Strona 1 z 4

Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 10:06
przez outstar
Cześć wszystkim, to mój pierwszy wpis na forum, na którym pewnie będę pisać od teraz dość często - stałam się posiadaczką swojego pierwszego kota 4 dni temu i zachowuję się trochę jak nadopiekuńcza matka, martwiąc się o niego non stop i nie śpiąc po nocach zastanawiając się, czy jest mu wystarczająco dobrze :)

Zależało mi na rodowodowym, zadbanym egzotyku - dla mnie i dla męża to był kot marzeń od lat. Śledziłam różne hodowle w internecie od dłuższego czasu i moją uwagę przykuły świeżo narodzone kociaki ze śremskiego Black Velvet - niedaleko mojego domu rodzinnego, chociaż z bardzo małą ilością kotów i informacji w porównaniu do takiej Rafmonii czy Bagiry. Trochę miałam stracha, że to pseudohodowla, ale zaczęłam zbierać informacje i koniec końców pojechałam na miejsce, gdzie poznałam pięknych i zadbanych rodziców, podpisałam umowę, dostałam rodowód, książeczkę zdrowia, wyprawkę z chipem i kotek trafił do mnie podręcznikowo po kwarantannie związanej z drugim szczepieniem na końcu 8 tygodnia życia. Z racji, że na Waszym forum nie było o nich informacji, mam nadzieję, że moje sprawozdanie na coś się przyda.

Jest zdrowy i rozbrykany, etap "chowam się pod łóżkiem i chcę do mamy" przeszedł mu po godzinie w nowym domu i zachowuje się jak pies, nie opuszczając mnie na krok i ciągle domagając się pieszczot. Do tego bez żadnego wyjątku siusia do kuwety, do której musiałam mu dorobić "schodki", bo oczywiście kupiłam dużą, krytą kuwetę nie zdając sobie sprawy, jaki jest maleńki.

Jedyne, co mnie martwi... No, może nie jedyne, bo panikowałam kiedy przez pierwszą noc w nowym domu nie zrobił kupy i skakałam ze szczęścia, kiedy w końcu mu się udało :ryk: Ale to moja nerwica. Jedyne, co mnie martwi to fakt, że nie do końca potrafi się sam umyć. Jest jeszcze mały i ma naprawdę dużą głowę, więc może zwyczajnie nie sięga w niektóre miejsca. Pieczołowicie myje sobie przednie łapki, którymi czyści pyszczek, czasem - jak uda mu się dobrze ułożyć - tylne, ale do tyłka i nóżek z tyłu nie sięga. Do tego cały czasem pachnie delikatnie moczem, więc mam wrażenie, że boków również sobie nie wylizuje. Ma żwirek zbrylający Benek, który zbrylił mu się w mały kryształek tuż pod pupą i na tylnej nodze, przyklejając się do włosów. Przemywam go chusteczkami dla niemowląt, co uwielbia, ale żeby pozbyć się tych bryłek musiałabym mu chyba uciąć parę włosków (bo przecież nie wyrwę). Mieliście może podobny problem i macie jakieś rady?

A oto i mój Tiufi:

Obrazek

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 10:13
przez Sarah DeMonique
O co za słodka istota :1luvu:

Co prawda nie pomogę w problemie, bo moje futra to dachowce zwyczajne, ale mam nadzieję, ze szybko na wątku pojawi się ktoś, kto ma doświadczenie. Na babski rozum wzięłabym to wodą zwykłą umyła ...

Ja sobie po prostu przycupnę i będę czytać :)

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 10:24
przez anieli
kociasty cudny, a co do:

ale żeby pozbyć się tych bryłek musiałabym mu chyba uciąć parę włosków (bo przecież nie wyrwę). Mieliście może podobny problem i macie jakieś rady?


ja jak widzę filca, czy cokolwiek, co się nie da bezproblemowo zdjąć, to biorę nożyczki i po sprawie.
Przeważnie takie różności wplątane w futro, mogą być dla kota dyskomfortem, a nawet sprawiać ból.
Jeśli nie odchodzi po zwilżeniu, to nie cackać się, ino ciachać ;)


Witamy na stronie hodowli kotów i psów rasowych "Black Velvet". Hodowla założona została w styczniu 2012 i zarejestrowana w Stowarzyszeniu Właścicieli Kotów i Psów Rasowych (SWKiPR).

czy ja dobrze myślę, że SKWiPR to takie "legalne" pseudo?
:oops:


edit: literówki, piszę dziś jak potłuczona :roll:

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 10:41
przez outstar
Też się o to obawiałam i nawiązując kontakt zastanawiałam się, czy skończy się to adopcją kota, czy też może nakablowaniem, ale nie mogę złego słowa powiedzieć. Zrobiłam nawet wcześniej małe badanie środowiskowe i w archiwum internetowym szukałam ich poprzednich ogłoszeń, żeby sprawdzić, jak często rozmnażają koty - ostatni miot egzotyków był w zeszłym roku. Rodzice przebadani na Felv i Fiv, wyprawka pełna, a właścicielka nie z tych, co karmią koty mlekiem krowim i whiskasem i sama nalegała, żebym przyjechała do niej zobaczyć rodziców i na tej podstawie podjąć decyzję. To mnie przekonało, bo niestety w renomowanej hodowli w Wawie (nazwy nie chcę pisać, bo wierzę, że bardzo dbają o swoje koty i nie mam o nich złej opinii) właścicielka powiedziała mi, że nie uznaje wizyt po to, żeby poznać przyszłego kota i decydować się na kupno, bo należy zapłacić w ciemno i dopiero wtedy umawia się na spotkanie związane z odbiorem. Nie znam się, więc nie oceniam - to zapewne normalne w hodowlach, które sprzedają koty za granicę w celach wystawowych. Sama jednak wolałam zobaczyć wpierw koty na własne oczy.

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 11:47
przez jasia.stargard
Śliczny plaskaty maluszek. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Ja mam persa kotkę niebieską. Nie mam problemów że się dobrze nie umyje, bo mycie to jej ciągłe zajęcie. Jeżeli sierść się sfilcuje to trzeba obciąć i odrośnie na nowo jeszcze ładniejsza. Będę śledzić ten wątek. A oto moja Pusia podczas porannego mycia na świeżym powietrzu i kiedy odpoczywa.
Obrazek Obrazek

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 11:51
przez Avian
Ale cudny maluch :1luvu:
Niech się zdrowo chowa!

Planujesz się nim pochwalić na jakiejś wystawie?

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 12:04
przez outstar
Jasia - prześliczna jest :) Mam nadzieję, że mój głupol też nauczy się myć w całości. Na razie robi postępy w każdej innej dziedzinie życia, bo w ciągu czterech dni z małej, płaczącej i budzącej się w nocy nieśmiałej kulki zmienił się w kocurka, który sam wdrapuje się na bardzo wysoki drapak i szaleje z zabawkami.

Avian - szczerze mówiąc, nie wiem, jak to jest z wystawianiem kotków w przypadku jego kastracji, którą planuję jak kotek urośnie - chyba wystawianie ma sens tylko wtedy, kiedy kot ma zostać w przyszłości reproduktorem?

Więcej szczęścia:

Obrazek

Obrazek

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 14:58
przez jasia.stargard
Uroczy ten maluszek, a co ma na oczku ? czy to tylko tak światło odbija. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 15:26
przez outstar
Z oczkami ma wszystko w porządku, to światło i pewnie łezki trochę :) Przemywam mu mordkę wacikiem czasem - ciekawe, czy to fakt, że koty z płaskimi mordkami żyją dłużej, jeśli się to robi (czytałam o tym kiedyś). Przetestuję na moim przez kolejne (oby) 20 lat :)

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 15:35
przez Avian
Wystawianie kastratów to po prostu czysta zabawa :D
Pod warunkiem, ze kot to akceptuje, a nie stresuje sie jakoś makabrycznie.

On malusieńki jest - w jakim jest wieku? Bo chyba ma jeszcze niebieskie oczka?

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 15:43
przez phoenix6
outstar pisze:Dostałam rodowód


Wydrukowany zapewne na domowej drukarce :( Przykro to pisać, ale SWKiPR to stowarzyszenie pseudochów. Dałaś się zwyczajnie zrobić w bambuko :( A kocio śliczny, co nie zmienia faktu że kupiony w niewłaściwej "hodowli".

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 15:46
przez wistra
Avian, ona nie może go wystawić, to kot z SWKiPR....

Edit: Dobrze doczytałam, że wydali Ci go, jak miał 8 tygodni? 8O 8O

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 15:49
przez redaf
Ouststar, maluch jest zarąbistą pluszanką! :mrgreen:

Ale... Piszesz, że:
...trafił do mnie podręcznikowo po kwarantannie związanej z drugim szczepieniem na końcu 8 tygodnia życia
Nie jestem hodowcą, nie znam terminarza szczepień kociąt.
Drugie w ósmym tygodniu?
W jakim wieku był, kiedy go odbierałaś?
Avian pisze:Planujesz się nim pochwalić na jakiejś wystawie?

WCC w kategorii "koty domowe"?
Czy na wystawach organizowanych przez SWKiPR? :roll:

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 17:07
przez Szalony Kot
Dziewczyny się tak burzą, bo kocio powinien być z matką do 12 tygodnia życia. Tego jednego nie dopilnowała ta pseudohodowla, bo cała reszta, przyznaję, robi wrażenie.
Tym samym jego rodowód możesz spokojnie oddać na makulaturę, mniej więcej tyle jest wart ;)

Dobrze, że chociaż zdrowy egzemplarz Ci się trafił :ok:

Re: Tiufi - uroczy egzotyk

PostNapisane: Pon wrz 30, 2013 17:11
przez wistra
To jest właśnie ciekawe, bo hodowla wygląda z opisu na normalną. Co zatem ich zatrzymuje, przed zarejestrowaniem się w FIFe czy WCF?