» Czw cze 22, 2017 12:51
Re: Opowieści Mopika [Nowe fotki]
Dzisiaj Mopik ma wizytę u weta i już się denerwuję, bo kolejne dwa wyniki fruktozaminy sugerują, że być może dorobił się posterydowej cukrzycy. Tzn. oba są w granicach normy ale drugi jest sporo wyższy niż pierwszy, więc ten trzeci może już być - oby nie! - alarmujący.
Swoją drogą gdy został zdiagnozowany w 2012, lekarz powiedział mniej więcej "to jest choroba śmiertelna ale przewlekła. Zabije go albo ona albo leki, które ją powstrzymują. Ale mam dobrą wieść - statystycznie dzieje się to w 5 lat od momentu diagnozy. Mopik miał wtedy skończone 4 lata, więc następne 5 to było jak drugie życie. No cóż, minęło właśnie 5 lat. na razie wszystko zdaje się OK, ale... no cóż, zobaczymy.
A w ogole od dwóch dni Mopik sika tylko do kuwety (raz na kafelki w łazience się nie liczy), choć to wymaga sporo zabiegów - trzeba mu usypać górkę świeżego żwirku (esteta!), przestawić kuwetę w inne miejsce celem uatrakcyjnienia procesu siurkania, troszkę pozachęcać no i przetrzymać w łazience az do skutku. Pewnie mu przejdzie ale i tak się cieszę. Szczegolnie że ostatnimi czasy upodobał sobie osikiwanie kredensu w duzym pokoju...
EDIT: A, juz mu przeszlo - nalal na kredens.
BTW: właśnie wymieniam szafkę w łazience, bo od systematycznego osikiwania się spaczyła (o zapaszku nie wspomnę), choć finalny cios zadała jej cieknąca uszczelka pod zlewem. Ale na szczęście troszkę grosza akurat wpadło, jest z czego dokładać do tego interesu.
Kropek drze ryja w nocy, w dzień też. KalmVet traktuje jak smakołyk, ale nie widzę żeby mu to jakoś pomagało. Nie lubi ciszy i spokoju, i już! Do tego jego apetyt nie ma prównania do tego, co miał przed kokcydiozą. Nie żeby jadł niepokojąco mało, ale je mało. Fakt, że ma z czego zrzucać (waży obecnie 7.5 kg, w szczycie 7.7 a jest o 1/3 mniejszy od Mopika, który waży 7.8-7.9 kg). Ostatnio nawet mięsko surowe czasem zostawia niedojedzone (a Mopik chętnie z tego korzysta). Choć byc może wołowina juz mu sie nudzi (kupiłem indyka i się zobaczy).
Skoro o jedzeniu mowa, to Purizon (kurczak + ryba) obu stworom bardzo smakuje. Wczoraj kupiłem 6.5 kg paczkę, co daje bardzo dobrą cenę 21 zł/kg, co jak na bezzbozowkę i dobrą karmę jest bardzo dobrym wynikiem. Czekam więc na klasyczne "a, to teraz już nam nie smakuje!".
Kotka mamy, pani lat 12-13, też ma cukrzycę i wyglądało na to, że trzeba będzie ją uśpić (nagłe pogorszenie - apatyczna, brak apetytu, brak reakcji na leki), a tu nagle kocisko się odchwyciło i jeszcze sobie pożyje.
No i tyle ode mnie.
Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.