Strona 1 z 2

Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Pon wrz 16, 2013 10:03
przez aquaair
Witam,
Z posiadaczki sześciu maleńkich osieroconych kociątek stałam się szczęśliwą posiadaczką dwóch maluchów.Kociaki to rodzeństwo. Mają ok. 10 tygodni. Kocurek to największy miziak na świecie. Godzinami może być głaskany i noszony na rękach. O co dopomina się głośno. Koteczka to prawdziwa dama, która przychodzi kiedy ma ochotę. Nie lubi być noszona. Uwielbia głaskanie po brzuszku. Kocurek to łajza, zawsze się w coś walnie, spada z drapaka, ma lęk wysokości 8O . Kicia za to wszędzie wejdzie. Jest ciekawska.

http://naforum.zapodaj.net/03569d7010b2.jpg.html

Naczytałam się różnych głupot specjalistów o tym, że koty to samotniki. Terytorialni łowcy itp. durnoty. I stwierdziłam, że nie mogę zatrzymać dwóch kociątek. Próbowaliśmy oddać koteczkę. Spędziła jedną noc u nowych właścicieli, ale oba kotki bardzo za sobą tęskniły i stwierdziliśmy, że to nie ma sensu. Dwa koty są w domu niemal "bezobsługowe". Śpią razem, bawią się. Są odważne i ciekawe świata. Osobno zupełnie odwrotnie: wylęknione, miauczące żałośnie i nieszczęśliwe. Nie wiem jak będzie kiedy dorosną? Czy zmienią się w te bestie z opowieści zoopsychologów? I będą się tłuc demolując moje mieszkanie? Boję się tego co będzie dalej.Zamierzam duecik wykastrować oczywiście. Miło będzie jeśli ktoś napisze coś ze swojego doświadczenia z dwoma kotami. Bo dla nas to zupełnie nowa sytuacja.

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Pon wrz 16, 2013 10:16
przez kuba.kaczor13
Witaj.Gratulacje z powodu zakocenia i powodzenia w socjalizacji stadka :ok:

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Pon wrz 16, 2013 10:19
przez anieli
cóż, najlepiej szukać informacji właśnie u świadomych właścicieli. Czemu świadomych? Bo są i tacy, którzy mając kota/koty stwierdzą, że są złośliwe, nieposłuszne i nietykalskie, co wynika po prostu z głębszej nieznajomości tematu.
Też jestem raczkująca w dwupaku, z tym, że moje foki to już "stare byki", dołączone znienacka. Czasem lubią mi poprzestawiać chałupę, kiedy goniąc jak stado bawołów potykają się o wszystko na co trafią ;)
U Ciebie największą niewiadomą jest tak właściwie charakter. Kociaki to jeszcze dzieci i w sumie, ciężko powiedzieć jaki charakter będą miały za kilka miesięcy. Ale jedno, co wiem, nauka zwyczajów od małego, zawsze w przyszłości zaprocentuje.
Co mogę doradzić, to to, aby zdobyć dobrą literaturę, nieprzesiąkniętą stereotypami o kocim behawiorze i rozpoznawniu mowy ciała, aby mieć większe pole do obserwacji i możliwość interwencji w razie czego, bo często działa to tak, że "kot nagle zmienił swoje zachowanie", a prawda jest taka, że na kocią psychikę i zachowanie wpływa wiele czynników. Wiadomo, nikt nie stanie się alfą i omegą, ale to pozwala na rozwinięcie świadomości i...budowanie głębszej relacji. I pamiętaj, to koty wychowają Ciebie, a nie Ty ich :D

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Pon wrz 16, 2013 14:19
przez bea3
Wspaniałe kocie aniołki :1luvu:
A "specjalistów" lepiej nie czytać.

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Pon wrz 16, 2013 14:22
przez bea3
Teraz doczytałam... miałam dwa tymczasy, rodzeństwo. Iskierka i Tosiek, dwa małe wariaty, ale za to kochane i cudowne i tak jak napisałaś - prawie bezobsługowe. Spały razem, nawzajem się myły no i oczywiście wariowały razem :ryk:
Jak przychodziła pora karmienia to oczywiście też razem "darły się" i wyjadały sobie z miseczek.
Wielka radość mieć dwa kocurki. Powodzenia :)

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Pon wrz 16, 2013 14:57
przez aquaair
Dzięki Wam za odpowiedź :D Z moich obserwacji: każdy kociak ma już swój charakterek. W wieku 4-5 tygodni już było widać, który lubi być na rękach, a który nie. Zastanawiam się czy to się z wiekiem zmienia? Czy np. rozbrykany, drapiący kociak może stać się poduszkowcem? I odwrotnie? Może jest jakiś doświadczony hodowca, który nam odpowie?
Wiem jak jest u psów, np. mój dziadek był hodowcą owczarków. I od małego potrafił stwierdzić, który szczeniak nadaje się do tresury dla wojska/policji (czym też się zajmował). A który będzie lepszy dla rodziny.
Wiem, że koty to inna bajka, ale może jest jakaś prawidłowość?

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Pon wrz 16, 2013 15:58
przez bea3
Ja uważam, że może. Mój na początku brykał ile wlezie, a potem stał się spokojniejszy i uwielbiał się tulić. Ale może to też przez wiek ?
Jestem też zdania, że zwierzęta czytają z naszej mowy ciała i może my naszym spokojem możemy je zmienić ;), a raczej ich charakter.

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Czw wrz 26, 2013 10:15
przez aquaair
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Długo nas wczoraj nie było i w końcu sie kiciusie doczekały :D

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Czw wrz 26, 2013 10:21
przez Spilett
Jakie przepiękne czarnobiałe futerka!! Ajajaj, no zakochałam się :) Gratulacje dobrego wyboru, im więcej kotów, tym lepiej (w miarę możliwości :P) :)

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Czw wrz 26, 2013 13:10
przez aquaair
http://zapodaj.net/f1dd2cb2347eb.jpg.html


Nowa kuweta zdecydowanie mnie przerosła! Jest gigantyczna! To chyba model dla main coona :?: Koty sie przestraszą jak ją zobaczą :oops:

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Czw wrz 26, 2013 13:53
przez Spilett
Ło jakie pudło wielkie! Toż to i niejeden piesowaty by się w tym pomieścił, gdyby tylko robiły do kuwety :lol:

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Pt wrz 27, 2013 8:51
przez aquaair
Kuweta została zaakceptowana przez kiteksy, ale nie przez męża :twisted: I nie wiem jaki będzie jej dalszy los :?: Jest ogromna, ale: chcę krytą kuwetkę i wszystkie są podobnych rozmiarów; koty rosną i są dwa - duża kuweta jest uzasadniona.

Kociaki po śniadanku:
Obrazek

Kocurek oczywiście sam sie nie umyje i kicia musi mu pyszczek wypucować :1luvu:

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Pt wrz 27, 2013 8:58
przez Sarah DeMonique
Witaj. Też mam dwa fantastyczne futerka ;) Kicię około 7-8 letnią wysterylizowaną i kocurka prawie 3-latka po kastracji ;) Nie wiem od czego zacząć... Może od tego, ze moja kicia (wzięta nota-bene z fundacji) od początku przyzwyczajona była do dużej ilości kotów, które akceptowała.
Po jakimś czasie pojawił się u nas Cynamon, który skradł serce męża i moje. No i kici oczywiście też po części. Rozbrykało mi się towarzystwo, choć moja Wanilka wcześniej pozowała na taką stateczną kotkę w sile wieku, której najważniejszym zajęciem w życiu jest zaleganie człowiekowych kolan ;)

Pomimo różnicy i braku pokrewieństwa moje futra też ze sobą spały przytulone i wylizywały się. Czasem dochodziło do niewielkich łapoczynów przy zamianie misek :)

Ostatnio zbagatelizowałam sprawę kastracji kocura i z tego tytułu mam teraz w domu parę kotów miziastych obawiających się wzajemnych relacji. No i czeka mnie cięzka praca, żeby to wyprostować :) Ale poczytam co u Ciebie :)

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Pt wrz 27, 2013 10:06
przez aquaair
Czegos nie rozumiem: piszesz, że wykastrowane i, że masz małe?

Re: Moje dwa kociątka - Suara i Mauritius

PostNapisane: Pt wrz 27, 2013 11:01
przez Sarah DeMonique
aquaair pisze:Czegos nie rozumiem: piszesz, że wykastrowane i, że masz małe?


Pogmatwałam :)

Nie napisałam, że są małe. Cynamon był u mnie od małego. Nawiązałam do tego, że pomimo wieku (bo wtedy Wanilia miała lat 6, a Cynamon jeszcze nie miał roku) moje też potrafiły dokazywać na całego :) Biegały po mieszkaniu za piłką, bawiły się myszą ;) Pomimo tego, że były dwa też były bezobsługowe. :)