kalair pisze:Ależ fajna foteczka w pralce! Ale kotka mam nadzieję , jednak nie wyprałaś?
Nie, aczkolwiek były takie momenty, że zanim zamknęłam pralkę musiałam sprawdzić gdzie jest kot
Już myślałam, że dziś będzie dobrze, bo futra rano nawet na siebie za bardzo nie fuczały, ale popołudniu Rudy przedostał się przez barykadę i zaatakował kicię. To znaczy to nawet nie był atak...
Kicia chciała się schować, a on ruszył za nią z wyciągniętym nosem. Dostał kilka razy w łeb od Wanilii, która ze strach znów nasiusiała. Po czym schował się w kącie i miauczał dość zawodząco. Wzięłam kitkę na ręce, a ta mi tak strasznie drżała, że aż mi się łzy w oczach zakręciły...
Zjadły w jednym pomieszczeniu, po czym kicia uciekła i schowała się do wersalki...