Tak, Mopik ma tendencję do rzygania ale takie po bożemu - zje i mu się cofnie... Rzyganie pianą o 3-4 nad ranem to jednak pewne novum. No nic, poobserwujemy.
Porządek z paszczą zrobię po świętach, teraz to zwyczajnie nie dałbym rady, bo praca, bo święta, bo ta cukrzyca też troszkę mnie ogranicza.
Co do Kropka, to żeby nie wył po nocach, to naprawdę byłby fajnym kotem. Ale zastanawiam się jak kot, który dziennie je jakieś 40-45 g mięsa i 15-30 g suchego, a waży z 7.50 może trzymać taką wagę. Z Mopikiem, jak miał fatalny apetyt, czyli jadł dziennie 30 g suchego, to przez 3 miesiące schudł 1 kg (od tego zresztą zaczęła się moja obecność tutaj). Kropek tak je od lutego bodaj... i nic. Ciągle jest spaślakiem. Nie ogarniam tego. Swoją drogą to jest kot z CHARAKTEREM, nie żeby wredny, bo akurat jest to kotek przyjacielski bardzo i nieagresywny - ale MA BYĆ PO MOJEMU. Jak na kolanka - to dupą w stronę głaskającego (bo bez głaskania po co ma leżeć?). Inaczej nie. Jak leży na łóżku - to nie ma przebacz, że go ciut przesuniesz, bo tak leży, że człowiek się nie ma jak ułożyć (Mopik otwiera jedno oko i śpi dalej w takiej sytuacji) - obraza majestatu, wstaje i idzie sobie itd. U lekarza też jest wielki wrzask przy pobraniu krwi. I pewnie nie dlatego, że go to boli ale robią mu coś, na co on nie ma ochoty (i tak się uspokoił, za pierwszym razem musieli mu wkładać kaftanik, tak się miotał). Albo jedzenie - zostawia na talerzu mięso i żadne podtykanie pod nos go nie przekona. Ale to samo mięsko rzucone na podłogę pod kocim nosem - o, chętnie. Z kropkiem to się boję raczej o cukrzycę, bo to byłby Sajgon z braniem krwi i zastrzykami. Tu akurat Mopik znosi to z anielską wręcz cierpliwością, zauważyłem że jak robię mu zastrzyk to zaczyna mruczeć - z zadowolenia, bo wie że to koniec dręczenia na najbliższe 12 godzin (i nie jest to mruczenie wywołane stresem, bo jak mu smarowałem ostatnio pyszczek żelem, za czym nie przepadał, to przestawał mruczeć).
Oba to dranie w sumie, ale oba lubię i co poradzę. Acz czasem bym miał ochotę tego, czy tamtego udusić.