Strona 1 z 40

Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro" & Diego

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 13:35
przez Agnes181jaw
Witam wszystkich na naszym wątku.

Kilka słów o Milce: (viewtopic.php?f=13&t=156291 )


Obrazek

Wcześniej pseudo właściciel nazywał ją Perełka, nie bardzo karmił, nie pilnował. Ale może tak właśnie miało być? Bo przecież gdyby nie to że nie dopilnował Mila nie spadła by z dachu i nie trafiła do nas?
Trafiła do nas na DT z klatki od weta (jak dla mnie to niestety kolejny pseudo wet) z obolałą łapką, kulejąca, z początkiem kociego kataru, ale za to z niezwykłym apetytem i spokojem. Po drodze znalazło się także zapalenie uszka. Wszystko co tylko sie dało wyleczyliśmy, łapka sama doszła do siebie i śladu po bólu nie ma. Milek już zostawia sobie jedzonko w misce bo wie, że napewno dostanie następną porcje- nauczyliśmy Ją, że 3 razy dziennie jest świeże papu. W wątku (link na górze) można wyczytac wszystko co działo się do czasu DT. Dlaczego tak? Cytując Villena :

"I poniosło, poniosło, poniosło... Na całego, na zabój, na ostro..."

Zakochani, zadowoleni, cieszący się z towarzystwa młodego kota ZAPOMINAMY co było wcześniej i cieszymy się NOWYM ŻYCIEM Milki :)

Także zapraszamy i uznajemy, że zła przeszłość została za nami.

Jak jest teraz? teraz Milek chodzi po domu i mrauczy :) biega, szaleje, gryzie, atakuje stopy i wtyka łapki w otwory wentylacyjne w drzwiach :) Panicznie boi się odkurzacza, ale za to pralka jest cool. Kręci się, można pacać i zaglądać przez szybkę.

Parapety zostały zaliczone, kanapy ofutrzone, dywanik do ostrzenia pazurków zagarnięty.

Cieszymy się, że nie szkuci, że nie niszczy nic. Jest grzeczna. Wieczorem tulaśna i załącza traktor :)

To taki mega wielki skrót bo ta kicia jest tak wyjątkowa, że nie da się opowiedzieć wszystkiego.

Wczoraj obiecałam nowe zdjęcia.... będą będą !

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 13:39
przez Bellemere
Ale miałam przeczucie, żeby zajrzeć teraz na dział "Nasze Koty" :1luvu:

Cieszę się strasznie ze szczęścia Mileczki i z zakochanych w niej Właścicieli :1luvu: będę pilnie śledzić wątek!

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 13:43
przez Agnes181jaw
Villenie a i owszem to nie to samo co dorosły, stateczny, kilkunastoletni kot :)

Owszem moje Totowe nigdy się praktycznie nie bawiło, Mila sama się potrafi bawić, sama zaczepia myszkę, piłeczki i moje pilniczki :) Nie potrzebuje czasem człowieka do zabawy.

Ale to że od 6 rano się bawi to akurat nie jest dla nas problem.
M. wstaje nawet przed 6 i ma na spokojnie czas się z Milą pobawić. Mnie już nie dziwią odgłosy tych zabaw, sprint kota do sypialni pod łóżko i spowrotem do salonu do M. Nie dziwi mnie skakanie po drzwiach, wtykanie łapek w te śmieszne dziurki w drzwiach kiedy robie siku :) Tego nauczył ją M.

Muszę za to przyznać, że Mila skutecznie potrafi kogoś wybudzić - schodzę sobie z wyrka, nieczego się nie spodziewając a tu nagle myk i coś mi obgryza palce u stopy. Noż cholera spod łózka wyskoczyła. Odechciało mi się spać :)

Uczymy się jeszcze tego, że kicia jest dośc skoczna i staramy się pamiętać o tym by nic nie zostawić na blacie w kuchni ......
Ogolnie do talerzy nam nie zagląda, nie wybrzydza już - dosteje Butchers'a i na zmianę podroby.

Kupy jak śmierdzące były tak zostały :)

Kochana jest ... nawet jak bez przyczyny nagle zaczyna mnie gryźć :)

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 13:45
przez Agnes181jaw
Belle no właśnie zapomniałam......


Podziękowania dla Belle i Pani Dominiki za:
1. szybką interwencje
2. zaufanie.....
3. całą reszte :)

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 13:46
przez Bellemere
No niestety nie obyło się bez kłopotów z Milki zdrowiem, ale najważniejsze, że ma już swój kąt na zawsze :1luvu:
A jak z oczkiem?

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 13:50
przez Agnes181jaw
Dzwoniłam do weta, opisałam.
Powiedzieli, że jeśli wróce z pracy do domu i nadal będzie czerwone to przyjść. Jak będzie normalne uznać że poprostu jakiś paproszek tudzież ona mogła sobie tym myciem podrażnić.

Także: oczko wyglada normalnie, Mila nic przy nim nie kombinuje, nie mruży. Wszystko jest ok więc wizta u weta jest nie potrzebna, ale obserwować będe i dmuchać na zimne :P Za co M. ma mnie ochote udusić no ale trudno.

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 13:53
przez Bellemere
Haha, ja sama bywam czasem przewrażliwiona i zauważam wszelkie odchylenia od kociej normy, mój TŻ także wtedy przewraca oczami, także rozumiem :D
Dobrze, że z oczkiem nic się już złego nie dzieje ;)

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 13:57
przez Agnes181jaw
Nie jestem pewna (jakoś nie potrafie znaleźc tego na wcześniejszym wątku) ale chyba Basia pisała, żebym sie nie martwiła bo Mila w końcu nauczy się że ma mnie kochać....

jakby tak wykulczyć to gryzienie mnie (:)) to chyba można uznać, że już sie nauczyła :)

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 14:01
przez Bellemere
A pamiętam, było ;) a ona na pewno gryzie z miłości!

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 14:16
przez Miraclle
"sikniemy" sobie :mrgreen: a co... :ryk: Trzeba ochrzcić świeży wątek :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Witamy się na wątku Rezydentki i jej Dużej :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Witam się ja :wink: Moim koci chłopcy i psia panienka :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Milka gryząca palce i kostki, obłęd :smiech3: wyobraźnia pracuje :mrgreen:
Co do miłości... nauczyła... widocznie mało miała kontaktu z kobietami :wink:
Rozumiem, że teraz Duża jest Nr 1 ? :mrgreen:

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 14:29
przez Agnes181jaw
No nie dokońca nr 1 ....

Ze mną spędza większą część dnia i to ze mną śpi przytulona, ale kiedy usłyszy że M. wraca to jest obłęd... idzie sie przywitać, buzi mu daje, mruka do niego. No i przede wszystkim uwielbia się z Nim bawić, gonią po całym mieszkaniu, bawią się w "myszkę"....

Nadal jest na 2 miejscu to napewno, ale już nie jestem tak dyskryminowana jak wcześniej :)

ps. czy Wy naprawde myśleliście, że ja ją w ogóle będe w stanie oddac? Myśle że M. wiedział od poczatku :)

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 14:35
przez Bellemere
Pojęcia żeśmy nie mieli - a co, jakby była bardzo niegrzeczna? :ryk:

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 14:36
przez Agnes181jaw
no Aniołem to Ona nie jest :) ale przynajmniej nudny nie ma :)

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 14:37
przez Bellemere
A no, to zdecydowany plus mieszkania z kotem - nudy nie uświadczysz ;)

Re: Nowe życie Milki "na całego, na zabój, na ostro"

PostNapisane: Pon paź 21, 2013 14:38
przez Miraclle
Agnes181jaw pisze:
ps. czy Wy naprawde myśleliście, że ja ją wcogóle będe w stanie oddac? Myśle że M. wiedział od poczatku :)



Szczerze... gdy pierwszy raz zobaczyłam ją u Ciebie byłam niemal pewna, że już zostanie :mrgreen:
Bycie DT to ciężka sprawa, może jak ma się już swoje koty w domu to jest ciut prościej. Ale każda adopcja "boli"
Każdy potencjalny dom wydaje się nieodpowiednim...
Dlatego bardzo podziwiam naszą forumową Halinkę (tą od bazarku firanowego). Robi wiele dobrego dla kotów i psów :ok: