Malusi Bąbelek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 25, 2013 23:27 Malusi Bąbelek.

Urodziłem się 23 sierpnia. Nie wiem dlaczego, mamusia urodziła mnie i mojego brata lub siostrzyczkę na widoku, na podwórku. Tak mocno płakaliśmy, że zwróciliśmy uwagę pewnej rodziny, która mieszka na drugim piętrze. A my płakaliśmy dalej. Mamusia nie przychodziła po nas. Jedna z pań zdjęła mojego braciszka z kwietnika, żeby nie spadł i położyła go koło mnie. Wtedy mamusia podeszła do nas i wzięła mojego braciszka i poszła go schować. A ja leżałem dalej i mocno płakałem. Ale mamusia nie wracała po mnie. A ja powoli przestawałem płakać, było mi zimno od chodnika i przestałem się ruszać...
Wtedy jedna z pań wzięła ręcznik i schowała mnie do pudełka. Zaczęła rozcierać mnie bardzo uważnie, żeby nie dotknąć mnie ręką. Zacząłem popiskiwać, ale nadal byłem zimny. Panie wołały moją mamusię, ale nadal nigdzie nie było jej widać. I przestałem płakać znowu. Wtedy mamusia wyszła. Ale nie zwróciła na mnie w ogóle uwagi! Nic nie pomagało. Wyjęcie mnie z pudełka, podtykanie mnie pod nos, przenoszenie mamusi do mnie. Odwracała się, jakbym w ogóle nie był jej dzieckiem... Tylko moje starsze rodzeństwo było zaciekawione, co tak piszczy leciutko... Po dłuższej chwili pani postanowiła mnie zabrać do domu. I tak zaczyna się moja historia.


Obrazek

Obrazek

Obrazek



Jak widać, zdarzyło się tak, że mam pod opieką małego oseska (albo oseskę). Już kocham to małe coś i boję się o nie strasznie.
Naprawdę nie wiem, czy dobrze zrobiłam zabierając Bąbla do domu. Ale kocica nie zwracała na nie uwagi przez dobrą godzinę... z racji pogody i ogólnego stanu malucha zdecydowałyśmy z mamą, że je zabieramy. Pierwsze karmienie odbyło się mleczkiem dla kotów takim gotowym. Jednocześnie był telefon do weterynarza i sprawdzanie w internecie. Lekarz kazał podwiązać pępowinę nitką i uciąć (co natychmiast zrobiłyśmy). Kazał kupić specjalne mleko (co już zdążyłam sprawdzić w necie) i nic więcej nie może zrobić.
Kiedy ja tuliłam i rozgrzewałam Bąbla, mama poszła po mleko i butelkę. Bąbel jednak lepiej radzi sobie ze strzykawką z małym smoczkiem. Łatwiej też jest mi wtedy kontrolować, ile wypije. W międzyczasie zadzwoniłam do innego weta (do którego ostatnio jeździłam ze swoim Miaukunem - Tują) i ta poleciła, żeby przyjechać. Tak też zrobiłam. Po popatrzeniu na maleństwo stwierdziła, że wygląda na zdrowe, osłuchała i zważyła. Bąbel ważył całe 99g!
Teraz sobie smacznie śpi po posiłku, otulony kocykiem i przytulony do ciepłej butelki.
Ale mam kilka pytań, szczególnie do osób, które wykarmiły takie maleństwa, bo ja mam pierwszy raz do czynienia z takim szkrabem... I tak już sprawdzam co kilka minut, czy oddycha.

1. Pierwszego i drugiego dnia jego kupki były ciemne i bardziej zwarte - jak małe kamyczki. Od wczoraj wieczorem robił coraz jaśniejsze, aż skończyło się na kolorze żółtym. To normalne? No i konsystencja uległa zmianie. Robiła się bardziej miękka, a dziś o 12.30 była taka pół na pół - pół twarda, reszta miękka, biegunkowa. Zaraz zadzwoniłam do weta, do którego można było się w niedzielę dodzwonić z pytaniem, czy mam panikować. Odpowiedziała, że to może być po prostu od mlecznej płynnej diety i poczekać jak będzie dalej. Przy następnym karmieniu o 14.40 zrobił bardzo mało żółtej biegunkowej kupki. Od tej godziny cisza z kupką. Tylko siusiu za każdym razem. Panikować?

2. W czym najlepiej podgrzewać mleczko? Na razie robię to w mikrofali, bo mi łatwiej i szybciej...

3. Od kiedy kociaki prychają? Bo Bąbel strasznie nie lubi po jedzonku masowania tyłeczka i czasami mam wrażenie, że jakby prychał na to. Bo mruczy już od wczoraj!

4. Czy jak się domaga więcej niż 2 ml na raz, to mu pozwalać? Bo się skubany awanturuje...

5. Kiedy odpada pępowina?

6. Mam dwa problemy z dorosłą kicią. Przejawia jawnie niezadowolenie - prycha i syczy, jak tylko zobaczy Bąbla. Na mnie też obrażona, jak nigdy. Boję się o małego, żeby mu krzywdy nie zrobiła...
Drugi problem jest taki, że wet polecił odizolować oba koty. Tuja jest stricte domowym kotkiem i nie wychodzi nigdy, więc nie było potrzeby jej jakoś specjalnie i nadprogramowo szczepić. Wet powiedziała, że teraz jej nie warto szczepić. Ale ja nie jestem w stanie ich rozdzielić. Jedyne pomieszczenie, które by się nadawało jest za zimne dla malucha jak na razie. Nie chcę jednak narażać Tujci na jakąś chorobę. Gdyby jej się coś teraz stało, to bym sobie tego nie wybaczyła :(

7. W jakim tempie powinien przybierać na wadze? Mam problem, bo nie mam w domu elektronicznej wagi kuchennej, tylko taką starą, która pokazała dziś jakieś 125g. Ale nie jest super dokładna :(

Wrzucam jeszcze kilka zdjęć Bąbelka:
Obrazek
już tak nie jemy, bo wyczytaliśmy, żeby karmić w poziomie

Obrazek
ładny mam wąsik? a dziś zaczęła mi się też robić czarna plamka na nosku

Obrazek
mały szczurek

Obrazek

Obrazek
zmęczony modelowaniem
. i'm not always RIGHT, but i'm never WRONG. .

cynamonowy-obloczek

 
Posty: 31
Od: Nie sie 26, 2007 23:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 26, 2013 6:26 Re: Malusi Bąbelek.

Witamy małego Bąbelka na świecie :kotek:
niestety ja nie jestem specem w tej dziedzinie, ale trafiłaś na właściwe miejsce :mrgreen: na pewno tutaj dziewczyny Ci pomogą :wink:

trzymam mocno kciuki za małego oseska :ok: oby rósł zdrowo :1luvu:

Evelyn_

 
Posty: 278
Od: Pt sie 23, 2013 19:45

Post » Pon sie 26, 2013 8:47 Re: Malusi Bąbelek.

liczę na to, bo powiem szczerze - zaczynam panikować.
między karmieniem o 6 a 8 zrobił kupkę sam (zanim go odlożyłam intensywnie i długo masowałam brzuszek), ale znów taką bardziej miękką.
teraz przy karmieniu o 9.20 (obudził się skubany i domagał się następnej porcji) też zrobił. nie wiem, czy mam się martwić konsystencją i kiedy można nazwać to biegunką? to nie jest woda, tylko bardzo miękka kupka z grudkami. brak krwi, czy czegoś podobnego.

może on je jednak za dużo?
. i'm not always RIGHT, but i'm never WRONG. .

cynamonowy-obloczek

 
Posty: 31
Od: Nie sie 26, 2007 23:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 26, 2013 9:07 Re: Malusi Bąbelek.

Taki maluszek, robi właśnie płynną kupkę .
Trzymam kciuki za Bąbelka, będzie dobrze :D :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon sie 26, 2013 12:43 Re: Malusi Bąbelek.

dzięki za odpowiedź:) przed chwilą walnął następnego, już nieco bardziej zwartego:)
. i'm not always RIGHT, but i'm never WRONG. .

cynamonowy-obloczek

 
Posty: 31
Od: Nie sie 26, 2007 23:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 26, 2013 14:18 Re: Malusi Bąbelek.

W wolnych chwilach poczytaj o Bolusiu podobnie odchowywanym

viewtopic.php?f=1&t=141938
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 26, 2013 14:39 Re: Malusi Bąbelek.

O matko ale Bąbelek :1luvu:
cynamonowy - obłoczku :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pon sie 26, 2013 15:04 Re: Malusi Bąbelek.

O matulu, ależ cudna historia :1luvu:

Obłoczku, nie jestem specem od osesków, wykarmiłam kilka troszku starszych juz bąbli, ale generalnie jesli maluch potrzebuje jeść więcej, pozwól mu zjeść więcej, po krótkim czasie zorientujesz sie jaką ma normę. Nie karm na siłę ale regularnie. Najedzony bąbelek jest spokojniejszy, szybko zasypia. Warto zapisywać sobie ile kiedy wciął, żeby jako tako panowac nad ilością i zwiększaniem zapotrzebowania malizny na jedzonko.
Sposób podgrzewania nie ma chyba jakiegoś wielkie znaczenia, ważna jest temperatura mleczka - powinna byc zblozona do tempertatury ciała. Ptrzy pdgrzewaniu w mikrofalówce uważaj by dobrze rozmieszać płyn, mikrofalówka ma tendencje do podgrzewania nierównomiernego, czego nie czuc od razu, może poparzyć.
Warto masować brzucio i okolice krocza maluszka np. ciepłym, mokrym wacikiem dobrze symulującym maminy koci język. W czasie takiego masowania maluszek może oddawać mocz, robic kupkę. To naturalne. Pilnuj regularnego wypróżniania (regularnośc ustawi sie sama, nienormalne będą nagłe odchyły, brak kupki albo rozwodniona). U takiego maluszka stan zmienia się szybko, kiedy cos cię niepokoi nie czekaj do nastepnego dnia, konsultuj z weterynarzem choćby przez telefon.
Zrób maluszkowi domek z pudełka z dziurami i kocykiem tak, by spał bezpiecznie kiedy kocica jest w pobliżu.
Niechęć starszej kotki to nie nowina, na ustanowienie relacji trzeba czasu. W jej wspaniałym świecie jedynej nagle znalazł się ktoś nad kim pochylacie się bardziej i częściej. Jest w naturalny sposób zazdrosna. Głaskaj ją częściej i okazuj miłość tak, by wiedziała, że jest nadal ważna. Warto pozwalac kocicy na powąchanie maleństwa z uwagą by nie zrobiła mu krzywdy.
Kikit pępowinowy odpada szybko, to chyba kwestia dni ale niech się wypowiedza doświadczone.
Waga bardzo by ci sie przydała. Może jakiś miły sąsiad jest w stanie pozyczyć na kilka tygodni, to jest czas kiedy warto wazyć maleństwo codziennie.
Jesli masz poduszke elektryczną, bardzo się tu przyda ustawiona na lekie ciepło. Nocą zasypiamy a maluszkowi jest zimno, na tym etapie ciepło, dobre jedzonko i spokój mają duże znaczenie.
I jeszcze ... myj jak najczęściej łapy, najlepiej mydłem antybakteryjnym (idealnie chirurgicznym), zminimalizujesz ryzyko ewentualnego zarażenia, niestety róznie to bywa i wszystko może się przynieśc z dworu. Dobrze byłoby izolować małe i duże ale jak sie nie da izoluj w miare mozliwości i staraj się trzymać czystość.

Powodzenia ! :ok: Wielkie serca w Was, że nie dałyście maluszkowi zginąć ! :1luvu:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon sie 26, 2013 18:32 Re: Malusi Bąbelek.

bardzo dziękuję za wszelkie rady:)

brzusio i pupkę masuję po każdym posiłku. chociaż tego drugiego bardzo nie lubi :/

zapisuję sobie ile maluch je i kiedy się załatwia:) od dwóch karmień ma tendencję spadkową - wystarcza mu jakiś 1-1,5ml. i idzie w kimę. ale myślę, że jeśli wcześniej dziś wciągał po 3-4, to po prostu się przejadł:3

pępowina już powoli odpada - będzie wygodniej masować brzusio:)

zauważyłam, że Bąbel zaczął wylizywać sobie łapkę, albo mojego palca, szczególnie wtedy kiedy masujemy brzuszek. wyczytałam, że to objaw sieroctwa. pytanie tylko - czy mu na to pozwalać?
. i'm not always RIGHT, but i'm never WRONG. .

cynamonowy-obloczek

 
Posty: 31
Od: Nie sie 26, 2007 23:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 26, 2013 19:12 Re: Malusi Bąbelek.

Zerknij na wątek Wilber viewtopic.php?f=1&t=153183
Wykarmiła Krowę od urodzenia.
Nie panikuj, dasz radę :ok:

Ja od 13 lipca jestem zastępczą mamą Koralika - gdy go znalazłam miał 3 tygodnie.

Z całych sił za Bąbelka :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 26, 2013 19:16 Re: Malusi Bąbelek.

Jeżeli nie masz poduszki elektrycznej, dobrze sprawdza się butelka z gorącą wodą owinięta ręcznikiem.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 26, 2013 19:21 Re: Malusi Bąbelek.

kolejny wątek zapisany do przeczytania.

butelka w użyciu od pierwszego dnia:) dziś moja mama uszyła też ciepłe kołderki. ale najlepiej mu się śpi na mnie:)
. i'm not always RIGHT, but i'm never WRONG. .

cynamonowy-obloczek

 
Posty: 31
Od: Nie sie 26, 2007 23:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 26, 2013 19:31 Re: Malusi Bąbelek.

Ja cię ... 8O toż to prawie moje Krowa :wink:

Też mi się zdarzyło chwila moment temu odchowywać takiego oseska.
Teraz mój "osesek" skończył już trzy miesiące.
Historia również bardzo podobna, Krowa też został odrzucony przez matkę, trafił do mnie około pięć godzin po urodzeniu.
Mój wychowywał się w warunkach bardzo spartańskich, bo tylko takie mogłam mu zapewnić i przeżył, Twój też da radę.

Pomijając "ślepka na zapałki" to niesamowita frajda patrzeć jak takie małe rośnie i rozwija się.
Więź która się tworzy jest naprawdę niesamowita.
Wychowuję tylko jednego takiego więc ekspertem nie jestem.
Krowa robił kupsztale średnio raz, czasem dwa razy dziennie, trafiło mu się też czterodniowe zatwardzenie :?
Brzuchol masowałam taką bardzo "miękciutką" szczoteczką do zębów, ale masowałam dosyć mocno, całego Krowę zresztą też "szczotkowałam", gdzieś wyczytałam, że to imituje masaż, który kotka robi małym. Krowa jadł do woli, przez pierwszy tydzień regularnie co dwie godziny przez całą dobę, jak spał to budziłam do karmienia.
Jak miał problem z wypróżnieniem to dupsko wsadzałam na chwilkę pod cieniutki strumyczek ciepłej wody z kranu i jednocześnie masowałam, działało, tylko trzeba uważać, żeby nie przeziębić, dobrze wytrzeć i wysuszyć.
Zresztą co jakiś czas i tak musiałam go umyć, mimo, że regularnie używałam chusteczek dla niemowląt.
Mój też od butelki wolał strzykawkę, miękka końcówka była zrobiona z takiego wentylka, szybciej to szło i wiedziałam ile zjadł, ale takie jedzenie nie zaspokaja odruchu ssania i potem ssie sobie co innego, Krowa uwielbiał tylną lewą nogę.
Myślę, że takiemu maluchowi nie da się zabronić ssania, trzymiesięcznej Krowie też się nie da i choć tego nie cierpię budzę się obśliniona.
Trzeba też bardzo uważać, żeby małe się nie zachłysnęło, zwłaszcza na początku jak to wszystko jest takie "mikre" :mrgreen:

Mój wątek tutaj, jakbyś była ciekawa viewtopic.php?f=1&t=153183 :oops: żałuję, że nie mam zdjęć Krowy od początku, ale nie miałam aparatu, najwcześniejsze są chyba z piątego dnia
Pozdrawiam Cię serdecznie i "piącha" od Krowy dla malucha :D

Edit : Błękitny. Irys już mnie "podkablowała" :lol: Musiałam się wpisać, bo "To" takie Krowopodobne :mrgreen:
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Pon sie 26, 2013 20:04 Re: Malusi Bąbelek.

cynamonowy-obloczek pisze:kolejny wątek zapisany do przeczytania.

butelka w użyciu od pierwszego dnia:) dziś moja mama uszyła też ciepłe kołderki. ale najlepiej mu się śpi na mnie:)


Mój Koralik , mimo ze znacznie starszy od Bąbelka, pierwsze trzy, cztery doby mieszkał na mnie za pazuchą. A że miałam wtedy zapalenie oskrzeli i temp. ponad 39, to nieźle go ogrzewałam :wink:
Tylko ze spaniem (moim) był kłopot - bałam się go przygnieść i...prawie nie spałam. Kawa pomogła.
Teraz kocurek śpi na poduszce nad moja głową.
Nieustająco za Bąbelka :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 28, 2013 20:47 Re: Malusi Bąbelek.

dzięki za wszystkie linki, na pewno przejrzę, jak tylko będę miała, bo chodzę jak zombie...

mamy dobre wieści i takie sobie wieści...

Bąbelek zmusił mnie do kupienia wagi elektronicznej. wczoraj ważył 151 g, dziś 158-9 (ruszał się i się zmieniało:)). w każdym razie rośnie i jest już silniejszy. ba! nawet czasami sam przyciąga tłok strzykawki, jak ssie:3
jutro będzie miał 6 dni i tylko czekam, aż się małe ślepka otworzą:)

no i mamy te mniej dobre wieści. mały się zatkał. o ostatnią kupkę robił wczoraj o 8 rano, jeden duży klocuszek i dużo miękkiej. ja nie wiem, gdzie on to mieści... a dziś nic. w nocy mu spadł apetyt trochę, ale od 8 już znów był jak w dniach poprzednich. nie spałam do 4 i masowałam brzuszek. palcem, szczoteczką do zębów, szmatką. czym się da. jako masażystka, nie wiedziałam że będę miała taką praktykę zawodową:) wracając do tematu - dzwoniłam dziś do weta, polecił kilka kropli oleju. i tu pytanie - lepszy olej/oliwa, czy kupić jednak parafine? dostał 3 razy i masowanie brzuszka nadal. i okolic odbytu. ale on tego tak nie lubi... drze się jak tylko koło pupy mu coś robię, aż już nie wiem w jakiej pozycji go układać... podstawiłam też pod wodę, jak polecono wyżej i też nic.
co jeszcze mogę zrobić? czy mogę mu podać wody gotowanej? mam zamiar jutro kupić siemie lniane i dawać mu kisielek, ale nie wiem też ile mogłabym tego dawać? czuje herbatka z kopro włoskiego zda egzamin? i znów - ile jej podać mogę?
duża kocica mi nie pomoże, bo nadal traktuje małego jak zło wcielone i prycha i warczy, ale czasami tylko patrzy.

czy pojedyncze kichnięcia powinny mnie martwić? zazwyczaj kichnie jak szuka na mojej ręce cycka ( oczywiście całym sobą), albo po lizaniu sobie łapki. nie zauważyłam, żeby robił to w innych sytuacjach.

tyle szczęścia daje mi to maleństwo, ale też wiele zmartwień...
. i'm not always RIGHT, but i'm never WRONG. .

cynamonowy-obloczek

 
Posty: 31
Od: Nie sie 26, 2007 23:17
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, haaszek, Marmotka i 27 gości