Nieszczęścia chodzą parami- miłosne harce.

Witamy się kociakowo
meldujemy, że podróż z Koszalina do Słupska przebiegła bez większych problemów- było mruczenie, przytulaski i spanko.
Podczas podróży, między mną a Luną nawiązał się taki oto dialog-
Ja- Kociu w piątek musimy jechać na szczepienie
Kocia spojrzała znacząco- Miałłłł???
Ja- Tak Luna, nie ma inego wyjścia, wypada nam piątek, pojedziemy razem
Kocia- Miałł?? Miiiaaałłł! Mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr....
Na miejscu w mieszkaniu kocia Luna zaglądała i obwąchiwała kąty. Dostojnie przeglądała miejsca do wspinaczek- chociaż jest ich niewiele, pokój córki- zbadany
stopy mojego męża obwąchane
zabawę było czas zacząć, ale chwila, chwila... jeść... taak i to bardzo- miseczka pełna, pora na szamanko, ale woda niet, hmmm może za chwilę, zabawa, szaleństwo, skupienie, znów szamanko, woda?? NIET! Hop na stół- a tam kakao- to było to, co wabiło kocię Lunę na stół. Mleko- oj była bardzo spragniona mleka.
Podczas zabawy nie obyło się od ran, a szponki kocia ma ostre
córka zaplastrowana
Kocia niby kuwetkę widziała, wąchała, niby chyba wie co się robi i gdzie, ale to się okaże zapewne tej nocki
Wszelkie kichy, kaszle i gwałtowne ruchy- zakazane
coby koci nie straszyć i stresować niepotrzebnie 
Kocia spała w moich nogach, poszłam buziakować córkę na dobranoc, HOP i nasza Księżna miałcząco również utulała Laurę do spania
Znów śpi w nogach, ale przed tym, oczywiście musiała porozmawiać ze mną, zapewne były to użalania, że za mało miziania, musiałam szybko się poprawić
Długo to trwało zanim zasiadłam do lapka, by z Wami się podzielić nowinami, Luna jest mega cudowna, do miziania i tulenia, ale jak się rozbryka dorównuje Żabce temperamentem- trzymam za nią kciukasy
a teraz usłyszała jak pan je kurczaka wędzonego i od razu się zerwała, oczywiście na żebry
a tutaj kilka fotek, póki co muszę sobie przypomnieć jak wrzuca się fotki na forum
wiadomość z ostatniej chwili, kuwetka stała w złym miejscu- co za barbarzyńca stawia kuwetkę w kuchni?? Luna załatwia potrzebę w toalecie jak reszta domowników, i tam jest kuwetki miejsce- z sukcesem siusiu


Podczas podróży, między mną a Luną nawiązał się taki oto dialog-
Ja- Kociu w piątek musimy jechać na szczepienie
Kocia spojrzała znacząco- Miałłłł???
Ja- Tak Luna, nie ma inego wyjścia, wypada nam piątek, pojedziemy razem

Kocia- Miałł?? Miiiaaałłł! Mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr....
Na miejscu w mieszkaniu kocia Luna zaglądała i obwąchiwała kąty. Dostojnie przeglądała miejsca do wspinaczek- chociaż jest ich niewiele, pokój córki- zbadany


Podczas zabawy nie obyło się od ran, a szponki kocia ma ostre


Kocia niby kuwetkę widziała, wąchała, niby chyba wie co się robi i gdzie, ale to się okaże zapewne tej nocki

Wszelkie kichy, kaszle i gwałtowne ruchy- zakazane


Kocia spała w moich nogach, poszłam buziakować córkę na dobranoc, HOP i nasza Księżna miałcząco również utulała Laurę do spania

Znów śpi w nogach, ale przed tym, oczywiście musiała porozmawiać ze mną, zapewne były to użalania, że za mało miziania, musiałam szybko się poprawić

Długo to trwało zanim zasiadłam do lapka, by z Wami się podzielić nowinami, Luna jest mega cudowna, do miziania i tulenia, ale jak się rozbryka dorównuje Żabce temperamentem- trzymam za nią kciukasy

a teraz usłyszała jak pan je kurczaka wędzonego i od razu się zerwała, oczywiście na żebry

a tutaj kilka fotek, póki co muszę sobie przypomnieć jak wrzuca się fotki na forum

wiadomość z ostatniej chwili, kuwetka stała w złym miejscu- co za barbarzyńca stawia kuwetkę w kuchni?? Luna załatwia potrzebę w toalecie jak reszta domowników, i tam jest kuwetki miejsce- z sukcesem siusiu

