Czarno Widzę.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 29, 2017 20:43 Re: Czarno Widzę - czarno wszędzie :(

Czarne kotki to moja miłość ;)
nie, nie pakować, już mam 4 na stanie. Współczuję kłopotu, ale może psim swędem znajdą domy?
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 9959
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Wto sie 29, 2017 20:43 Re: Czarno Widzę - czarno wszędzie :(

Czarno to widzę :(

Myslałam, że los o nas już zapomniał, że fakt iż opiekujemy się Bandą da nam rok oddechu. A guzik! Co rok to kot. Albo więcej. 2006 - Zenek. 2007 o dziwo spokój. 2008 - Ela, 2009 - Czwórka, 2011 - Gustaw Raba, 2012 - Czworopak (Beza, Gizmo, Whiskas, Yeti), 2013 - Bolek, 2014 - tymczas jednodniowy :), 2015 - Bonifacy, 2016 - stado zaokiennych, z grubsza 10 sztuk, 2017 - Zwierzak. I na tym miało się skończyć!
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2745
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto sie 29, 2017 21:22 Re: Czarno Widzę - czarno wszędzie :(

Skąd ja to znam.
Też tak miałam.
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2261
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Wto sie 29, 2017 21:39 Re: Czarno Widzę - czarno wszędzie :(

Do Zwierzaka wszystko ogarniałam.
Phhhh i Ffffff wszystko zaburzyły. To nie są kotki do wypuszczenia do ogrodu. Ani do zabrania do domu, ze względu na papużki :(
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2745
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Sob wrz 02, 2017 11:29 Re: Czarno Widzę - czarno wszędzie :(

Być może happy end. Kotki wróciły z lecznicy, a dziś zgłosiła się właścicielka a właściwie opiekunka, bo to są kotki wolnożyjące, dzieci Dziuni (Dziunię wysterylizwała). Kotka niedowidzi, ale daje sobie radę. Kocurek bardziej wycofany. Dwa tygodnie jej nie było bo była na urlopie i ktoś, kto miał miec na nie oko ich chyba nie dokarmiał tak jak miał i z matką przyszły do nas. Mają duży ogród w sąsiedztwie. Powiedziałam, jak zrobić budki. Mają jeszcze niewidomą siostrę, są leczone od małego.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2745
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Sob wrz 02, 2017 20:12 Re: Czarno Widzę - czarno wszędzie :(

RSC na TVP 3.
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2261
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Sob wrz 02, 2017 20:16 Re: Czarno Widzę - czarno wszędzie :(

Niestety -już koniec występu.
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2261
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Śro wrz 06, 2017 14:48 Re: Czarno Widzę - nasza mała stabilizacja

Stan osobowy kotów wrócił do normy, czasem tylko zajrzy Dziunia sprawdzić, czy Zaokienne nie mają czegoś lepszego w misce. I zdarza się, że nawet nadstawi głowę do głaskania :)
Koty śpią już czasem w budkach, zwłaszcza w deszcz. Wyłażą rano cieplutkie, suche, rozleniwione ...i głodne :)

A Kotek ostro pracuje na chrupki
Obrazek
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2745
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Śro wrz 06, 2017 20:53 Re: Czarno Widzę - nasza mała stabilizacja

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Śro paź 18, 2017 22:01 Re: Czarno Widzę - w drodze, w drodze

Co słychać u moich ulubionych czarnych kotków?
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 9959
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Czw paź 19, 2017 9:42 Re: Czarno Widzę - w drodze, w drodze

2:10
Między jednym snem o tym, że jestem wysoką brunetką a snem o tym, że jestem bogata i mądra usłyszałam pawia. A nawet dwa pawie.
Coś jakby ktoś przetykał bardzo zatkane rury.
Zwlokłam się sztywna, niedookreślona i nieszczęśliwa. Były - na fotelu i na podłodze.

Kto wpuścił kota do piwnicy, gdzie jest schowany styrodur?!
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2745
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw paź 19, 2017 10:25 Re: Czarno Widzę - w drodze, w drodze

Mam nadzieję, że styrodur nie jest szkodliwy dla zdrowia kotka :ok:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Czw paź 19, 2017 10:29 Re: Czarno Widzę - w drodze, w drodze

Czemu koty chcą to żreć?! (Pyta człowiek, którego kot dwa razy zżarł sznurowadło, w tym jedno ze skuwką). Swoją drogą jak u mnie Mopik rzuca haftem to zwykle tak dyskretnie, że się orientuję jak wdepnę. Cóż, praktyka czyni mistrza. Za to Kropek, jak już raz na pół roku pawiuje, to robi to tak, żeby słyszał to każdy w promieniu 30 metrów.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4388
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 19, 2017 11:14 Re: Czarno Widzę - w drodze, w drodze

Nie wiem, muszę kiedys spróbować, jaki to ma smak. Może o czymś dobrym nie wiem?
Poza tym dodatkiem do styrodudru była sucha trawa bo zielonej zaczyna brakować.
Mam nadzieję, że nie były to gotowe, wycięte litery, bo juz się tak zdarzało, że Siwy musiał dorabiać to, co mu ukochany kotek podziurawił.
Kiedyś o mało nie przyprawił mnie o zawał, kiedy znalazłam pawia w kolorze krwistoczerwonym. A to tylko była zeżarta jego ukochana piłeczka w paski z materiału podobnego do spienionej gumy. Prawie jak stryopian...

Rysia poluje na nitki sznurki, trzeba jej pilnować, żeby nie zeżarła czegoś długiego i cienkiego.
Szprotka nie zjada niczego dziwnego, za to kiedy zbiera się jej na wymioty nie da się tego przegapić - najpierw bardzo głośno zawodzi "ojojoj, ojojoj!!" co nas zawsze bardzo śmieszy, a potem następuje paw, co jest już mniej smieszne.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2745
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon paź 23, 2017 19:08 Re: Czarno Widzę - w drodze, w drodze

W czasie tej ostatnie długiej przerwy zaliczyliśmy wakacje Rysi i Szprotki u Grubego. Dzieci wybrały się do Chorwacji więc trzeba było przywieźć kocice do nas na dwa tygodnie. Zostały capnięte zanim jeszcze zorientowały się w naszych planach i zaniesione dwie ulice dalej. Trasę Kraków - Jarosław pokonałam w rekordowym czasie, dwie godziny łącznie z pit-stopem. Po przyjeździe telefon: co było? sraniesikanieczyżyganie?
No właśnie że nic, albo taki ze mnie świetny kierowca, albo koty były w tak zszokowane nieoczekiwaną zmianą miejsc.
Jeden dzień było obrażania się i fukania, ale pasztecik pokoju wprowadził miłą, rodzinna atmosferę.
Kocice były idealne, podsłuchałam jak moja mama przemawia do Szprotki a potem przez telefon relacjonuje "bo wiesz, ja się bałam kiedyś tej białej, bo gryzła i drapała, ale ona jest taka miła, że można ją głaskać i jeszcze przychodzi po więcej, Bardzo miłe te koty". I to mówi moja mama!!! 8O
Kotek też był szczęśliwy, że ma koleżanki, może ze dwa razy była jakaś akcja z gonieniem Rysi, ale futro nie latało i często je zastawałam śpiące w jednym pokoju - Kotek i Rysia na kanapie a Szprotka na fotelu.
W nocy budził mnie, żeby mu dosypać chrupek (czwarta w nocy, a co...), chrupał a potem stawał znacząco pod drzwiami. Że sobie pójdzie. A kiedy nie reagowałam szedł się wysikać i wracał prosząc "zrobiłem siku, mogę już iść do nich, mogę, MOGĘ????"
Wiec go wypuszczałam, zamykałam drzwi i szłam dospać.
Kocice wróciły do Krakowa dopiero po miesiącu - dzieci były już bardzo stęsknione. A w domu zrobił się pusto.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2745
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Zeeni i 103 gości