Stefan - wszedł jak do siebie :)

Witam
Jestem tu nowa i proszę o wyrozumiałość, jeżeli temat założyłam w złym wątku
Piszę, żeby podzielić się z Wami moim nowym współlokatorem - Stefanem ( albo Stefanią - pewne fakty są jeszcze niejasne
)
Otóż, wczoraj wieczorem wracając z pracy i podchodząc pod drzwi klatki schodowej, podbiegł do mnie kot. Miauczał, ocierał się - pomyślałam głodny dzikusek i dałam mu kawałek wędlinki z kanapki, która mi została. Wędlinką jednak pogardził, miaucząc w dalszym stopniu. Pogoda nie dopisywała więc pomyślałam, że może chce wejść do środka otworzyłam mu drzwi do klatki schodowej i do swojego mieszkania, a ten.....wszedł jak do siebie i raczej nie nie wstydził
. Myślę sobie - przeznaczenie, kot mnie znalazł
Poleciałam szybko do sklepu, kupiłam saszetki z kocimi przysmakami ( whiskas - wiem, że to nienajlepszy wybór ale mój osiedlowy spożywczak nie dysponuje innymi ) oraz żwirek. Zrobiłam również prowizoryczną kuwetkę z miski i w sumie czekałam na to, aż lokatorowi sytuacja się znudzi i będzie chciał wrócic na ulicę. Stało się jednak inaczej. Lokator uwalił się na moim łóżku, najedzony i załącza motor za każdym razem jak go dotknę. Nie jest wystraszony, lękliwy, spał na pufie obok naszego łóżka prawie całą noc, aby ok 5 rano zdeptać i pougniatać mojego TŻ -a
. Kolejna sprawa, że chociaż na to aż tak nie liczyłam - rano kuwetka była zapełniona 
Widać, że ten kot kiedyś mieszkał z ludźmi i uciekł, bądź został wyrzucony. Chcę się dzisiaj wybrać do weta na ogólny przegląd oraz sprawdzić czy jest zaczipowany i wysterylizowany. Jeżeli jednak komuś uciekł to musiało być to dawno bo przy głaskaniu czuć każdą kosteczke...
Bardzo chętnie przyjmę wszystkie rady związane z opieką nad nim, bo nie ukrywam - jest to pierwszy kot pod moim dachem.....
Pierwsze moje spostrzeżenie jest takie, że się niebywale ślini, czytałam, że oprócz chorób, może to też być reakcja na uczucie błogości
Niestety nie umiem wstawiać zdjęć w treść postu
więc linki poniżej :
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6f4 ... f0ab1.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/36a ... e7608.html
a tu, jak się biedny strasznie męczy w mieszkaniu i jak dziki jest

o, chyba mi się udało wstawić miniaturkę zdjęcia
Jestem tu nowa i proszę o wyrozumiałość, jeżeli temat założyłam w złym wątku

Piszę, żeby podzielić się z Wami moim nowym współlokatorem - Stefanem ( albo Stefanią - pewne fakty są jeszcze niejasne

Otóż, wczoraj wieczorem wracając z pracy i podchodząc pod drzwi klatki schodowej, podbiegł do mnie kot. Miauczał, ocierał się - pomyślałam głodny dzikusek i dałam mu kawałek wędlinki z kanapki, która mi została. Wędlinką jednak pogardził, miaucząc w dalszym stopniu. Pogoda nie dopisywała więc pomyślałam, że może chce wejść do środka otworzyłam mu drzwi do klatki schodowej i do swojego mieszkania, a ten.....wszedł jak do siebie i raczej nie nie wstydził




Widać, że ten kot kiedyś mieszkał z ludźmi i uciekł, bądź został wyrzucony. Chcę się dzisiaj wybrać do weta na ogólny przegląd oraz sprawdzić czy jest zaczipowany i wysterylizowany. Jeżeli jednak komuś uciekł to musiało być to dawno bo przy głaskaniu czuć każdą kosteczke...

Bardzo chętnie przyjmę wszystkie rady związane z opieką nad nim, bo nie ukrywam - jest to pierwszy kot pod moim dachem.....
Pierwsze moje spostrzeżenie jest takie, że się niebywale ślini, czytałam, że oprócz chorób, może to też być reakcja na uczucie błogości

Niestety nie umiem wstawiać zdjęć w treść postu

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6f4 ... f0ab1.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/36a ... e7608.html
a tu, jak się biedny strasznie męczy w mieszkaniu i jak dziki jest


o, chyba mi się udało wstawić miniaturkę zdjęcia
