» Wto maja 19, 2020 7:44
Re: Mopik, Kropek i Kicia [Dziwności się dzieją...]
Rano dzialy sie DZIWNE rzeczy bardzo. Mopik siedzial sobie w koszyku na balkonie, skad probowalem go wyciagnac na poranne badanie insuliny. Nie pierwszy raz, zwykle sobie miauknal z uraza i bylo po sprawie. Nie dzis. Dzisiaj za diabla nie chcial wyjsc, zapieral sie, fuczal, prychal, jeczal. Wziety na rece nadal jeczal i buczal tak, ze az zjezony Kropek przylecial mu na pomoc, przekonany ze krzywdze Mopika, i... solidnie haratnal mnie w noge szponami. W lazience, gdzie przeprowadzalem badanie, Mopik nadal bardzo narzekal, jeczal itd. a Kropek szturmowal drzwi, by pomoc koledze. Zanioslem go na lozko potem polozylem, Kropek wskoczyl by go obwachac i po raz pierwszy odkad sa razem Mopik go zaatakowal, ale nie tak zabawowo, a serio, by zrobic krzywde. Nie zrobil, bo Kropek na czas odskoczyl (ogromnie zdzwiony zreszta).
Zostawilem Mopika, ktorego ciagle nosilo, po chwili przyszedlem ze zgrzeblem, zaczalem go czesac... i kot sie uspokoil, odprezyl, zaczal mruczec, a potem sie myc. Po 10 minutach jakby nigdy nic przyszedl wysepic troszke szynki, gdy jadlem sniadanie.
Nie wiem co sie stalo, przy czesaniu specjalnie jezdzilem zgrzeblem po calym kocie, by sprawdzic czy dotyk w jakies miejsce nie sprawia mu bolu, ale wyglada na to, ze nie, pozwalal sie czesac i byl odprezony.
Nie ogarniam tego, co sie zdarzylo, ale takiego Mopika jeszcze nie widzialem odkad u nas jest.
Ostatnio edytowano Wto maja 19, 2020 13:49 przez
Lifter, łącznie edytowano 1 raz
Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.