Wg tych speców
http://retina.pl/bazawiedzy/slowniczek/ ... ki-zoltej/ to nie jest aż tak tragicznie jeśli się przyjdzie od razu. No i o suplementacji też piszą.
A z doświadczeń rodzinnych:
- mama: astygmatyzm i okulary tak mocne, że strasznie ciężkie nawet jako plastiki - co pół roku mocniejsze; po odstawieniu mleka i zbóż od 15 lat bez zmian (a w wieku 60 lat okuliści wróżyli, że będzie totalnie ślepa),
- ciotka: jaskra ciągle pogarszająca się i to znacznie - po odstawieniu w/w w końcu jakaś poprawa,
- brat: od kilkunastu lat ciągle katar i to masakryczny - autoszczepionki i inne cuda nic nie dawały (kasy mnóstwo poszło); po odstawieniu kawy i wieprzowiny (na to drugie wpadliśmy z racji tego, że jako jedyny w rodzinie ma alergię na kocią ślinę) cud: zero kataru (jedna kawa i katar na kilka dni),
- ja: ciągłe zapalenia spojówek, nawracające bóle stawów i objawy cieśni nadgarstka (np. utrzymanie noża o poranku mnie przerastało, ciągły ból itp. - wszystko zrzucano na komputer): po odstawieniu nabiału (z racji skazy córki, którą karmię; zbóż nie jem od lat) - nagle czary mary i wszystko zniknęło.
Także może spróbuj z tą suplementacją i dobrze przyjrzyj się swojemu organizmowi, co mu nie pasuje. Nawet o zaćmie (katarakta) wielu twierdzi, że to efekt odkładania się przez lata cukru mlecznego.
Co co Mopika, to... biedny. Ale ma szczęście, że żyje. W tym roku kapryśna trzustka już trochę zaprzyjaźnionych kotów zabrała (u Magnolki też cukrzyca nie zdążyła się zrobić - tak szybko wszystko poszło). Także spójrz na to tak: może jest ciężko Wam obu, ale nadal jesteście razem fizycznie na tym świecie i możesz głaskać jego futerko. No i jeszcze jakaś szansa jest na poprawę (szczególnie, że obniżasz węglowodany, a oszczędzanie trzustki jest bardzo ważne: to podstawa). Kciuki za Mopika
...