Mopik ['] Kropek i Kicia [End of story]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 17, 2017 18:39 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

Widzisz, już obie z sibią polecamy Ci ten sam glukometr, to wiesz który kupic :)

A o cofaniu się cukrzycy posterydowej terż czytałam, nie chciałam pisać żeby nie wzbudzać niepotrzebnych nadziei - bo może się i nie cofnąć I na to też trzeba być gotowym, ale trzymam kciuki i mój Tymianek na pewno gdzieś tam w odległej galaktyce też trzyma ogonek na supełek za Mopika ;)

U nas karma sprawdzała się Animonda vom Feinstem, nie wszyastkie rodzaje ale większosc, i ona cenowo wychodzi sensownie, także z tego co pamiętam - z nieco droższych - dobrze węglowodanowo wychodziły Granata Pet, Catz Finefood i O'Canis. Tylko pamiętaj o jednej rzeczy - zazwyczaj weci dobierają dawkę insuliny nie patrząc na to że kot dostaję karmę ze zmniejszoną iloscią węgli ( to oczywiscie zależy od weta, ale generalnie jesli polecają karmę suchą lub nawet mokrą ale typowo dla diabetyków, to ona nie ma mało węgli). I przy dużej dawce insuliny i jednocześnie małej podaży węgli w pokarmie jest teoretycznie super, no bo chodzi nam o mało cukru w kocie.... ale...ale w praktyce bardziej trzeba kontrolować ten cukier na bieżąco czy nie spada do niebezpiecznych poziomów. Czyli czujnym być :)

:ok:

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto paź 17, 2017 22:12 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

Mopik też już nie żłópie wody. Glukometr zamówiłem Accu - Chek Performa Nano, bo parę osób mi go polecało, mam nadzieję że jutro/pojutrze dojdzie.

Na remisję po cichu liczę ale liczę się też z możliwością, że się przeliczę.

Rozmaite mokre zamówiłem po troszku, zobaczymy co przypadkie do gustu, ale znam Mopika i wiem, że cokolwiek mu zasmakuje, a ja to kupię w większej ilości, natychmiast przestaje smakować...
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4386
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 18, 2017 17:24 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

No, przyszło dzisiaj troszkę różnych karm mokrych niskowęglowodanowych.

Test karmy nr 1 - Power of Nature, kurczak, konstystencja mus. Opinie jury.

Kropek - tradycyjnie "jak nie ma sosiku, nie jem (a jak jest sosik to głównie sosik wyliżę)". Kot się robi ewidentnie "chrupkowy", acz mięsko wołowe surowe raczy spożywać. No i sępi karmy mokre ale marketowe (dla bezdomniaków szykowane), które zwykle tylko potem memla i wylizuje sos... Może i lepiuej, że PoN mu nie podchodzi, bo to drogie jest. :)

Mopik - pierwotnie nieco poderzliwy i memlający... ale swoją porcję zjadł (Kropkowej nie ruszył). Czyli sukces połowiczny.

UPDATE: ta sama karma podana rano - Kropek zjadł troszkę, Mopik polizał "e, jednak to nie to". Zostawiłem, może później się przekona.


Swoją drogą po mym powrocie do domu Mopik jest wyraźnie spięty. Odpręża się dopiero po zastrzyku, bo wie że teraz już ma spokój. Sam zastrzyk znosi w sumie bezproblemowo. Raz się wzdrygnął i fuknął (może źle się wkłułem?) ale poza tym jest OK.

Ale że właśnie dostałem glukometr, to biedak nie wie, że odtąd czeka go 2x tyle tortur codziennie.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4386
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 22, 2017 15:56 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

Zastrzyki Mopik znosi niezle ale proba pobrania krwi z ucha do badania glukometrem to byla porazka. I nie dlatego, ze kot mial bardzo przeciw cos. Ale zupelnie sie nie spisal taki "klujak" do pobierania krwi. Testowalem na sobie - wystarczylo ustawic na 2.5 i z opuszki palca praktycznie bezbolesnie pociekla krew. U Mopika mimo kilku wkluc i "glebokosci" uklucia na 4.5 - tyle co nic, za malo by czujnik zareagowal. Jutro kupuje klasyczne skalpele (tu takie specjalnie igly), ktorymi sie nie kluje a "drapie" ucho i sprobujemy, bo bez biezacego monitorowani glukozy sie nie da skutecznej terapii wdrozyc. Mopik zestrsesowany, ja tez, a kicha po prostu.

Pociesza mnie to, ze na zastrzykach tez sie stresowal, a po paru dniach znosi je z milczaca rezygnacja. Wiec moze i z tym tak bedzie.

Tak czy siak - kiszka.

A ja jeszcze poszedlem do okulisty no i okazalo sie, ze jest cos, co laczy mnie z Stephanem Kingiem. Nie pieniadze, nie talent. Zwyrodnienie plamki zoltej w oku. Nieuleczalne, bo w sumie warunkowane genetycznie, mozna to tylko spowolnic (o tyle, o ile). A konczy sie slepota. Coz, na razie w jednym oku i w stopniu lekkim. No ale perspektywy to takie sobie. Niby ma to jakies 9% populacji (w tym glownie biale kobiety po 50-tce... ciekawe...) ale jakos mnie to nie pociesza.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4386
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 23, 2017 9:33 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

Ja kłułam uszko samymi lancetami ( ostrzami do tego "kujaka" ;) ). Wg mnie jest to precyzyjniejsze, możesz ukłuć jak chcesz. A rozgrzałeś uszko przed nakłuciem? I nie zrażaj się, wiem z praktyki oraz tez i z opowieści, że kocie uszka tez się muszą, hmm, jak to nazwać, "przyzwyczaić". Z czasem będą ładnie dawać krew. Cały czas kciuki :)

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon paź 23, 2017 16:41 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

No i udało sie.

Ale żeby mi się w głowie nie przwróciło - Mopik po raz pierwszy w swoim blisko 10-letnim życiu NASRAL w pokoju. Na twardo, choć mizerna to pociecha. Jak do szczania pozakuwetowego dołoży sranie... to mam przesrane.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4386
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 23, 2017 19:39 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

Wiadomości takie sobie, a nawet całkiem do kitu :/ Ale optymistycznie, to tylko jedno oko i na razie w niewielkim stopniu. Podobno można coś tam laserowo leczyć czy korygować. Czego ci życzę.
A Mopik mądry kot, musiał jakoś wyrazić swój stres i niezadowolenie. Gdyby nasikał nawet byś nie zauważył. No to NASRAŁ. Ale jednak miał na ciebie wzgląd, bo na twardo. I teraz już wiesz. Mądry kot.
Ciesz się, że nie miałeś takiej przygody jak ja - w czasie kiedy kocice były u nas, po wysikaniu się w nocy do kuwety, Kotek był wypuszczany z pokoju żeby sobie poszedł spać do koleżanek. (Albowiem ze względu na papużki nasz pokój był zamykany na klucz, nawet kiedy byliśmy w środku. Nie wierzę kotom)
Ale ponieważ, jak właśnie napisałam, nie dowierzam kotom, kiedy się budziłam szłam jeszcze sprawdzać bosą stopą, czy dywanik w przedpokoju nie zasikany przez Kotka. Więc dywanik był suchy, ale poczułam zimno pod drzwiami kuchni, sprawdziłam ręką (ślepa kura z katarem po ciemku bez okularów o piątej rano) - mokro. Poszłam do toalety po papier, żeby wytrzeć i ZONK... To nie było nasikane... Zmieniłam Kotkowi chrupki więc on zmienił konsystencję :/ Tak że poranek miałam przesrany.
Czego Ci nie życzę :)

Moja mamusia twierdzi, że jestem niepoprawną optymistką (widać zasada keep smiling skutkuje). Może nie jest tak źle jak to teraz wygląda? Trzymajcie się i nie dajcie.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2745
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon paź 23, 2017 19:45 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

Zasadniczo to jedno oko na pewno i drugie prawdopodobnie. (Wedle statystyk jak sie pojawi w jednym oku to z kazdym rokiem o 10% rosnie szansa, ze w drugim tez bedzie)/ Leczenie... laser w poczatkowym stadium 2.500 od oka. Specjalne zastrzyki - w pierwszym roku trzy, w kazde oko (ajjj!!!). Cena? 4000 zl za jeden. Potem dawki przypominajace co rok. Skromnie liczac z 50.000 trzeba by wylozyc w dwa lata. Ale zawsze mozna pic ziolka, jesc suplementy diety, albo pielgrzymowac na Jasna Gore, podobno to tyle samo daje, a sporo mniej kosztuje.

Coz, zobaczymy, czy sie martwie, czy nie - bedzie, co bedzie. Moze nie dozyje :). Bo jakbym mial nie czytac, to nie wiem czy wolalbym po prostu nie byc.

Ale to chyba nie temat na kocie forum.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4386
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 23, 2017 23:11 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

Wg tych speców http://retina.pl/bazawiedzy/slowniczek/ ... ki-zoltej/ to nie jest aż tak tragicznie jeśli się przyjdzie od razu. No i o suplementacji też piszą.

A z doświadczeń rodzinnych:
- mama: astygmatyzm i okulary tak mocne, że strasznie ciężkie nawet jako plastiki - co pół roku mocniejsze; po odstawieniu mleka i zbóż od 15 lat bez zmian (a w wieku 60 lat okuliści wróżyli, że będzie totalnie ślepa),
- ciotka: jaskra ciągle pogarszająca się i to znacznie - po odstawieniu w/w w końcu jakaś poprawa,
- brat: od kilkunastu lat ciągle katar i to masakryczny - autoszczepionki i inne cuda nic nie dawały (kasy mnóstwo poszło); po odstawieniu kawy i wieprzowiny (na to drugie wpadliśmy z racji tego, że jako jedyny w rodzinie ma alergię na kocią ślinę) cud: zero kataru (jedna kawa i katar na kilka dni),
- ja: ciągłe zapalenia spojówek, nawracające bóle stawów i objawy cieśni nadgarstka (np. utrzymanie noża o poranku mnie przerastało, ciągły ból itp. - wszystko zrzucano na komputer): po odstawieniu nabiału (z racji skazy córki, którą karmię; zbóż nie jem od lat) - nagle czary mary i wszystko zniknęło.

Także może spróbuj z tą suplementacją i dobrze przyjrzyj się swojemu organizmowi, co mu nie pasuje. Nawet o zaćmie (katarakta) wielu twierdzi, że to efekt odkładania się przez lata cukru mlecznego.


Co co Mopika, to... biedny. Ale ma szczęście, że żyje. W tym roku kapryśna trzustka już trochę zaprzyjaźnionych kotów zabrała (u Magnolki też cukrzyca nie zdążyła się zrobić - tak szybko wszystko poszło). Także spójrz na to tak: może jest ciężko Wam obu, ale nadal jesteście razem fizycznie na tym świecie i możesz głaskać jego futerko. No i jeszcze jakaś szansa jest na poprawę (szczególnie, że obniżasz węglowodany, a oszczędzanie trzustki jest bardzo ważne: to podstawa). Kciuki za Mopika :ok:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto paź 24, 2017 16:22 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

Wszystko wszystkim ale smak świeżego chleba i kawy... dwie rzeczy, które czynią me życie lepszym. :) Ech, zobaczymy co powiedza po tomografii i takie tam. W razie czego wolę widzieć, niż smakować po ciemku.

Z Mopikiem wiadomo - fajnie, że ciągle jest, walczymy by był jak najdłużej. Ciężko go całkiem z suchej przestawić ale małymi kroczkami próbuję, na razie mam pełną szafkę rozmaitych mokrych karm, których spożywać nie raczy. Na szczęscie są i takie niskowęglowodanowe, które raczy. Bezdomniaki i znajome koty w sąsiedztwie bardzo sobie jego grymasy chwalą, bo znacznie poprawiła im się roznorodnosc diety.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4386
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 24, 2017 18:32 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

To jak z Magnolką - ileż karm z wyższej półki wytestowałam... i nic. Nie dość, że większość nie smakowała, to jeszcze były nawracające nieżyty żołądka (jak się okazało w ostatnich dniach - zapewne spowodowane podrażnieniem trzustki i jelit). I dlatego przeszłam z nią na BARF, bo raz, że była uprzejma jeść, a dwa - skończyły się wymioty. Niestety przy trzustce (a cukrzyca to objaw uszkodzenia trzustki) nie ma jednej uniwersalnej diety jak to niektórzy sugerują - trzeba kota obserwować i patrzeć po czym się dobrze czuje.

Dobrze, że Mopik tyle lat steryd dobrze znosił - bo trzustka lubi po 1 dawce oszaleć (żeby było śmieszniej - jedna z terapii eksperymentalnych przy zapaleniu trzustki to podawanie małych dawek sterydu - albo pomoże, albo kota dobije, ale jako takiego leczenia trzustki nie ma przy stanie zapalnym - jedynie objawowo, a w stanach ostrych czasami pomaga przetoczenie osocza ewentualnie pełnej krwi oraz podawanie enzymów trzustkowych i wspomaganie wątroby).

W każdym razie uważaj i na Mopika, i na siebie - obaj nie macie lekko i dużo do stracenia :-(
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Śro paź 25, 2017 13:41 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

Obu moim kotom i tak najbardziej smakuja smieciowe karmy (ileż tam musi byc atraktantow rozmaitych). Jak zona robi posilek dla bezdomniakow, to oba sepia - Felixy.Winstony, Gourmety - mile widziane. CO prawda Kropek glownie memla sos (zrobil sie z niego kot niemal wylacznie chrupkowy, ZADNA karma mokra mu nie podchodzi, zje pare kesow i starczy) ale surowe mieso chetnie wcina. (Byle z podlogi, bo z talerza niedobre!), a Mopikowi nie moge podawac Gourometow (cukier w skladzie!).

Na razie przy porannych (wiec po co najmniej 6 godzinach diety) glukoza pomiedzy 300-320, wieczorne 320/340, w weekend zrobie mu krzywa cukrowa i juz mu wspolczuje tego klucia uszu. Wczoraj wieczorem 4 razy probowalem i krew nie chciala leciec, a w koncu jak poleciala to az za duzo. Generalnie jednak Mopik owe torrtury znosi z cierpliwoscia Indianina. Ba, dzisiaj po zastrzyku natychmiast sie rozmruczal, bo juz wie ze jak juz jest zastrzyk, to ma spokoj do wieczora.

Na pewno po insulinie skonczylo sie picie szklanki wody co 12 godzin i sikanie 4-5x dziennie, ergo - pomaga mu. Dobre i to, bo sa koty insulinoodporne i nieobslugiwalne. Np. znajomi maja Wladyslawa, ktoremu zrobienie zastrzyku zajmuje im jakies 30 minut pogoni i robia to we dwoje. O pomiarze glukometrem mowy nie ma (u weta pobranie krwi to dramat), a do tego absolutnie odmawia jedzenia mokrej karmy. Jakiejkolwiek. No i laduja insuline w ciemno, a badania glukozy robia raz na 2 tygodnie u weta, a kocur zre chrupki. I co maja zrobic, majac jeszcze 2 koty (wszystkie razem z Wladkiem po przejsciach, wziete ze schroniska) plus 8 na tymczasie w ogrzewanej szopie w ogrodzie plus dokarmianie bandy bezdomnych.

Jak uwazam, ze mam przerabane to mysle o nich.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4386
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 25, 2017 19:41 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

znajomi mogą spróbować paskami poziom glukozy (i ketonów) w moczu oznaczać, u nas cukier bardzo wysoki i to widać bardzo po pasku.

gratuluję postępów.

krzywa to zło.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8128
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie paź 29, 2017 10:50 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

Zrobilem wczoraj Mopikowi krzywa cukrowa, dzisiaj rano glukoza mierzona na czczo 170 (zwykle miewal ostatnio o tej porze 300-330).

A ja robilem tomografie oczu, prawe zasadniczo w porzadku (z naciskiem na "zasdniczo"), a o lewym lekarz wyrazil sie oglednie, ze "rewelacyjnie to nie jest". Coz.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4386
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 09, 2017 11:48 Re: Opowieści Mopika + Kropek nad i. [Mopik ma cukrzycę :/]

Byliśmy na kontroli, wyniki generalnie niezłe, ale fruktozamina po miesiącu insulinoterapii praktycznie nie drgnęła, tak czy siak ponad 550, przy normie 360, a powiedzmy tak w granicach do 450 świadczyłaby o "ogarnięciu" cukrzycy. Pewnie to efekt diety, bo skurczybyk woli chrupki niż mokre, a z chrupków najmniej podchodzą mu te, co mają niski poziom węglowodanów.

No nic, robimy swoje, może za miesiąc będzie lepiej.

A tu parę fotek

Plażing

Kropek jak zawsze zdziwiony, a Mopik tradycyjnie pokazuje swój stosunek do życia...

Obrazek

...czyli "mam to w d...". Kropek, niestety, choć je niewiele, nabiera coraz aerodynamiczniejszych kształów...

Obrazek

Krótko mówiąc - poduszkowiec

Obrazek


PS. Wczoraj przeszedłem drobny zabieg okulistyczny, ot usunięcie czegoś na powiece (niezłośliwe ale może uciskać oko więc lepiej ciachnąć). Zabieg trwał tyle co wyrwanie zęba, ale "ten uczuć" gdy leżysz na stole i patrzysz na zmierzający w stronę oka skalpel i nawet nie możesz mrugnąć bo powieka jest unieruchomiona takim dynksem, a potem obraz robi się coraz bardziej czerwony... no, jako fan horrorów to powiem wam, że to było niezłe.

W efekcie dziś wyglądam jak bokser po przegranej walce. :) Fotki nie wrzucę :)
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4386
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 113 gości