka i usypia naszą czujność.
Wlazł dzis na najwyższą półkę z książkami i spryskiwacz go i tam sięgnął. O jakie było zdziwienie! :D :D :D

A to jest Luna (Andżela) razem z Leonem, serce mi się raduje na ten widok :1luvu:
https://www.instagram.com/p/CAnou2dpj4Z/

Re: Czarno Widzę.

PostNapisane: Wto maja 26, 2020 22:24
przez jolabuk5
Kocham takie widoki :1luvu: :ok:

Re: Czarno Widzę.

PostNapisane: Czw maja 28, 2020 15:43
przez haaszek
Trafi mnie zaraz. Było tak spokojnie - czwórka maluchów na autokomisie :( Co z tym robić???
Matka z głodu nie umrze, karmią ją wszyscy wokół , spać mają gdzie - ale co potem? Ten puchacz to pewno szybko dom znajdzie, ale co z resztą???
https://photos.app.goo.gl/LEreWh4HmMMdKMj87

Re: Czarno Widzę.

PostNapisane: Czw maja 28, 2020 16:05
przez aga66
Brać i ogłaszać do adopcji :( Mamę ciachać. Ja mam jeszcze 8 takich do obróbki i wydania. Załamka normalnie.