» Sob kwi 04, 2020 20:39
Re: Czarno Widzę w czasach zarazy
Ten mały pomiot szatana jest nie do zamęczenia! Byliśmy w lesie kilka godzin i on, prócz kilkunastu minut kiedy grabiłam liście i zamknęłam go w domu, CAŁY CZAS CHODZIŁ. Myślałam, że mi nogi wejdą...
Chodzi tylko na smyczy, więc ja na drugim końcu też chodzę. Na pomost nad rzeką (3 minuty patrzenia na wodę!!!), wzdłuż rzeki na drugi pomost i z powrotem, milion razy wokół działki, spacer po drodze na łąkę i z powrotem, znów milion okrążeń działki z wskakiwaniem na pień każdego drzewa, znów nad rzekę na pomost, na działkę...
Dopiero w samochodzie padł.
I ja też.
W tym czasie Kotek już od godziny spał w samochodzie, bo się zmęczył łażąc po działce naszej i sąsiada.