Jestem tu nowa i proszę o wyrozumiałość, jeżeli temat założyłam w złym wątku

Piszę, żeby podzielić się z Wami moim nowym współlokatorem - Stefanem ( albo Stefanią - pewne fakty są jeszcze niejasne

Otóż, wczoraj wieczorem wracając z pracy i podchodząc pod drzwi klatki schodowej, podbiegł do mnie kot. Miauczał, ocierał się - pomyślałam głodny dzikusek i dałam mu kawałek wędlinki z kanapki, która mi została. Wędlinką jednak pogardził, miaucząc w dalszym stopniu. Pogoda nie dopisywała więc pomyślałam, że może chce wejść do środka otworzyłam mu drzwi do klatki schodowej i do swojego mieszkania, a ten.....wszedł jak do siebie i raczej nie nie wstydził




Widać, że ten kot kiedyś mieszkał z ludźmi i uciekł, bądź został wyrzucony. Chcę się dzisiaj wybrać do weta na ogólny przegląd oraz sprawdzić czy jest zaczipowany i wysterylizowany. Jeżeli jednak komuś uciekł to musiało być to dawno bo przy głaskaniu czuć każdą kosteczke...

Bardzo chętnie przyjmę wszystkie rady związane z opieką nad nim, bo nie ukrywam - jest to pierwszy kot pod moim dachem.....
Pierwsze moje spostrzeżenie jest takie, że się niebywale ślini, czytałam, że oprócz chorób, może to też być reakcja na uczucie błogości

Niestety nie umiem wstawiać zdjęć w treść postu

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6f4 ... f0ab1.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/36a ... e7608.html
a tu, jak się biedny strasznie męczy w mieszkaniu i jak dziki jest


o, chyba mi się udało wstawić miniaturkę zdjęcia
