wernisaże o 17 nie są dla pracujących kotów, tylko dla kotów bezrobotnych, więc nie poszliśmy.
Za to śmierdzę dziś jak stary kocur w marcu
Mamy takiego jednego, co go Adolf nazywamy. Ale przemianowaliśmy go na Brudasa - jedyny kot, który jest ewidentnie brudny, po prostu się nie myje. Podejrzewam, że jest chory i to jest powodem. W dodatku jest biały, więc widac to jeszcze bardziej. Nocuje na poduszkach w budzie, oswoił sie na tyle, że daje się pogłaskać. I w środę zobaczyłam, że wyłazi z budy mokry, a na glowie ma ranę, jakby ktoś go nad okiem oskalpował. Polowałam na niego trzy dni - dziś udało mi sie go zgarnąć z parapetu i wpakowac do klatki. Ale co mnie osikal to moje. Musiałam myć klatkę schodową i jechać do domu wszystko z siebie przebrać.
Już go SM zawiozła do lecznicy. Pobędzie przy okazji trochę w cieple, podleczą go, stanie chłopak na nogi. Tylko mnie pewno znienawidzi