Strona 1 z 7

Rudy wędrownik :)

PostNapisane: Pt wrz 06, 2013 13:58
przez Josie
Elvis został u mnie na stałe

Witam :)

Mam na dt niesamowicie dziwnego kota :D

Poszukuję domu dla kota wychodzącego, ma na imię Elvis. Wiek - około 5-8 lat. Nie da się z całą pewnością stwierdzić bo w chwili znalezienia miał zepsute zęby (pani weterynarz już się tym zajęła). Może być też rada (jak w temacie) co z tym kotem zrobić bo chwilami mnie rozpacz ogarnia.

Elvis jest wspaniałym, kochanym, miziakiem, który kocha cały świat – ludzi, dzieci, koty, psy itd.

Jest z nim jeden poważny problem. Wędruje – idzie przed siebie gdzie go łapy poniosą i nie potrafi wrócić. Ma na obroży numer telefonu i co kilka dni jeżdżę po mieście i go odbieram z różnych miejsc: apteka, sklep ogrodniczy , spożywczak, oddział PZU, itd. Ludzie mi mówią, że on na luzie wchodzi do środka i łasi się do wszystkich. Chodzi po sąsiadach moich i jak siedzą na ogórku to ładuje im się na kolanach, zaczepia, domaga się od nich uwagi. Jak go powstrzymać od łażenia? Zamknięty w pomieszczeniu rozwalił sobie nos na krwawą miazgę więc nie ma opcji żeby był kotem niewychodzącym.

Jest u mnie od 3 tygodni. Konsultowałam się z behawiorystką i powiedziała że Elvis potrzebuje więcej czasu żeby uznać to miejsce za swoje. Ale kto go zaadoptuje jak on tak łazi? Nawet jeżeli mój dom uzna za swoje miejsce to nie może u mnie zostać na zawsze. A jak gdzieś pójdzie do adopcji to znowu będzie wędrował.

Jeżeli jest tu osoba która chce podjąć wyzwanie i zaadoptować go pomimo że trzeba będzie za nim jeździć po mieście to proszę o kontakt.
A może jest ktoś kto wie jak go przekonać, żeby został w jednym miejscu?
Elvis jest pod opieką Kociej Przystani (wątek na miau: viewtopic.php?f=1&t=149780&start=1200) Wszyscy zgodnie twierdzą że z takim kotem się jeszcze nie spotkali.

Jego zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/1064954879 ... redirect=1

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Pt wrz 06, 2013 15:44
przez tabo10
prędzej czy później taki kot stanie się ofiarą psa/wypadku samochodowego itd.

tylko ds niewychodzący,ale nie klatka (rozumiem,że o nią rozwalił nos?)

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Pt wrz 06, 2013 15:54
przez vaylei
Dom niewychodzący nie wchodzi w grę. Elvis byłby tam nieszczęśliwy, a osobiście uważam że najważniejsze żeby kot był szczęśliwy.

Josie szczerze to nie wiem czy znajdziemy innego opiekuna który tak jak Ty by jeździł za kotem :1luvu: Tylko co zimą będzie? A może z drugiej strony jak spadnie snieg, to Elvis nie będzie chciał moczyć łapeczek...

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Pt wrz 06, 2013 16:01
przez Josie
tabo10 pisze:prędzej czy później taki kot stanie się ofiarą psa/wypadku samochodowego itd.

tylko ds niewychodzący,ale nie klatka (rozumiem,że o nią rozwalił nos?)


Na kociarni rozwalił nos o klatkę. Ale w domu też dostaje świra bez możliwości wychodzenia. Próbowałam go zatrzymać w domu. On ma około 8 lat, jeżeli całe życie mógł biegać po polu to jak sobie wyobrażasz zamknięcie go teraz? Jasne, że będzie bezpieczny ale będzie skrajnie nieszczęśliwy.

Wymarzyłam sobie dla niego dom gdzieś na jakimś zadupiu gdzie domy są położone daleko od siebie i nie ma ruchliwych ulic :)

Mam nadzieję że jak spadnie śnieg to będzie trochę mniej wędrował. Tylko do zimy jeszcze trochę czasu zostało :(

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Pt wrz 06, 2013 16:46
przez Josie
Vaylei dziękuję :) Mam nadzieję że nie będziesz miała mi za złe jak podam twój przykład.

Vaylei ma kotkę wychodzącą, która ma 17 lat i od tylu lat wychodzi i żyje więc nie każdy kot wychodzący musi żyć krótko.

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Pt wrz 06, 2013 17:19
przez vaylei
Spoko Josie ;)

Więc tak, mogę powiedzieć na 100%, jak w wieku 17 lat zaczną go bolec stawy jego wyprawy ograniczą się do powolnych spacerków po podwórku ;) Hiehie. Moja staruszka tez lubiła przepadać bez wieści na kilka dobrych dni. Myślę że na takim układzie głównie cierpi opiekun, bo stres jest nieziemski, zawsze okropnie się zamartwiałam (dalej się martwię, tylko teraz jak znika z podwórka na "zaledwie" parę godzin). Ale trzeba oddać sprawiedliwość, że jeden z moich kotów zginął tragicznie, mimo że mieszkam w bardzo bezpiecznej dla kotów okolicy.

Mam teraz 3 koty wychodzące i widzę jaką im to sprawia frajdę. Wręcz mam wyrzuty sumienia, jak wychodzę gdzieś na cały dzień, on świtu do nocy i siedzą wtedy zamknięte w domu.

Mam nadzieję że brzydka pogoda trochę powstrzyma Elvisowe zapędy do włóczęgi i da mu to okazję to większego przywiązania się do domu. W końcu - kto nie lubi gorącego kaloryfera? A kto lubi mokre, marznące łapki?

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Pt wrz 06, 2013 17:24
przez Josie
No nie wiem Elviska obdarte opuszki powstrzymały od spacerków tylko na kilka dni ;) I dalej łazikuje ;)

A żeby go trochę rozreklamować i pokazać że to naprawdę wspaniały kot, zamieszczę zdjęcie Elvisa z moim rezydentem Bercikiem (wychodzi od dwóch lat). Elvisek bardzo fajnie dogaduje się z innymi kotkami i pieskami i poza tymi wędrówkami to cudowny kochający ludzi kot.

Obrazek

Obrazek

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Pt wrz 06, 2013 17:30
przez Axa76
Ja też myślę, że powinien mieć dom wychodzący z dala od dróg. Są takie miejsca. Nie jestem zwolenniczką kotów wychodzących, ale czasem jest tak, że nawiedza nas kot, który taki tryb życia prowadził od dawna i zamknięcie go może być złym pomysłem. Chociaż pewnie na początku dobrze byłoby go przetrzymać trochę, żeby przywykł. Zresztą możliwe, że już miał dom, po prostu zmienił właściciela, to się zdarza ;) No, nie właściciela, hotel :P

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Pt wrz 06, 2013 18:34
przez aange
Elvis jest czwartym kotem z Kociej Przystani za mojej 1,5 rocznej kadencji (a "przewinęło się u nas w tym czasie ok 120 kotów) , który naprawdę musi być kotem wychodzącym. Na dodatek był jedynym kotem który przez bite 2 godziny dyżuru potrafił się panicznie dopominać żeby go wypuścić i nie pomagały głaski, smaczki a nawet groźby słowne - po prostu darł japę na całego. Więc pomysł z zamknięciem go w domu jest awykonalny mimo najszczerszych chęci, bo można by wylądować w psychiatryku, nie wspominając już o Elvisowym szczęściu.
Mam nadzieję że znajdzie się dla niego jakaś ciepła chatka na uboczu, gdzie ten łazęga poczuje się jak w domu i nie będzie szukał głasków u innych Dużych.
Możliwe tez że to był kot "przysklepowy" i dlatego go tak ciągnie to większych skupisk ludzi a może to po prostu taka troszkę głupiutka łazęga ;)

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Pt wrz 06, 2013 18:44
przez Josie
Axa próbowałam go przetrzymać i skończyło się to darciem japy tak jak aange pisała. No i tak jak dzisiaj rozmawiałam z behawiorystką zwierzęcą - jeżeli jego tak ciągnie na wolność to zamknięcie go choćby na dwa, trzy dni może przynieść efekt całkowicie odwrotny od zamierzonego,czyli zrazi się do nowego miejsca.

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Sob wrz 07, 2013 6:27
przez Kasia89
Zaznaczam sobie i trzymam kciuki za Elvisa. Każdy kto go zna, wie że on musi wychodzić. Oby mu się udało znaleźć bezpieczny dom na uboczu :ok:

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Sob wrz 07, 2013 9:38
przez MIKUŚ
Potwierdzam, nigdy nie spotkałam się z takim typem kota.
Przeuroczy miziak, niezwykle kontaktowy, nie mający żadnych lęków (póki co), GNA PRZED SIEBIE.
Mówi się że rewir kota wynosi średnio 0.5 km w porywach do 1 km.
Niestety u Elvisa ta zasada sie nie sprawdza.....On idzie przed siebie ile da radę, zatrzymuje sie w pobliskich sklepach (brzmi absurdalnie, ale tak właśnie jest).

To niezwykły kot.

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Sob wrz 07, 2013 12:14
przez Josie
A tutaj na zdjęciach mamy Elvisa radośnie tarzającego się w ziemi na ogródku. Cały pyszczek miał potem brudny :D Elvisek uwielbia jak ktoś z nim na ogródku siedzi i człapie za człowiekiem robiącym coś na ogródku krok w krok. Uwielbia też chodzić ze mną na spacerki z psem. Tylko muszę uważać bo ostatnio mi zaginął na spacerze i znalazłam go parę domów dalej jak bawił się z dzieckiem :lol:
Myślę, że jeżeli ktoś odważy się Elvisa adoptować to uzna to za najlepszą decyzję w swoim życiu :wink: Tego rudego łazęgi po prostu nie da się nie lubić.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzisiaj rano próbowałam uchwycić jak wszystkie trzy: Lucy (piesek), Bercik i Elvis wylegują się obok siebie na tarasie. Niestety jak zobaczyły aparat to zwiały łobuzy :twisted:

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Sob wrz 07, 2013 13:14
przez Axa76
On powinien z GPS-em chodzić :P Namierzałabyś go z daleka, tzn. musiałby mieć nadajnik ;)

Re: Rudy wędrownik - poszukuję domu lub rady !!!!

PostNapisane: Sob wrz 07, 2013 13:24
przez Josie
Axa76 pisze:On powinien z GPS-em chodzić :P Namierzałabyś go z daleka, tzn. musiałby mieć nadajnik ;)


Szkoda że chipy dla zwierzaków nie zawierają jakiegoś nadajnika GPS. Rozwiązałoby to problem zaginionych zwierzaków :wink:

A tutaj zdjęcia sprzed pięciu minut - czyli bawiący się Elvis. Chociaż ma swoje latka to bawi się jak mały kociak :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


I jeszcze filmik z bawiącym się Elvisem:
http://www.youtube.com/watch?v=gF2wyqNG ... e=youtu.be