W środę 18-go p.Iza wracała z działki, gdzie karmi koty i przechodząc obok przedszkola usłyszała potworny koci wrzask i miauczenie.Na drzewie siedziało małe coś, nie mogło zejść i się darło.P.Iza zadzwoniła do mnie i "uzbrojone " w saszetki z kocim jedzonkiem poszłyśmy tam.Jakiś młody człowiek zaproponował pomoc.Wdrapał się na drzewo, jakoś udało mu się złapać kotka i podać go mnie.Kociaka schowałam pod bluzę i zaniosłyśmy do domu p.Izy.Malutkie zostało ulokowane w przedpokoju, zostało nakarmione i wymiziane dokładnie.Następnego dnia raniutko zaniosłam do weta.Okazało się, że to kotka, ok,6-7 tygodniowa, zdrowiutka, bez śladu kk i świerzbu, ale z pchełkami i nieco wychudzona.To akurat drobiazg.Fiprex załatwił sprawę, u weta dostała pastę na odrobaczenie, a Tino, kot p.Izy tabletkę, bo tak trzeba.Kupiłam trochę jedzonka dla juniorków, ale malutkiej bardzo smakuje surowe mięsko, co nas cieszy.Długo zastanawiałyśmy się nad imieniem dla niej i nic nie pasowało, została w końcu Bellą, bo jest piękna.Ma dłuższy włos, powolutku staje się śnieżnobiała, bo ten kolor u niej dominuje.P.Iza ją wyczesuje, jakieś kołtunki były na brzuszku, nikt o nią nie dbał wcześniej.Podejrzewamy, że była zabawką dla dzieci i znudziła się, albo, co bardziej prawdopodobne uciekła, bo była dręczona.Boi się dzieci, kiedy usłyszała dziecięce głosy na klatce chciała się schować za regałem.Jest malutka, mamy nadzieję, że zapomni o przejściach i już nic złego jej w życiu nie spotka.O lepszym DT nie mogłam nawet marzyć.Bella ma spokój, ciepło, czysto, dobre jedzonko i towarzystwo spokojnego kota Tino.Bella pokochała go od pierwszego wejrzenia, bez wzajemności, ale i bez agresji z jego strony.Teraz Tino łaskawie pozwala malutkiej spać obok, ona przytula się do niego, bo to przecież jeszcze kocie dziecko, spragnione ciepła i miłości.Jednocześnie Tino małą wychowuje, kiedy za bardzo rozrabia, strofuje ją po kociemu przygniatając lekko do ziemi.W końcu Tino ma wprawę, wychował i pokochał malutką Felusię, z dorosłą Florcią się dogadywał, ale chyba woli kocie dzieciaki.
Bella jest kotką bardzo grzeczną, korzysta z kuwetki, ma apetyt i mnóstwo energii.Lubi się bawić, co oczywiste, najbardziej gumową piłeczką.Wczoraj odwiedziła p.Izę sąsiadka.Przyszła z psem, spokojnym, kociolubnym bardzo ( mieszka z dwoma kotami i je kocha), ale Bella się przestraszyła.Potem jednak przekonała się, że Żaba jest przyjaźnie nastawiona i się uspokoiła.
Bella bardzo lubi siedzieć na parapecie i wyglądać przez okno, ale kiedy jest otwarte nawet na nie nie spojrzy.Boi się, że znowu będzie jej zimno, że na zewnątrz jest niebezpiecznie i co ma ryzykować? Tak wnioskuję.
Wczoraj miałam robić malutkiej zdjęcia, ale jak to w życiu bywa, nie udało się.U p.Izy jest dość ciemno, mój aparat nie da sobie wtedy rady, musi być jasno na zewnątrz.Dzisiaj spróbuję.
Malutka jest piękna, to jakiś mix syberyjczyka, ale ja nie znam się na kociej arystokracji.
Teraz kilka zdjęć zrobionych w środę, kiedy malutka zamieszkała u p.Izy, jeszcze brudna i nieco zdezorientowana, ale chyba już zadowolona, najedzona, na czystym i ciepłym kocyku.