» Wto wrz 04, 2018 20:54
Re: Czarno Widzę. Trzeba się pożegnać
Życie toczy się dalej. Wprawdzie do Yetika powiedziałam dzisiaj "co Adolfiku?", wprawdzie przejeżdżając koło firmy patrzę, czy nie czeka koło bramki, ale trzeba ogarniać pozostałe koty. A mam ich teraz w domu trójkę, bo Rysia i Szprotka będą u nas przez dwa (albo trzy...) tygodnie. A może miesiąc. Zależy jakie długie wakacje zrobią sobie dzieci.
Okupują koci pokój, Kotek śpi z nami w ptasim pokoju i wprowadza jakieś nowe zasady. Na przykład spanie z nami na kanapie. W związku z tym wstaję połamana po spędzenia nocy na skraju kanapy. Bydlę potrafi też przejść po mnie w nocy na przełaj, więc czuję się jakby mnie ktoś wielokrotnie kołkiem osikowym przebijał. A kiedy nie ma chrupek w misce uderza mnie łapą w policzek "ej, nie śpij, umieram z głodu!"
I zupełnie nie wiem, dlaczego zwraca się z tym do mnie, a ukochanego pana oszczędza...