Czarno Widzę.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 25, 2018 17:49 Re: Czarno Widzę. Mój Adolf

Jakie wieści o biednym Adolfie?
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4412
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 27, 2018 21:40 Re: Czarno Widzę. Mój Adolf

Jest źle.
Jest po siedmiodniowej serii kroplówek dożylnych. Niestety - nie chce jeść. Poliże kilka razy Conva, czasem weźmie do pyszczka jakis kęsek pasztetu - i to wszystko. Rano dostaje dawkę lekarstwa na obniżenie ciśnienia. Czasem uda mi się wmusić w niego strzykawką porcję papki, ale on nie współpracuje :( Jest coraz bardziej wycofany, przestraszony. Osoba, której ufał bezgranicznie stała się jego oprawcą. Jest bardzo źle.
Jeśli nie zacznie choć trochę jeść to nie widzę nadziei.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon sie 27, 2018 21:55 Re: Czarno Widzę. Mój Adolf

K*va. Biedak malutki. Trzymam kciuki.
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10022
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Pon sie 27, 2018 22:01 Re: Czarno Widzę. Mój Adolf

Koteńku, no rób coś, jedz... <3

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7141
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Wto sie 28, 2018 7:23 Re: Czarno Widzę. Mój Adolf

Trzymajcie się i mocne :ok:
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2263
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Wto sie 28, 2018 7:42 Re: Czarno Widzę. Mój Adolf

Miałem podobnie z Capikiem. :(
Tzn. walczyłem o niego za długo, a kot nie rozumiał tego i na koniec bał się na mój widok, że znowu będzie męczony. Więc choć serce pęka - nie męcz go za długo, jeśli po 7 dniach dożylnych wlewów nie ma istotnej poprawy, to szanse na wyzdrowienie są mikre. Trzeba wiedzieć kiedy się poddać. 10 lat minęło, a ja nie mogę zapomnieć tego wyrazu jego oczu - "znowu będzie mnie dręczył..."

Bardzo trzymam kciuki za Adolfa ale jeśli nadal nie będzie jadł... nie męcz go. :(

To strasznie parszywe, gdy dzieje się to kotom, które dostały szansę na lepsze życie. Miałem tak przy 3 dniowym osesku, którego chcieliśmy odratować, po porzuceniu przez matkę, maluch dudlał mleko jak smok, robił kupkę... i w 8 godzin zabiła go sepsa, której początkowe objawy wet zlekceważył.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4412
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 28, 2018 13:49 Re: Czarno Widzę. Mój Adolf

Nie, nie będę tego bez potrzeby przeciągać. Bo przecież go nie wyleczę, chodzi tylko o jakiś komfort życia. Na razie ma na tyle energii, że wychodzi sobie na ogród, wraca, leży na fotelu. Nie widać, żeby cierpiał, nie układa się na łapkach tylko w budce układa się na boku.
Daję jemu i sobie czas do niedzieli, nie mam zamiaru patrzeć na to, jak kot umiera z głodu. Zmieniam rozkład - lekarstwo i jedzenie wieczór, żeby miał czas przez noc to odreagować i rano ewentualnie coś samemu zjeść. I rano głaskanie, przytulanie. Żeby tak bardzo się nie bał.
Pół roku temu nasz lekarz miał do uśpienia kota z równie tragicznymi wynikami, ale żal się im zrobiło i też dostał serię kroplówek. Ale tamten to była leżąca szmatka, nie protestował przy zabiegach medycznych i dawał się karmić. I żyje - oczywiście nie wyzdrowiał, ale parametry nie skaczą, je, jest radosnym kotem z odroczonym wyrokiem.
Adolfa paradoksalnie zabija jego siła.

Cały czas mam nadzieję, że zdarzy się coś takiego, jak przy Kotku, że nagle przyjdzie dzień, że Adolf zadziała.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto sie 28, 2018 14:03 Re: Czarno Widzę. Mój Adolf

Z całego serca wierzę,że "zadziała" Adolf.
Kotku, dla Ciebie <3

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7141
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Wto sie 28, 2018 14:15 Re: Czarno Widzę. Mój Adolf

Trzymamy kciuki za kocura.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4412
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 28, 2018 16:56 Re: Czarno Widzę. Mój Adolf

Niezmiennie za Adolfa! Żeby zaskoczył.
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10022
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Wto sie 28, 2018 18:01 Re: Czarno Widzę. Mój Adolf

Haszku bardzo martwię się Adolfem.
Jeśli chodzi o niejedzenie to powodem może być zgaga. Wystarczy podać Famidynę i kot jak nowy. Miałam tak u Kicusia. Niestety nie wszyscy weci o tym pamiętają.
Po kroplówkach dożylnych warto sprawdzić krew bo bardzo często powoduje to anemię i trzeba podawać suplementy.
Trzymam kciuki za słodziaka.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Wto sie 28, 2018 21:13 Re: Czarno Widzę

Udało mi się podać 20 ml dość gęstego Conva z probiotykiem. I lekarstwo. I póki co nie zwymiotował. Już dawno tyle nie zjadł :(
Skąd on ma siłę, żeby tak się wyrywać?

Wróciłam do domu i poslyszalam, jak któraś papuzka wymiotuje. A Szprotka wygryzla sobie futerko na łokciu aż do krwi.

Chyba mam dość.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw sie 30, 2018 6:18 Re: Czarno Widzę

Wróciłam od Adolfa o 23, spocona, brudna, cała w kociej sierści. Udało mi się znów go troszkę nakarmić, dać lekarstwo, umyć, wyglaskac. Został w budce spokojny i mruczący.
A w domu Siwy z bólem głowy, więc jeszcze do apteki po tabletki.
Po powrocie okazało się, że któraś kocica zostawiła pawia na dywanie w postaci piramidy z niestrawionych chrupek. Więc jeszcze sprzątanie, w międzyczasie Szprotka wyprodukowała się w kuwecie. Sprzątanie. Nalewanie wody do misek. Sprzątanie kuwety po Rysi.
Poszłam spać koło 1.
O 4.20 Kotek obudził mnie mruczeniem w oko. Nasypalam chrupek. Zazylam tabletkę od bólu głowy, zgasilam światło.
Kotek zaczął szurać w kuwecie, ale jakoś bez przekonania. Kiedy robił trzeci nawrót nie wytrzymałam, zaswiecilam światło i nakierowalam go na kuwetę. Zgasilam światło.
Zaniepokoił mnie dźwięk dochodzący z kuwety. Zaswiecilam lampkę.
Oczywiscie, Kotek tak kucnął, że prawie cała jego zawartość wyszła za kuwetę. Na szczęście kuweta stoi na bawełnianym dywaniku i na wycieraczce do żwirku, więc podłoga została sucha.
Dywaniki do pralki, ja do łóżka, Kotek do kuwety.
Wstałam, sprzatnelam urobek, wysłałam kota na parapet.
Zażylam drugą tabletkę i położyłam się spać w pokoju pełnym smrodu papierosów, bo akurat sąsiad wyszedł na balkon zapalić, żeby sobie nie dymić w mieszkaniu.
Za oknem stada gawronów i kawek ruszyły w drogę z noclegowni do miejsc żerowania.
Siwy przewrócił się na drugi bok.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw sie 30, 2018 7:35 Re: Czarno Widzę

Mocne :ok:
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2263
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Czw sie 30, 2018 12:25 Re: Czarno Widzę

Dzien jak codzien... Mam podobnie, choc mniej kotow, ale za to conocne wokalizy Kropka. Wczoraj zaczal juz o 24, wiec poszedl na zsylke do lazienki, ale uznal, ze to za wczesnie i drapal do 0.30, az zostal wypuszczony i zaczal kontynuowac arie "Nie śpij, pajacu". Lekko zdzielony kapciem uspokoil sie i poszedl spac w nogach lozka, by wznowic popisy o 4. Jako ze mam urlop to ja spie bez stoperow, wiec wstalem o 4 i zamknalem go w lazience, co przyjal ze zrozumieniem i poszedl spac do zlewu. Potem jeszcze tylko podkarmic Kicie, bo skoro wstalem, to Kicia tez i wymownie siedziala przy miseczce i mozna wrocic do lozeczka i spac az 6 (w koncu urlop!), gdy zadzwoni budzik i trzeba sie zajac Mopem i jego cukrzyca, podaniem jedzenia. Potem sprzatanie trzech kuwet, szybkie ablucje i mamy 7. Normalny czlowiek by sie polozyl i spal dalej ale ja tak nie potrafie - jak wstane po 6, to nie ma przebacz, nie zasne. No i trzeba o 8 podac gluta, a wczesniej towarzystwo nakarmic i takie tam. Pozytek z tego taki, ze mam strasznie dlugi dzien, a nie ze czlowiek wstanie o 10, a potem to juz wlasnie nie wiadomo kiedy 12 i trzeba robic obiad i dzien z glowy... :)
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4412
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 282 gości