» Czw lis 21, 2019 20:50
Re: Czarno Widzę, coraz czarniej. Jasna Anielka!
Co do psio-kocich relacji, to kiedys mielismy w domu owczarka alzackiego, wtedy tak 3-4 letniego i zadnego kota. Ale trafilo sie tak, ze pojawil sie taki z 4 miesieczny kociak, ktorego mielismy tylko dobe przechowac, zanim ktos go wezmie do siebie. Kotek mial na imie Wicek i widac bylo po mordzie, ze to zboj bedzie. Wicek siedzial w moim pokoju, a pies warowal pod drzwiami i swirowal. Ale z ciekawosci - co tam jest i co to jest - a nie ze zlosci. Postanowilem wiec ze dla swietego spokoju niech sie zapoznaja na moment. Wzialem Wicka na dlonie - a byl tak maly ze spokojnie sie w dloniach miescil i podsunowalem Agatowi pod nos. Agat weszy, weszy... i Wickowi sie to nie spodoblo, wiec sie najezyl, fuknal i zdzielil psa lapka w nos.
Jezus Maria, co sie dzialo. Dla Agata byl to raczej uszczerbek na honorze (takie male g... mi dalo w morde?!) niz jakas krzywda, ale i tak pies sie doslownie wsciekl. Nie zeby Wickowi zrobic krzywde, ale generalnie sie wk*** i trzeba byla oba stwory rozdzielic po osobnych pokojach. Na drugi dzien Wicek pojechal do nowego domku i tam niezle dawal potem domownikom popalic, bo faktycznie wyrosl z niego niezly bandyta. Agat nigdy nie zapomnial tej zniewagi, jakiej doznal od Wicka. Mijaly lata, ale wystarczylo tylko zrobic z dloni koszyczek i powiedziec pieszczotliwie "Wiiicek, Wiiiicus" a od razu dostawal histerii.
Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.