Strona 3 z 100

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Nie lis 10, 2013 14:27
przez Alienor
Rudasku[*] :(

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Nie lis 10, 2013 17:01
przez morelowa
Kotka wypadkowa
Obrazek

Nie zadzwoniłam dziś do lecznicy, bo się połapałam jak bylo po 13. Pewnie i tak bym się wiele nie dowiedziała. Podobno pracują codziennie, hmm, zobaczymy jutro.

Kupiłam kabel usb, podłączona komórka pokazuje połączenie z kompem, komp nie widzi komórki... :twisted: Coś powinnam zainstalować, jakiś program znaczy.. Przeszukałam internet, ludzie mają też taki problem więc nie jestem jedyna idiotka, ale nie udało mi sie nic zrobić nawet idąc za jakimiś wskazówkami u producenta.
Na szczęście sąsiedzi z góry mają jakieś inne telefony i z jednego, po przesłaniu mms-sem , wysłali sobie na kompa, a potem mnie ...
Teraz muszę po prostu mailem zrobić ogloszenie, bo nie umiem w operze. W wordzie kiedyś potrafiłam, ale worda mam nieaktywnego..

Tak sobie myślę.. Zapomniałam zapytać czy się połapali w lecznicy czy kotka jest kastrowana. To by mogło wskazywać czy domowa, choć jak wiemy nie musi. Z drugiej strony jak dała radę tyle lat przeżyć nie mając zębów? I wyglądać na jedzącego kotka?

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 11:19
przez alessandra
kota piękna :1luvu: , bardzo podobna do tej malizny niewidomej, która zagościła na wątku ślepaczkowym i ma juz domek :D i dla wiec jej powinien się szybko znaleźć :D . Zęby to niekoniecznie ze starości, natomiast nie ma specjalnie kłopotu z jedzeniem, jak zauważyłam u Milo, który musiał mieć usunięte zęby i radzi sobie nawet z chrupkami :ok:
Dobrusiu, będziemy szukac na fb slepaczkowym dla niej domku? Już można zdjecia, tekst puścić na nasz mail, jak coś wydumasz -kota jeszcze w lecznicy, jak rozumiem?

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 13:52
przez Alienor
:ok: :ok: za zdrowie i dom dla kici :ok: :ok: Śliczna jest :1luvu:

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 15:42
przez morelowa
KOtka w lecznicy oczywiście - to druga doba po operacji. Dzwoniłam wczesnym przedpołudniem, tak na wszelki wypadek, nikt nie odebrał, ale za 10 min. oddzwonił dr T. Chyba się wyświetla nr dzwoniącego bo to stacjonarny tel. Niewiele powiedział, ale potwierdził, że kotka ma conajmniej 10 lat. Wiem, że brak zębów to nie taka przeszkoda wielka, ale weź i wytłumacz to ludziom spoza forum..
Obiecał zrobić i przysłać na maila zdjęcie aktualne. Jak je będę miała, zrobię wątek i na ślepaki - gościnnie - wkleję za uprzejmym pozwoleniem :D
Poproszę CatAngel o ogłoszenia i wydarzenie.

Byłam u matki. Rozkleiłam ogłoszenia w okolicy, w miejscach strategicznych i na drzwiach budynku [ciekawe ile powisi]. Jeszcze raz poszłam po ludziach. M.in. do takich 2 dziewczyn na parterze, które jako jedyne mają domowego kota w budynku [poza tym dziewczyny są dziwne.. :? ] Nie bardzo, ta z którą rozmawiałam, kojarzyła, ale chyba to był ten sam dzień kiedy go widziały, położyły na kanapę - tam stoi na korytarzu kanapa;to są korytarze jak małe pokoje - dawały jeść, widziały, że coś z łapką. Ponieważ dziewczyna nie bardzo się wysławiała i miała podbite oba oczy, to już nie pytałam 'czemu do cholery nie zabrały do weta,albo schronu????' Myślę, że są nie kumate jednak, a nie złe.
Myślę tak jak poprzednio, że kotka podrzucona albo skądeś, albo bezpośrednio z podwórka. Dlaczego była z tą pogruchotaną łapą na schodach? Może uciekała przed kimś..
Nie dowiemy się.
Ale jak sie nie znajdzie dt to.. nieciekawa jej przyszłość.
Ponieważ jestem sklerotyczką to zapomniałam zapytać weta o kastrację i o to jak długo może być w lecznicy.

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 17:06
przez morelowa
Nie ma wody!!! nagle! ani kropli na całym osiedlu!
Sklepy zamknięte. A pogotowie wod-kan zajete! :twisted: :twisted:

edit: w całym mieście!

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 17:26
przez lidka02
Tak oni zawsze sobie wybiorą awarie jak wszystko pozamykane ...

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 17:35
przez Alienor
Wyrazy współczucia - odkąd mielismy tę awarię, co zakończyła się chorobą wszystkich w domu, zawsze mam baniaczek albo dwa. No ale dziś, przy święcie, wszytko przecież pozamykane :? . Jakby żabka czy inny sklep rodzinny był w pobliżu, to masz szansę, że będzie otwarty i z wodą.

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 17:38
przez Dorota
Kciuki mocno!

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 17:42
przez Danusia
U nas z kranu leci herbata :mrgreen:

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 19:26
przez morelowa
Ale możesz przynajmniej kibel spłukać, Danusiu 8)
U nas nie leci ani kropelka. Czytałam - nie wiedzą kiedy usuną..
Dorta mi przywiozła kawałek wody :D
Całkiem koło mnie nie ma sklepów otwartych, a jutro rano nawet jak pójdę to sobie wiele nie przyniosę, nawet wózeczkiem.. :(
Takie awarie to sporadycznie, ja nie używam mineralnej w ogóle, więc jej trzymanie też bez sensu.. O noszeniu właśnie nie wspomnę. Przechlapane.. :mrgreen:

Dorotko - kciuki trzymasz za wodę czy kotkę? :wink:

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 20:37
przez morelowa
Leci, leci :!:
wprawdzie umyć się w tym nie da, tym bardziej napić tego, ale leci czyli idzie ku dobremu :D

Hmm...taki suplement.. dostałam dziś pół paczki kaszy gryczanej. Bo komuś było za dużo, a też dostał... Na tej paczce pisze:
' Pomoc UE. Dostarczona w ramach programu pomocy żywnościowej'.
Z banku żywności.
Kasza jest produkcji polskiej oczywiście. To kto komu pomaga? Polska dostaje i rozdaje gdzieś.. nie wiem gdzie? Czy Polska pomaga?

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 21:22
przez joszko89
Kotka wygląda na sporą kocicę czy mi się wydaje ? Rozumiem, że ma amputowaną łapkę, coś jeszcze jej dolega ? Ile czasu ma spędzić u dr. T ?

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Pon lis 11, 2013 23:12
przez Alienor
joszko89 pisze:Kotka wygląda na sporą kocicę czy mi się wydaje ? Rozumiem, że ma amputowaną łapkę, coś jeszcze jej dolega ? Ile czasu ma spędzić u dr. T ?


Powiedz że możesz być DT, proszę, proszę, proszę Obrazek. Ona raczej nie jest bardzo duża, ale to morelowa jutro potwierdzi.

Re: W morelowo-migdałowym domu trochę smutno..III

PostNapisane: Wto lis 12, 2013 8:31
przez Dorota
morelowa pisze:Dorotko - kciuki trzymasz za wodę czy kotkę? :wink:


Za caloksztalt.