Strona 195 z 198

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Nie jest dobrze :(]

PostNapisane: Sob maja 02, 2020 22:56
przez jolabuk5
Ważne, że coś je! :ok:

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Złe wieści bardzo]

PostNapisane: Wto maja 12, 2020 7:21
przez Lifter
No i kiszka.
Mopik od początku maja systematycznie traci apetyt, a teraz jest na etapie, ze jak zje dziennie tyle, co zmiesci sie na lyzce stolowej, to gora. Zreszta pokazuja to cukry, bo sa praktycznie w normie, co oznacza tyle, ze po prostu nie ma co spalac... Przy czym zachowuje sie zupelnie normalnie - lasi sie, mruczy, wystawia brzuszek do glaskania... i tu niestety odkrylem rzecz fatalna, glaszczac po wygolonym od USG brzuszku - wyczulem kilka drobnych - poki co - guzkow. Czyli sa juz przerzuty ze sledziony... :strach:

No i rece mi opadly. Gdybym widzial, ze cierpi - decyzja bylaby bolesna ale oczywista. Ale teraz? Kot lezy na sloncu i mruczy, ale niemal nic nie je i ma zaawansowanego raka.

I co ma ja mam robic teraz? :(

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Złe wieści bardzo]

PostNapisane: Wto maja 12, 2020 7:25
przez jolabuk5
Może podać coś na apetyt i dopóki widać, że nie cierpi - czekać. Może jeszcze sporo czasu... Tylko żeby jadł. Mirtor jest na receptę, to ludzki lek, ale wet może przepisać.

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Złe wieści bardzo]

PostNapisane: Wto maja 12, 2020 7:52
przez Lifter
A co to zmieni, gdy wiem ze jego chwile sa juz policzone? :(

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Złe wieści bardzo]

PostNapisane: Wto maja 12, 2020 7:59
przez meg11
Lifter pisze:A co to zmieni, gdy wiem ze jego chwile sa juz policzone? :(

Tak jak każdego-dopóki widać po nim że nie cierpi warto powalczyć-gdy pokaże Ci że jest żle,wtedy będziesz wiedział co zrobić.

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Złe wieści bardzo]

PostNapisane: Wto maja 12, 2020 10:33
przez haaszek
Nie to chciałam dziś rano przeczytać :(
Dajcie sobie czas. Może jeszcze trochę pobędziecie razem.
Strasznie mi smutno

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Złe wieści bardzo]

PostNapisane: Wto maja 12, 2020 10:56
przez Lifter
No mi tez, niestety.

Jak juz sie pier****, to wszystko naraz. :( Praca, kot, co nastepne...

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Złe wieści bardzo]

PostNapisane: Wto maja 12, 2020 11:14
przez haaszek
Nie potrafię znaleźć słów na pocieszenie. Oby ten najgorszy moment dało się przesunąć jak najdalej. I jak najłagodniej.
Z pracą dasz sobie radę, choć to cholernie niesprawiedliwe, ze po tylu latach staje się prawie w pozycji startowej.

Trzymaj się, jestem z Wami.

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Złe wieści bardzo]

PostNapisane: Sob maja 16, 2020 18:11
przez Lifter
No wiec tak - jako, ze Mopik od wczoraj CALKOWICIE stracil apetyt, wzialem go do lekarza.


No i sluchajcie... Przy okazji USG okazalo sie, ze przerzuty... ZNIKNELY. No nie ma i juz. Guzki sie wchlonely, nie ma ich. Na usg nic nowego nie wyszlo. Co wiecej, jako ze nie ma przerzutow, to wet twierdzi ze w tej chwili nie mozna nadal stwierdzic, czy zmiany na sledzionie sa zlosliwe.

Krotkow mowiac - nadal nie wiadomo czy Mopik ma raka.

Dostal tez Peritol na apetyt i faktycznie cos zaczal jesc, choc oczywiscie to nadal duzo za malo - ale na pewno lepsze to niz gdy nie jadl NIC. (Nawiasem mowiac przez 3 tygodnie schudl 0.4 kg i wazy obecnie zalosne 6.5 kg - jak go glaszcze to zaczynam lekko czuc kanciastosci kosci bioder, czy ostrosc kregoslupa, czego kiedys nie bylo; w swych najlepszych latach wazyl 8.30-8.50 i wtedy moze bylo go troszke za wiele, ale tylko troszke, tak z pol kg gora) do tego stopnia, ze nie podawalem mu insuliny, bo cukru we krwi prawie nie bylo.

Ale zeby mi sie we lbie ze szczescia nie przewrocilo to nasikal (nie do kuwety) czyms paskudnym - najpierw myslalem, ze to narzygane i zaschniete, ale to jednak byly siuski. Jakims sluzem, czy bog wie czym.

Ale generalnie kot w dobrym nastroju, no i ja lepszym niz ostatnio, co tu kryc.

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Dziwności się dzieją...]

PostNapisane: Sob maja 16, 2020 20:10
przez haaszek
Jprdl!
I jest to radosne jprdl :)
:1luvu: :1luvu: :1luvu:
No to wykręcił numer!!!!

Może i u ciebie okaże się, że jest lepiej niż myślisz?

Tak się cieszę, jakby to był mój kot

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Dziwności się dzieją...]

PostNapisane: Sob maja 16, 2020 21:34
przez jolabuk5
Wspaniałe nowiny! :ok: :ok: :ok:

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Dziwności się dzieją...]

PostNapisane: Pon maja 18, 2020 8:00
przez czarnekoty123
Niektóre guzy (u ludzi też) potrafią się same wchłonąć. Oby już nie wróciły. Kciuki za kolejne lata Mopika :ok:

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Dziwności się dzieją...]

PostNapisane: Pon maja 18, 2020 9:54
przez Lifter
Dostaje od soboty Peritol na apetyt, i jest o tyle lepiej, ze cos tam jednak je (bo wczesniej to praktycznie przestal). Nadal duzo za malo, ale moze sie rozkreci po paru dniach kuracji. Ale tez ten lek go nieco otumania, wiec glownie spi (choc w sumie to przedtem tez to robil), bo tez dostaje 2 mg 2x dziennie (czyli tabletke dzienni) jak sie apetyt mu poprawi to zredukujemy dawke o polowe.

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Dziwności się dzieją...]

PostNapisane: Pon maja 18, 2020 11:13
przez czarnekoty123
Malutka miała takie spadki apetytu i inne cuda od... mastocytomy na uchu. Po ucięciu połowy ucha jak nowa. Teoretycznie nie powinien mieć guz na uchu wpływu na żołądek, ale miał (dawaliśmy do czasu operacji famidynę, bo inaczej to było zero jedzenia i/lub zwroty).

Poczytaj, bo tam jest o powiększeniu śledziony też.

Mała czasami ma dziwne stany zapalne jelit/żołądka. Posiłkuję się wtedy wyciągiem z boswellia serrata (u zwierzą). I tak uciekamy grabarzowi 4 rok, choć weci już dawno kręcili głowami, a od ucięcia ucha minęło 3 lata (Mała nie wiem ile ma lat, ale już po twarzy i siwych włoskach widać, że młoda to ona nie jest; z zębów tylko kły).

Susu miała zmianę (też mastocytoma) na uchu. Sama maść (jakiś steryd i kwas) działały, ale po odstawieniu szybko nawrót. Dopiero kompleksowa terapia (ta maść plus boswelia z kurkumą) dały nam spokój (jak na razie 2 lata nic nie wraca). A u niej cięcie skutkujące utratą części wibrysów przy braku oczu to byłoby nie wiem czy nie gorsze, niż śmierć.

Re: Mopik, Kropek i Kicia [Dziwności się dzieją...]

PostNapisane: Pon maja 18, 2020 21:30
przez Lifter
Po pierwszym obiecujacym dni, dzisiaj Mopik juz je nie za wiele, a do tego zdaje sie byc otepialy po kolejnej dawce leku. Sprobuje jutro dac polowe dawki, bo 2 mg naraz to sporo jak na kota, z tego co wyczytalem standardowa dawka to 1 mg. Tylko ciekawe, czy ten 1 mg cos da, skoro po 2 to, co zjadl Mopik od 6 rano do 22.30 to nieduzy plaster szynki, jakies 35 g miesa (w ratach), i pare(nascie?) ziaren suchego oraz drobinka mokrego.

Coz, zobaczymy.