» Czw sie 30, 2018 6:18
Re: Czarno Widzę
Wróciłam od Adolfa o 23, spocona, brudna, cała w kociej sierści. Udało mi się znów go troszkę nakarmić, dać lekarstwo, umyć, wyglaskac. Został w budce spokojny i mruczący.
A w domu Siwy z bólem głowy, więc jeszcze do apteki po tabletki.
Po powrocie okazało się, że któraś kocica zostawiła pawia na dywanie w postaci piramidy z niestrawionych chrupek. Więc jeszcze sprzątanie, w międzyczasie Szprotka wyprodukowała się w kuwecie. Sprzątanie. Nalewanie wody do misek. Sprzątanie kuwety po Rysi.
Poszłam spać koło 1.
O 4.20 Kotek obudził mnie mruczeniem w oko. Nasypalam chrupek. Zazylam tabletkę od bólu głowy, zgasilam światło.
Kotek zaczął szurać w kuwecie, ale jakoś bez przekonania. Kiedy robił trzeci nawrót nie wytrzymałam, zaswiecilam światło i nakierowalam go na kuwetę. Zgasilam światło.
Zaniepokoił mnie dźwięk dochodzący z kuwety. Zaswiecilam lampkę.
Oczywiscie, Kotek tak kucnął, że prawie cała jego zawartość wyszła za kuwetę. Na szczęście kuweta stoi na bawełnianym dywaniku i na wycieraczce do żwirku, więc podłoga została sucha.
Dywaniki do pralki, ja do łóżka, Kotek do kuwety.
Wstałam, sprzatnelam urobek, wysłałam kota na parapet.
Zażylam drugą tabletkę i położyłam się spać w pokoju pełnym smrodu papierosów, bo akurat sąsiad wyszedł na balkon zapalić, żeby sobie nie dymić w mieszkaniu.
Za oknem stada gawronów i kawek ruszyły w drogę z noclegowni do miejsc żerowania.
Siwy przewrócił się na drugi bok.