» Pt lis 15, 2019 13:57
Re: Czarno Widzę. Jesień
Ale ja nie chcę być dzielna. Chcę kupić drugą papużkę, chcę posprzątac pokój bez ciągłego zamykania i otwierania, chcę przeżyć dzień bez kombinowania czyja miska i czyj żwirek i kto ma jaką tabletkę dostać do pyska (łącznie ze mną) i kogo mam odrobaczyć, kogo zaszczepić a komu pobrać krew. Zmęczona jestem chodzeniem za Kotkiem z miską, żeby dużo pił, i chowaniem przed nim chrupek Praktisa, żeby jadł tylko swoje jedzenie.
Nie chcę się bać rozglądać, żeby znów nie zobaczyć i nie usłyszeć jakiegoś psiego czy kociego nieszczęścia.
Praktis mi kompletnie nie przeszkadza, jest kotem pięknym i idealnym. Jego sposób okazywania człowiekowi miłości jest wzruszający. Wie już, że u mnie nic nie wyżebrze, bo ja jestem złym człowiekiem i ze zwierzatkami się nie dzielę. Terroryzuje za to moją mamusię, która na odczepnego coś mu do miski włoży i dlatego ciałka przez rok mu przybylo. I przychodzi to ciałko i łapą trąca wieczorem "ej, wpuść mnie pod kołdrę" i mruczy przy tym jak traktor.
Wiec jak się wyprowadzi, to bardzo będę tęsknić.
Ale jestem zmęczona. Tym bardziej, że zwierzaki są problemem dla Mamusi - kuwety nie posprząta, pchają się na jej kanapę, linieją. Jak ktoś szuka problemu, to znajdzie.